A skuteczność u "Górali" dalej szwankuje

10.03.2018
Piłkarze Podbeskidzia Bielsko-Biała zaprezentowali się lepiej niż w pierwszym meczu ligowym w 2018 roku, jednak nie wystarczyło to dzisiaj na odniesienie zwycięstwa. I choć w spotkaniu z Chojniczanką okazji bramkowych nie brakowało, zakończyło się ono sprawiedliwym, bezbramkowym remisem. Najlepszą okazję po stronie "Górali" stworzył sobie Mavroudis Bougaidis, ale jego strzał zatrzymał się na poprzeczce.
Norbert Barczyk/Pressfocus
Starcie z liderującą do wczoraj w Nice 1. Lidze Chojniczanką miało pokazać, w jakim miejscu aktualnie znajdują się „Górale”. Ich ostatnia szczęśliwa wygrana ze Stomilem umożliwiła odskoczenie drużynom ze strefy spadkowej, jednak by walczyć o coś więcej i udowodnić swoje aspiracje, konieczne było także zdobycie trzech punktów z wyżej notowanym przeciwnikiem. Zadanie miało być trudne, dlatego trener Adam Nocoń wystawił dziś optymalny skład, z jedną zmianą w porównaniu do meczu ze Stomilem – słabiutkiego Dimitara Ilieva zastąpił nowy kapitan zespołu, Łukasz Hanzel.
 
W przeciągu pierwszych 45 minut w ogóle nie było widać dysproporcji, dzielącej oba zespoły w ligowej tabeli. Piłkarze Podbeskidzia starali się prowadzić grę na połowie ekipy z Chojnic i przynajmniej dziś byli znacznie aktywniejsi w ofensywie. Dwukrotnie przed dogodną szansą na zdobycie gola stanął Valerijs Sabala, jednak Łotysz nie przyłożył się do oddawanych głową strzałów i nie sprawił nimi żadnego zagrożenia. Tym samym zamiast okrzyków radości, na trybunach Stadionu Miejskiego można było usłyszeć jedynie jęk zawodu.
 
 Zdecydowanie najlepszą okazję do zdobycia gola stworzył sobie jednak Łukasz Sierpina w 31. minucie spotkania. Wówczas skrzydłowy, momentami grający nieco egoistycznie i za często starający się kończyć akcje samodzielnie, zdecydował się na uderzenie zza linii pola karnego i sprawił nim sporo problemów golkiperowi Chojniczanki. Radosławowi Janukiewiczowi udało się sparować piłkę na rzut rożny.  Goście także próbowali od czasu do czasu stworzyć ofensywną okazję, ale brakowało im przede wszystkim jednego - dobrego ostatniego podania i odpowiedniego wykończenia.
 
W drugiej części gry, a szczególnie na jej początku, oba zespoły nie mogły także narzekać na nadmiar szczęścia pod polem karnym przeciwnika. Najpierw piłka po strzale głową Mavroudisa Bougaidisa odbiła się od poprzeczki, a już kilkadziesiąt sekund później mogła znaleźć się w siatce bramki Rafała Leszczyńskiego. Wojciechowi Lisowskiemu w zdobyciu bramki przeszkodził jednak słupek. Do ostatniego gwizdka sędziego spotkanie było bardzo wyrównane, ale obu zespołom nie udało się już przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Podbeskidzie tym samym kończy drugi mecz na wiosnę z czystym kontem, dzięki czemu do postawy defensywy nie można mieć żadnych pretensji. W ofensywie "Górale" mają jednak cały czas mnóstwo do poprawy.

Z przebiegu spotkania bardziej zadowoleni z tego remisu mogą być zadowoleni goście z Chojnic, których czeka w najbliższych tygodniach prawdziwy śląski maraton. Już w najbliższy piątek podopieczni Krzysztofa Brede podejmą u siebie GKS Katowice, natomiast tydzień później udadzą się na mecz wyjazdowy do Chorzowa. 
 
 
 
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Chojniczanka Chojnice 0:0 
 
Składy:
 
Podbeskidzie: Leszczyński – Oleksy, Bougaidis, Malec, Modelski – Hanzel, Guga – Kozak (77’ Moskwik), Rakowski (83’ Iliev), Sierpina – Sabala (70’ Kostorz). Trener: Adam Nocoń
Chojniczanka: Janukiewicz – Pietruszka, Wołąkiewicz, Boczek, Lisowski – Grzelak, Zawistowski – Ryczkowski (86’ Fila), Steblecki (62’ Górski), Drozdowicz (75’ Bąk) – Mikołajczak. Trener: Krzysztof Brede
 
Sędzia: Jacek Małyszek (Lublin)
Żółte kartki: Boczek, Steblecki, Grzelak, Zawistowski (Chojniczanka) – Guga, Hanzel (Podbeskidzie)
 
Widzów: 4175
 
źródło: własne/tspodbeskidzie.pl
autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również