Eksodus z Chorzowa. Prezydent zwołuje pilne spotkanie

06.06.2017
Martin Konczkowski i Michał Koj chcą rozwiązać kontrakty z "niebieskimi". Z klubem żegnają się także inni gracze, którzy w zakończonym sezonie bronili barw chorzowskiego Ruchu.
Krzysztof Porębski/PressFocus
Ruch Chorzów po zakończeniu rozgrywek Ekstraklasy musi stawić czoło wielu wyzwaniom. Z Cichą rozstają się kolejni zawodnicy, klub wciąż nie otrzymał licencji na grę w I lidze a do spłaty pozostają nieuregulowane zaległości.

Wnioski o rozwiązanie swoich umów złożyli Michał Koj i Martin Konczkowski. Obaj obrońcy mają już propozycje pozostania w Ekstraklasie. Koj prawdopodobnie zwiąże się umową z beniaminkiem elity, Górnikiem Zabrze, którego jest wychowankiem. "Koncziego" chcieliby w Krakowie - bliżej mu do Wisły, ale zainteresowana usługami 23-latka jest również Cracovia, w której niedawno zatrudnienie w roli dyrektora sportowego znalazł Mirosław Mosór, a na ławkę trenerską tego klubu jest przymierzany Waldemar Fornalik.

W przyszłym sezonie przy Cichej nie zagra również Jarosław Niezgoda. Okrzyknięty odkryciem roku Lotto Ekstraklasy napastnik wraca do warszawskiej Legii, skąd został wypożyczony jesienią ubiegłego roku. Transfery czasowe kończą się również Eduardsovi Visnakovsowi i Milenowi Gamakowowi. Z Ruchu odejdzie też filar "niebieskich" - Łukasz Surma, a usługami kilku innych graczy są zainteresowane ekstraklasowe i I-ligowe kluby. Tymczasem trener Krzysztof Warzycha będzie miał kłopot ze "zmontowaniem" nowej drużyny na kolejny sezon, bo na Ruchu ciąży zakaz transferowy nałożony na sześć miesięcy w lutym tego roku.

Przed chorzowianami piętrzą się też inne problemy. Komisja Licencyjna zdecydowała, że chorzowianie muszą wypłacić piłkarzom premię za awans do czołowej ósemki Ekstraklasy w sezonie 2015/16 i choć przy Cichej wciąż nie zgadzają się z tym werdyktem, mają niewiele czasu na wywalczenie prawa do gry w nadchodzących rozgrywkach I ligi. Co gorsza - spłaty transferu Mariusza Stępińskiego domaga się też niemiecka Norymberga. Umowa między niemieckim klubem a 14-krotnymi Mistrzami Polski obligowała "niebieskich" do podzielenia się zyskiem ze sprzedaży utalentowanego napastnika. Ruch wytransferował "Stępla" u progu poprzedniego sezonu do francuskiego FC Nantes, ale wciąż zalega Niemcom 2 miliony złotych.

W obliczu niepewnej sytuacji przy Cichej wkrótce ma interweniować prezydent Chorzowa, które jest mniejszościowym udziałowcem w "niebieskiej" spółce. Andrzej Kotala jeszcze w tym tygodniu ma zwołać specjalne spotkanie akcjonariuszy klubu, a jego tematem będzie nakreślenie planów na niepewną dziś przyszłość Ruchu.
autor: ŁM

Przeczytaj również