Na Cichą jak po swoje. W Chorzowie biją rekordy gościnności!

23.09.2016
Zwycięstwo, trzy remisy i osiem porażek - tak brzmi zatrważająca statystyka domowych meczów chorzowskiego Ruchu przed własną publicznością w tym roku. Na poważnym poziomie nie ma klubu, który bardziej zmuszałby do cierpliwości swoich kibiców!
Rafał Rusek/PressFocus
W Ekstraklasie pod względem punktów na swoim boisku "niebieskich" odstawia w tym roku dosłownie każdy. Ze swojego boiska więcej pożytku niż chorzowianie zdążyli zrobić zarówno beniaminkowie z Gdyni i Płocka, jak i spadkowicze z Bielska-Białej i Zabrza. Spośród drużyn, które w elicie grały zarówno w tym, jak i w minionym sezonie poza Ruchem na swoim stadionie najsłabiej punktował Górnik Łęczna, który i tak w roli gospodarza ugrał 15 oczek - 2,5-krotnie tyle co "niebiescy"!

W poszukiwaniu równie gościnnych co chorzowianie zajrzeliśmy więc na zaplecze elity. Ale i tu próżno szukać zespołu który w tak małym stopniu wykorzystuje atut swojego boiska. Wycofany Zawisza Bydgoszcz, oraz spadkowicz Rozwój Katowice już wiosną dały u siebie więcej radości własnym fanom niż piłkarze trenera Waldemara Fornalika, a zdegradowany GKS Bełchatów dorobek z pierwszego półrocza (7 punktów przy Sportowej) poprawia już w II lidze.

Szukamy dalej - w II lidze, wśród śląskich III-ligowców - i tutaj ten, kto ewentualnie punktował fatalnie wiosną spadł i daje odrobinę satysfakcji swoim fanom w niższych ligach. Grunwald, LKS Czaniec, LZS Piotrówka czy rezerwy Podbeskidzia - wszyscy zeszli ligę niżej i tu wiedzie im się już przynajmniej odrobinę lepiej. W końcu - jest! IV liga grupa I - Górnik Wesoła. Wiosną wygrał tylko z Przyszłością Ciochowice i remisował z Zielonymi Żarki oraz Przemszą Siewierz. Ale uwaga - kolejny haczyk - mysłowiczanie jesienią nie przystąpili do rozgrywek seniorskich, więc mieli zdecydowanie mniej okazji by wykazać się "na własnych śmieciach" niż chorzowianie. 

W poszukiwaniu drużyn o słabszym bilansie na własnym podwórku ruszyliśmy jeszcze w rejony okręgówek i A-klasy. Przyszłość Nowe Chechło, Sokół Orzech i pewnie kilka innych wyjątków. Tak, jest na Śląsku kilka drużyn które przed własną publicznością ugrały w 2016 roku mniej niż Ruch. Ale aż strach pomyśleć jak nasze poszukiwania wyglądałyby, gdyby w doliczonym czasie meczu z Łęczną Mariusz Stępiński nie zdobył bramki na wagę trzech punktów. Jedynych w Chorzowie w trwającym roku kalendarzowym!

Potrzebujesz punktów? Wpadaj na Cichą! Tu przełamał się Jose Kante, tu punktował Besnik Hasi, tu gościnny gospodarz niemal gwarantuje, że nie wyjedziesz z pustymi rękoma! To nie jest śmieszne - "niebiescy", pokażcie w końcu kto rządzi w Chorzowie!

Mecze Ruchu Chorzów przed własną publicznością w 2016 roku:
12.02 - Zagłębie Lubin 0:0
02.03 - Cracovia 2:3
12.03 - Lech Poznań 1:3
03.04 - Wisła Kraków 2:3
19.04 - Legia Warszawa 0:0
29-04 - Cracovia 0:1
11-05 - Piast Gliwice 0:3
16.07 - Górnik Łęczna 2:1
08.08 - Wisła Płock 2:2
28.08 - Legia Warszawa 0:2
16.09 - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 0:1
21.09 - Lech Poznań 0:3
autor: ŁM

Przeczytaj również