Ruch zaprezentował się kibicom. "Coś takiego przeżyłem pierwszy raz w życiu"
08.02.2017
Już tradycyjnie przy okazji prezentacji drużyny chorzowska hala wypełniła się niemal po brzegi. Zaczęło się od gry na bębnach, zaprezentowanej przez zespół "Walimy w kocioł". Później wytypowani kibice wzięli udział w konkursie "Niybiesko grajfka". Uczestnicy rywalizowali na umiejętności wokalne, plastyczne i sportowe, a ich popisom przyglądali się sędziowie - Krzysztof Bizacki, raper "Dono", "Hetman" i niebieski "Adler". Ten ostatni okazał się zresztą niekwestionowaną gwiazdą całego wieczoru.
Najważniejsze we wtorkowy wieczór było jednak zaprezentowanie drużyny 14-krotnych Mistrzów Polski, która w ciągu najbliższych miesięcy będzie walczyć o utrzymanie Ekstraklasy dla Chorzowa. - Jeszcze zanim trafiłem do Ruchu wiedziałem, że takie prezentacje się tutaj odbywają. Relacje z poprzednich oglądałem nawet w Internecie, ale co innego obejrzeć, a co innego poczuć to na własnej skórze. Wielka sprawa! - mówił będący pod ogromnym wrażeniem atmosfery panującej w hali MORiS-u Jakub Arak. - Coś takiego przeżyłem po raz pierwszy w życiu. Grałem na Słowacji, w Gruzji czy na Ukrainie, ale nigdy nie miałem okazji wziąć udziału w takiej prezentacji. Tam się tego po prostu nie robi, a szkoda. Chłopaki mówili o nich w szatni, ale trzeba to przeżyć, żeby móc coś więcej na ten temat powiedzieć. Coś niesamowitego! - wtórował Libor Hrdlicka.
W prezentacji z powodu choroby nie wziął udziału trener bramkarzy, Ryszard Kołodziejczyk. Z chorzowską publicznością nie przywitał się jeszcze również Milen Gamakow - chorzowianie złożyli już komplet dokumentów by zarejestrować Bułgara do rozgrywek, ale organizator Ekstraklasy decyzję podejmie po konsultacji z PZPN-em.
Ruch swój pierwszy mecz w tym roku rozegra w najbliższy piątek. Rywalem "niebieskich" będzie Cracovia. - Tę energię przekazaną przez fanów trzeba przenieść na boisko. Wierzę, że tę pracę, którą wykonaliśmy w okresie przygotowawczym, z pomocą naszych fanów uda się zamienić na dobry wynik wiosną - zapowiada Jakub Arak. Początek starcia z "Pasami" o godzinie 18:00.
Najważniejsze we wtorkowy wieczór było jednak zaprezentowanie drużyny 14-krotnych Mistrzów Polski, która w ciągu najbliższych miesięcy będzie walczyć o utrzymanie Ekstraklasy dla Chorzowa. - Jeszcze zanim trafiłem do Ruchu wiedziałem, że takie prezentacje się tutaj odbywają. Relacje z poprzednich oglądałem nawet w Internecie, ale co innego obejrzeć, a co innego poczuć to na własnej skórze. Wielka sprawa! - mówił będący pod ogromnym wrażeniem atmosfery panującej w hali MORiS-u Jakub Arak. - Coś takiego przeżyłem po raz pierwszy w życiu. Grałem na Słowacji, w Gruzji czy na Ukrainie, ale nigdy nie miałem okazji wziąć udziału w takiej prezentacji. Tam się tego po prostu nie robi, a szkoda. Chłopaki mówili o nich w szatni, ale trzeba to przeżyć, żeby móc coś więcej na ten temat powiedzieć. Coś niesamowitego! - wtórował Libor Hrdlicka.
W prezentacji z powodu choroby nie wziął udziału trener bramkarzy, Ryszard Kołodziejczyk. Z chorzowską publicznością nie przywitał się jeszcze również Milen Gamakow - chorzowianie złożyli już komplet dokumentów by zarejestrować Bułgara do rozgrywek, ale organizator Ekstraklasy decyzję podejmie po konsultacji z PZPN-em.
Ruch swój pierwszy mecz w tym roku rozegra w najbliższy piątek. Rywalem "niebieskich" będzie Cracovia. - Tę energię przekazaną przez fanów trzeba przenieść na boisko. Wierzę, że tę pracę, którą wykonaliśmy w okresie przygotowawczym, z pomocą naszych fanów uda się zamienić na dobry wynik wiosną - zapowiada Jakub Arak. Początek starcia z "Pasami" o godzinie 18:00.
Polecane
Ekstraklasa