Od Ligi Konferencji do Podbeskidzia. Estoński bramkarz zostanie "Góralem"

15.12.2021

Niespełna kilkanaście dni po zakończeniu rundy jesiennej na boiskach Fortuna 1. Ligi, dyrektor sportowy Podbeskidzia wraz ze swoimi współpracownikami rozpoczął proces wzmocnienia zespołu przed walką o utrzymanie miejsca w ścisłej czołówce tabeli. Pierwszym zimowym transferem „Górali” będzie pozyskanie bramkarza reprezentacji Estonii – Matveia Igonena, zbierającego jesienią niezłe recenzje w Lidze Konferencji.

Krzysztof Dzierżawa/PressFocus

Jako pierwszy o zakusach Podbeskidzia poinformował dziennikarz portalu bielsko.biala.pl Bartłomiej Kawalec, a niedługo później agent Igonena potwierdził w wywiadzie dla portalu soccernet.ee, że jego klient przechodzi obecnie badania medyczne i podpisze z nowym pracodawcą kontrakt do końca przyszłego sezonu. 

25-letni zawodnik był w ostatnim czasie związany z estońską Florą Talinn, w barwach której dwukrotnie zdołał sięgnąć po tytuł mistrza kraju, a ponadto zanotował z nią historyczny awans do fazy grupowej europejskiego pucharu. Klub z Lilleküla Stadium wystąpił bowiem jesienią br. w nowoutworzonej Lidze Konferencji, a sam zainteresowany zebrał w rozegranych spotkaniach bardzo pozytywne recenzje. 

Igonen w meczach z belgijskim Gent, Partizanem Belgrad oraz cypryjskim Anorthosisem co prawda musiał ośmiokrotnie wyciągać futbolówkę z siatki, ale zanotował najwięcej skutecznych interwencji spośród wszystkich występujących w tych rozgrywkach bramkarzy. Ponadto zawodnik miał okazję wystąpić w meczach eliminacyjnych do Ligi Europy oraz Ligi Mistrzów, gdzie mistrz Estonii nie zdołał sprostać w dwumeczu warszawskiej Legii.

Biorąc z kolei pod uwagę wszystkie rozegrane spotkania w 2021 roku (liga estońska gra bowiem systemem wiosna-jesień), 25-latek pojawił się na placu gry aż 42 razy, przy czym dziewiętnastokrotnie zdołał on zachować czyste konto. Mimo takiego bilansu (i zanotowaniu przez drużynę zaledwie jednej porażki przez cały sezon) Florze nie udało się obronić tytułu mistrza kraju, ostatecznie tracąc prymat w Meistriliidze na rzecz znanej niektórym polskim kibicom Levadii Tallin. Poza tym jesienią estoński bramkarz zapracował sobie nie tylko na powołania do reprezentacji swojego kraju, ale także wystąpił w wieńczących eliminacje do katarskiego mundialu spotkaniach z Belgią i Czechami.

Po zakończeniu sezonu ligowego Igonen postanowił jednak nie przedłużać wygasającej umowy z Florą, dzięki czemu będzie mógł on trafić do Podbeskidzia Bielsko-Biała na zasadzie wolnego transferu. Tym samym dziesięciokrotny reprezentant swojego kraju zaliczy swoją drugą zagraniczną przygodę w karierze, gdyż w latach 2018-2020 (z półroczną przerwą na zanotowane wypożyczenie) występował on norweskich boiskach w barwach Lillestrøm SK.

Estończyk, wyceniany przez portal transfermarkt.pl na trzysta tysięcy euro, będzie głównie rywalizował o plac z nieźle dysponowanym jesienią Martinem Polackiem. Niewiadomą pozostaje bowiem rola 39-letniego Michala Peskovicia, który na samym początku jesieni stracił miejsce w składzie, a ostatnio zaangażował się w pracę w akademii BBTS-u Podbeskidzie jako trener bramkarzy.

Pewne jest za to to, że na pozyskaniu reprezentanta Estonii Podbeskidzie nie zakończy swoich transferowych działań. „Górale” starają się mieć wiele rynków pod kontrolą oraz obserwacją (co udowodnił ostatni transfer w postaci Ezequiela Bonifacio), a skupiając się konkretnych celach, trener Piotr Jawny przyznał na ostatniej konferencji prasowej, że zimą konieczne będzie zwiększenie pola manewru na 2-3 pozycjach. W podobym tonie do szkoleniowca wypowiedział się dyrektor sportowy Łukasz Piworowicz, dodając na łamach podcastu „To my Górale”, że co najmniej jeden z nowych nabytków spadkowicza z PKO Ekstraklasy będzie młodzieżowcem. 

W ciemno można obstawiać, że czwarty obecnie zespół Fortuna 1. Ligi będzie chciał pozyskać stopera, pasującego do modelu z trójką środkowych obrońców. Być może klub myśli także o nowych nazwiskach w kontekście obsadzenia bocznych stref oraz środka pola, mając z tyłu głowy fakt, że zimą klub opuszczą Konrad Sieracki i Szymon Stasik, a swoisty znak zapytania należy również postawić przy postaci Marko Roginicia.

autor: PP

Przeczytaj również