Stępiński znowu przy Cichej. "Albo Nantes, albo zostaję"

28.08.2016
- Już na początku negocjacji z Nantes przekazałem działaczom Ruchu, że albo tam odejdę, albo zostanę. Do teraz to podtrzymuję - mówi Mariusz Stępiński, który zasiadł na trybunach w Chorzowie oglądając starcie kolegów z Legią Warszawa.
Norbert Barczyk/PressFocus
Sprawa transferu Stępińskiego musi wyjaśnić się do końca sierpnia, kiedy zamyka się okienko. W rozmowie z portalem niebiescy.pl "Stępel" przyznaje, że nie może w stu procentach określić swojej przyszłości. - Oficjalnie wciąż czekam na podpisanie dokumentów przez pana Patermana, bo w tej chwili to on jest w całej sytuacji przeszkodą. Na dzień dzisiejszy nie chce podpisać dokumentów, zobaczymy, jak to dalej będzie wyglądać. Do końca okienka zostały trzy dni. Z wiadomych przyczyn zagrać dziś nie mogę. Rozmowy są już na tym etapie, że Nantes sobie tego nie życzy. Raz, że nie byłoby to w porządku, a dwa - coś może mi się stać. Myślę, że wtedy byłaby to wielka strata zarówno dla mnie, jak i dla Ruchu. Czekam cierpliwie. W poniedziałek jadę na obóz z kadrą młodzieżową i liczę, że sprawa się wyjaśni - mówi najskuteczniejszy ostatnio piłkarz chorzowskiego Ruchu.

Stępinski, którego poza FC Nantes łączono m.in. z Legią Warszawa zapowiada, że jeśli jego transfer do Ligue 1 nie dojdzie do skutku, zostanie przy Cichej na rundę jesienną. - - Już na początku negocjacji z Nantes przekazałem działaczom Ruchu, że albo tam odejdę, albo zostanę. Do teraz to podtrzymuję, uważam, że mam tam szansę rozwoju. Jeżeli klub nie będzie chciał skorzystać z tej okazji, to zostanę w Chorzowie. To też nie byłaby żadna krzywda. Ale w karierze sportowca już tak jest, ze gdy czasem pojawi się oferta, to fajnie z niej skorzystać - tłumaczy "Stępel".
źródło: własne/niebiescy.pl

Przeczytaj również