Pierwsza liga w Czechowicach

01.10.2008
Czy Podbeskidzie jest w Czechowicach niemile widziane? Piłkarze pierwszoligowca przenoszą się na tamtejszy stadion, a wraz z nimi emocje i znaki zapytania. Pierwszy mecz już za tydzień.
Lokalna "Kronika Beskidzka" już przed miesiącem pisała: "Miasto obawia się najazdu pseudokibiców. Policja potwierdza, że te obawy są jak najbardziej uzasadnione. Zwolenników pomysłu, by na stadionie czechowickiego MOSiR-u mecze gościnnie rozgrywali piłkarze TS Podbeskidzie, trudno znaleźć. Przyczyną takiego stanu rzeczy są obawy o wybryki pseudokibiców, na których przyjęcie nie jest gotowe ani miasto, ani tym bardziej czechowicki stadion".

Mecz tylko z balkonu

Z centrum Bielska-Białej pod sam stadion w Czechowicach w 25 minut można dojechać autobusem. Obiekt, który powstał jeszcze w latach 70., jest kameralny. Dwa tysiące krzesełek znajduje się na krytej trybunie. Po drugiej stronie za ogrodzeniem jest już las. Na ogrodzeniu billboardy, jeden z nich reklamuje "Stachursky Collection". Znany piosenkarz to mieszkaniec Czechowic i członek zarządu miejscowego klubu MRKS-u, który gra w lidze okręgowej.

Pierwsze spotkanie Podbeskidzie zagra w Czechowicach 8 października z GKS-em Jastrzębie. Oznak paniki na razie w mieście nie ma.

Artykułem w "Kronice" zdumiony jest Marek Kwaśny, szef czechowickiej rady miejskiej. - Pierwsze słyszę o obawach przed piłkarzami. Może to autor artykułu czegoś się obawia? Nie powinno być problemów. Podbeskidzie na pewno nie jest w Czechowicach niemile widziane - mówi Kwaśny.

Strachu nie czuje Urszula Staniek, która wraz z rodziną mieszka w pobliżu stadionu. - Dotychczas nigdy nic się nie działo, spodziewam się, że teraz też będzie spokojnie. Ja na mecz się nie wybieram, ale czasem zerkam na stadion z balkonu - śmieje się.

Więcej w Gazecie Wyborczej Katowice
źródło: Gazeta Wyborcza Katowice

Przeczytaj również