Górnik - GKS 1-2. Sparing z... alarmem pożarowym w tle

05.02.2016
Filip Burkhardt zdobył dwie bramki dla GKS-u Katowice w meczu kontrolnym z Górnikiem Zabrze. "Trójkolorowi" zagrają dzisiaj jeszcze jeden sparing - z Wisłą Kraków.
Łukasz Sobala/Press Focus
Spotkanie odbywało się na bocznym boisku przy Roosevelta. Jako że na sparingach ludzi z reguły zbyt wielu nie ma, to doskonale słychać wskazówki trenerów i rozmowy zawodników na boisku. W Zabrzu jednak słychać było coś jeszcze - w pewnym momencie z głośników znajdującego się obok stadionu zaczął rozbrzmiewać... alarm. Informacja o zagrożeniu pożarowym i prośba, by nie korzystać z wind była jednak testem sprzętu. Dzisiaj na obiekcie przeprowadzane są odbiory.

Nie przeszkadzały one jednak w rozegraniu sparingu - grę utrudniała za to, na początku, murawa, która w niektórych miejscach pokryta była śniegiem, co powodowało, że niektórzy piłkarze ślizgali się. Na samym początku spotkania na murawę upadł Paweł Szołtys. Zawodnik GieKSy zaczął krzyczeć z bólu po tym, jak spadł na niego Oleksandr Szeweluchin. Na szczęście uraz nie przeszkodził mu w kontynuowaniu zawodów.

W pierwszej połowie przewagę miał Górnik. Stojący między słupkami Sebastian Przyrowski był praktycznie bezrobotny, bo strzelano w zasadzie tylko na bramkę Mateusza Kuchty - wypożyczony z zabrzańskiego klubu bramkarz popisał się jedną bardzo dobrą interwencją po uderzeniu z dystansu Bartosza Pikula, który był wyróżniającym się piłkarzem gospodarzy przed przerwą. Skapitulował tylko raz - gdy z niewielkiej odległości głową uderzył Szymon Skrzypczak, po dośrodkowaniu z prawej strony boiska.

W przerwie trener Jerzy Brzęczek zmienił skład - na placu gry pojawili się m.in. Bartosz Iwan czy Tomasz Zahorski, który wczoraj podpisał kontrakt z GKS-em. Powracający ze Stanów Zjednoczonych napastnik nie był jednak pierwszoplanową postacią - co innego Filip Burkhardt, kolejny z wprowadzonych piłkarzy. Na początku drugiej połowy popisał się efektownym uderzeniem z dystansu, po którym Grzegorz Kasprzik wyjmował piłkę z siatki po raz pierwszy. Po raz drugi musiał zrobić to po rzucie karnym, wykonywanym przez "Burego".
 

Sztab szkoleniowy Górnika nie mógł zrobić tylu zmian co katowiczanie, bo na ławce... znajdowało się tylko trzech rezerwowych. Spowodowane było to tym, że o 16:40 zabrzanie rozegrają drugi mecz kontrolny - w Myślenicach z Wisłą. Piłkarze, którzy będą grać z Wisłą przyglądali się poczynaniom kolegów z boku.

Górnik Zabrze - GKS Katowice 1-2 (1-0)
1-0 - Skrzypczak, 39 min
1-1 - Burkhardt, 52 min
1-2 - Burkhardt, 76 min (rzut karny)

Górnik: Przyrowski (46. Kasprzik) - Słodowy (65. Olszewski), Kopacz, Szeweluchin, Kallaste - Ćerimagić, Wolniewicz (46. Wajsak), Janota, Pikul - Skrzypczak, Korzym.

GKS: (I połowa) Kuchta - Czerwiński, Praznovsky, Kochański, Frańczak - Bębenek, Pielorz, Leimonas, Szołtys, Szymański - Wołkowicz; (II połowa) Dobroliński - Curyło, Praznovsky, Kamiński, Witkowski - Burkhardt, Pielorz, Duda, Iwan, Sawicki - Zahorski.
 
źródło: SportSlaski.pl

Przeczytaj również