Łukasz Wachowski: "Wydawało się, że niektóre mechanizmy udało się wyplenić"

14.12.2016
- Być może odbiorca poniedziałkowego wywiadu mógł odnieść wrażenie, że sprawa jest przesądzona, ale tak absolutnie nie jest. Trwa wnikliwa analiza prawna. Może powinienem się wcześniej wyrazić w bardziej łagodnej formie - mówi nam kierownik działu licencji i dyrektor departamentu rozgrywek krajowych PZPN, Łukasz Wachowski.
Rafał Rusek/PressFocus
Łukasz Michalski: Pana poniedziałkowy wywiad był pełen mocnych cytatów. Można było wnioskować, że kara dla Ruchu jest tylko kwestią czasu. Czy wtorkowe posiedzenie Komisji Licencyjnej i argumenty chorzowian zmieniły pana optykę i rzuciły nowe światło na całą sprawę?
Łukasz Wachowski: Być może odbiorca poniedziałkowego wywiadu mógł odnieść wrażenie, że sprawa jest przesądzona, ale tak absolutnie nie jest. Po pierwsze - ja nie jestem organem decyzyjnym. Ani jako Łukasz Wachowski, ani sam Dział Licencji. Jest nim Komisja Licencyjna i to ona wydaje werdykt. Chciałem wtedy tylko uzmysłowić, że sprawa jest poważna bo nigdy wcześniej z taką się nie spotkaliśmy. Wyjaśniłem więc, że maksymalną karą grożącą za naruszenie kryterium f09 to odjęcie 10 punktów. Można też umorzyć postępowanie, ukarać lżej, narzucić karę zawieszenia. Absolutnie niczego nie wyrokowałem.
 
Moja rola w sprawie Ruchu Chorzów rozpoczęła się tak naprawdę 2 grudnia, a w ostatnich dniach się marginalizuje. My jako dział licencji zbieramy dokumenty, analizujemy je a następnie przedstawiamy je Komisji Licencyjnej w formie tabel i analiz. Jestem na każdym posiedzeniu Komisji Licencyjnej, słucham i wypowiadam się, ale nie jako osoba wyrokująca a jedynie głos doradczy. Moje odczucia wobec argumentów Ruchu są subiektywne i nie należy się nimi sugerować. Komisja to ciało kolegialne, jest tam przewodniczący i 17 członków i dajmy im prawo do ostatecznej wypowiedzi. Swojego zdania nie zmieniam - nigdy z taką sytuacją się nie spotkałem przy współpracy z klubami w zakresie licencji.
 
Pojawił się jednak cytat, w którym powiedział pan: "Skala naruszeń i zaniedbań jest olbrzymia". To musiało zabrzmieć jak wyrok.
Jeżeli przyjmiemy, że te zobowiązania, które nie zostały uregulowane w stosunku do zawodników to jest kryterium f09 i klub je naruszył nie ujawniając swoich zobowiązań to skala zaniedbań faktycznie jest olbrzymia. Zawodników, którzy składają takie roszczenia jest kilkudziesięciu. Ale jeśli klub się wybroni, a to co nam wydawało się pewne dziś już wcale pewne nie jest, to ta skala naruszeń olbrzymia nie jest. Trwa wnikliwa analiza prawna. Może powinienem się wcześniej wyrazić w bardziej łagodnej formie, ale proszę mi wierzyć - sprawa nie będzie miała precedensu. Unia Tarnów nie otrzymała kiedyś licencji za nieuregulowanie zobowiązań na poziomie 30 tysięcy złotych, a tu mówimy o dużo wyższych kwotach! Do tej pory pracowaliśmy z klubami we wzajemnym zaufaniu, zdawało się, że mówimy sobie wszystko. Kluby wychodziły z założenia, że lepiej powiedzieć nawet trudną prawdę i narazić się na karę, niż całkowicie sprawę zataić. Możemy się zastanawiać, czy Ruch wiedział, że powinien nas poinformować o zobowiązaniach Fundacji, czy faktycznie to jednak nie wchodzi w zakres kryterium f09. Nie przesądzam, Komisja dostała ode mnie analizę, która zostanie pogłębiona. Informacje, pisma i materiały są, a decyzje podejmie niezależne gremium. Że oceniłem skalę na "olbrzymią"? Musi Pan zrozumieć, że to kryterium f09 jest trudnym przepisem, można narazić się na karę ujemnych punktów więc podchodzimy do tej kwestii z podwojoną ostrożnością, choćby mając na uwadze ubiegłoroczne zamieszanie wokół ujemnego punktu dla Lechii Gdańsk. Jako ktoś, kto firmuje analizę dokumentów licencyjnych od 2 grudnia żyłem w przeświadczeniu, że tematu f09 w tym roku nie będzie. Tabele były czyste. Dopiero na kilka dni przed posiedzeniem Komisji okazało się, że była Fundacja Ruchu Chorzów, która podpisywała umowy z zawodnikami, zobowiązywała się do wypłaty wynagrodzeń za świadczenia na rzecz tej Fundacji, oraz że okoliczności podpisywania umów były niepokojące. Więc może zabrakło mi trochę chłodu, za dużo było emocji kiedy mówiłem o "olbrzymich zaniedbaniach". Ale jest w Polsce pewnego rodzaju przyzwolenie na to, by nie płacić zawodnikom. My z tym walczymy, wydawało się, że niektóre mechanizmy udało się wyplenić, a okazuje się że chyba nie.
 
Pana wywiad mocno wpisał się w tą medialną presję, jaka została wywarta na Komisję Licencyjną. Zdaje się, że nad Ruchem zaczął się lincz jeszcze przed pierwszym posiedzeniem organu, który ma wydać werdykt?
Ja nie odczułem żadnej presji. Ani ze strony kibiców, ani ze strony mediów. Być może przewodniczący Sachs jest nieco częściej pytany o tą sprawę, ja poza Panem i rozmową z "Weszło" nie jestem obecny w mediach w tym kontekście. Rozmowy z "Weszło" nie nazwałby zresztą wywiadem, bo wywiad jest wtedy, gdy ma się możliwość przeczytania tego, co ma się ukazać. To była rozmowa. Cóż - stało się jak się stało, ale presji nie ma. Jest presja by dokładnie zbadać i wyjaśnić sprawę. Staram się w tym kontekście nie czytać gazet i doniesień mediów, bo wiem, że ich rolą jest przede wszystkim zbudowanie atmosfery napięcia. Musi być news, musi się coś dziać. A ja muszę sprawę wyjaśnić. Jeśli się okaże, że Ruch nie złamał żadnych przepisów, to będę się z tego cieszył 10 razy bardziej niż chorzowianie.
 
A nie jest tak, że jeśli faktycznie okaże się, że zgodnie z Waszym regulaminem Ruch jest bez winy, to będzie to znaczyć tyle, że organom związkowym zabrakło narzędzi do jego ukarania? Bo to, że kluby kombinują, widać przecież gołym okiem?
Powiem inaczej. Jeśli faktycznie tak się okaże, to będzie oznaczało, że nasza praca musi być lepsza, a przepisy muszą być jeszcze bardziej precyzyjne i jednoznaczne. Tak jak Pan mówi - jest pewne ogólne przeświadczenie, że nie wszystko było "correct", a jakimiś zabiegami natury prawnej i księgowej z pewnych zarzutów da się wyjść. To tylko zmobilizuje nas do napisania lepszego podręcznika, lepszych przepisów i dalej będziemy prowadzić naszą walkę i krucjatę. Nie odbieram tego personalnie. Z Mirosławem Mosórem znam się bardzo dobrze, przez ostatnie 4 lata był członkiem zarządu i współpracowaliśmy na wielu płaszczyznach, więc to taka relacja nawet koleżeńska. Prezesa Smagorowicza też znam, choć charakter relacji z nim zawsze był inny. Nie mam nic prywatnie do Jacka Bednarza, Dariusza Gęsiora. Nie chodzi o poczucie porażki albo zwycięstwa, o chęć dokopania komuś. Chodzi o wyjaśnienie sprawy, zgłębienie jej i jeśli okaże się, że klub faktycznie był w naprawie, to chapeau bas.
 
Pojawiły się jednak głosy, że cała ta sprawa ma drugie dno i jest elementem zemsty na klubowych działaczach za udzielenie poparcia Józefowi Wojciechowskiemu w trakcie wyborów prezesa PZPN. 
Absolutnie nie ma możliwości, by Komisja Licencyjna mogła mścić się za cokolwiek na klubach. To byłoby zaprzeczeniem całej idei tego procesu. Przez cztery lata jakie przepracowaliśmy pokazaliśmy, że nie interesuje nas jakaś polityka. Skład Komisji to jest 18 osób z wykształceniem. Są tu biegli rewidenci, prawnicy, przedstawiciele wojewódzkich związków z dużym doświadczeniem. Takiego gremium nie da się przekonać do robienia czegokolwiek w sposób sterowany. To absolutnie niewykonalne.
 
Jakie argumenty przedstawiał Ruch na wczorajszym posiedzeniu? Słowa przewodniczącego Komisji Krzysztofa Sachsa sugerują, że wcale nie były słabe.
Nie mogę przytaczać konkretnych argumentów i rozwiązań przedstawianych przez Ruch. Ale wszyscy wiemy, że najlepszą linią obrony klubu będzie kontestowanie tego, że zobowiązania Fundacji Ruchu Chorzów są zobowiązaniami licencyjnymi i nie powinny podlegać weryfikacji Komisji. Że nie powinny być uwzględniane w sprawozdaniu finansowym Spółki. To jest linia obrony, którą klub musi w tej sprawie przedstawiać. Mądrość i obowiązek komisji polega na rozważeniu, czy tak faktycznie jest.
 
Krzysztof Sachs mówi, że są okoliczności łagodzące. Ja po rozmowie z Panem odnoszę wrażenie, że mamy sytuacje "albo - albo". Jeśli zobowiązania Fundacji podlegają kryterium f09 to kara musi być wysoka, jeśli nie, to sprawy praktycznie nie ma?
Przyjmując, że to nie były zobowiązania licencyjne, nie będzie podstaw w podręczniku do wymierzenia kary.
 
Jak będą wyglądały prace Komisji przed 19 grudnia?
Bezpośrednio po wczorajszym posiedzeniu wysłaliśmy do Ruchu mail z podsumowaniem tego co działo się na posiedzeniu. Zawarliśmy w nim listę naszych próśb z określeniem kierunku naszej pracy. Jest tam mowa o kilkunastu dokumentach i wykazach, które klub musi przedstawić naszemu ekspertowi do spraw finansowych. On pozostaje w bieżącym kontakcie z klubem, i albo będzie je analizował w Chorzowie, albo dokumentację otrzyma do swojego biura. Ekspert w poniedziałek zostanie poproszony na poniedziałkowe posiedzenie Komisji. Odrębną kwestią będzie analiza prawna. Spotykamy się 19 grudnia i Komisja dokona oceny analizy przeprowadzonej przez eksperta.
autor: Łukasz Michalski

Przeczytaj również