Zagrał u Simeone w Atletico, teraz powalczy z Piastem o Ligę Mistrzów

01.07.2019

Piast Gliwice potwierdził dziś transfer zawodnika, który powinien zwiększyć pole manewru w linii ataku i powalczyć o miejsce w składzie z Piotrem Parzyszkiem. Nowym napastnikiem mistrza Polski został Dani Aquino, który podpisał z zespołem dwuletni kontrakt z opcją jego przedłużenia o kolejny rok. Hiszpan był niegdyś uważany za jeden z największych talentów w swoim kraju. 

piast-gliwice.eu

Dani Aquino jest wychowankiem Realu Murcia i to właśnie w tym klubie zadebiutował na zapleczu hiszpańskiej Primera Division. Premierowy mecz w pierwszej drużynie zaliczył już w wieku 16 lat, strzelając przy okazji gola w przegranym 1:4 spotkaniu z Teneryfą. Na szersze wody zawodnik wypłynął jednak w 2007 roku, gdy wraz z kadrą Hiszpanii uczestniczył w Mistrzostwach Świata do lat 17. Na boiskach w Korei Południowej „La Furia Roja” sięgnęła po srebrny medal, a Aquino miał wymierny wpływ na wyniki drużyny. Napastnik strzelił w turnieju trzy gole, w tym jedną w półfinałowym pojedynku z Ghaną. Ostatecznie zawodnicy z Półwyspu Iberyjskiego ulegli w finale Mundialu Nigeryjczykom, znacznie gorzej wykonując od nich rzuty karne (0:0 w regulaminowym czasie gry i 0:3 w serii jedenastek). Co ciekawe, poza nowym nabytkiem klubu z Okrzei, trzon hiszpańskiej kadry stanowili wówczas tacy zawodnicy jak Bojan Krkić, Asier Illaramendi czy David de Gea. 

Udany czempionat sprawił, że Aquino znalazł się na celowniku wielu klubów ze światowej czołówki. Spekulowano o jego transferze do Anglii (zainteresowane piłkarzem miały być Liverpool i Chelsea), czy też Realu Madryt. Skauci "Królewskich" mieli obserwować napastnika podczas MŚ, a co warte podkreślenia, wówczas posiadali prawa do pierwokupu młodego zawodnika. Aquino miał ogrywać się w drugiej drużynie Realu, Castilii, ale ostatecznie żaden z sondowanych  transferów  nie doszedł do skutku. 

Hiszpan pozostał w rodzinnej Murcii i to właśnie w barwach miejscowego Realu zadebiutował  w najwyższej klasie rozgrywkowej. W sezonie 2007/2008 napastnik rozegrał w La Lidze 13 spotkań, w których raz skierował piłkę do siatki oraz zaliczył jedną asystę. Zawodnik wraz ze swoim klubem nie zdołał jednak zapewnić sobie utrzymania, kończąc ligowe zmagania na przedostatniej pozycji. Jak się później okazało, Aquino na kolejny występ w Primera Division musiał poczekać aż 5 lat. 

Po stosunkowo nieudanych pobytach w Realu Oviedo i Realu Valladolid (w ciągu 1,5 roku łącznie rozegrał w tych drużynach 13 spotkań), napastnik dosyć niespodziewanie zasilił szeregi Atletico Madryt. W tym przypadku mowa jednak o drużynie rezerw, choć stosunkowo szybko opiekun pierwszej drużyny, Diego Simeone, zwrócił uwagę na zdolnego młodziana. Już 1 czerwca 2013 roku, w wyjazdowym pojedynku z Realem w Saragossie, Aquino pojawił się na boisku w drugiej połowie i zaledwie minutę po wejściu zaliczył asystę przy trafieniu Diego Costy.

- Jestem bardzo szczęśliwy. To był ekscytujący dzień, który przeżyłem ze wspaniałymi graczami i świetnym personelem technicznym. Bardzo się cieszę, że zadebiutowałem. Myślę, że udało mi się to osiągnąć, ponieważ udowodniłem swoją ciężką pracą, że zasługuje na szanse w pierwszym zespole – przyznawał niegdyś świeżo upieczony debiutant.

Jak się później okazało, Hiszpan nie otrzymał już więcej możliwości gry w pierwszym zespole. Zawodnik występował przede wszystkim w drugiej drużynie „Rojiblancos”, a w sezonie 2014/2015 udało mu się ustrzelić w zespole B aż 17 goli. Po tych rozgrywkach Aquino zdecydował się opuścić Madryt na rzecz Numancii Soria. - Widziałem szanse na pozostanie w Atletico. Był okres, kiedy Simeone bardzo dobrze o mnie mówił, ale na tym poziomie decydują szczegóły, które były po stronie innych piłkarzy i zdecydowały o moim odejściu – tak swoje odejście komentował napastnik na łamach „Marki”. 

Po nieudanym pobycie w Numancii, napastnik postanowił zejść poziom niżej i trafił do trzecioligowego Racingu Santander. Właśnie w tym klubie Aquino zanotował najlepszy okres w swojej karierze, a w sezonie 2016/2017 był w stanie aż 27 razy skierować piłkę do siatki. Do osiągnięcia takiego dorobku przysłużyły się m.in. takie mecze jak z Mutilverą, w którym piłkarz zdobył wszystkie gole, a Racing zwyciężył 4:0. Znakomity dorobek bramkowy sprawił, że dla piłkarza otworzyła się szansa powrotu do Murcii, w której zapamiętany został naprawdę dobrze. Kibice przygotowali wracającemu do klubu po ośmiu latach przerwy zawodnikowi gorące powitanie. Drugi pobyt Aquino w macierzystym klubie nie potrwał jednak długo, a sam Hiszpan postanowił zadeklarować władzom Murcii, że na tym etapie kariery chciałby poszukać szczęścia za granicą.

Wybór napastnika padł na cypryjską Larnakę, w której spędził rundę wiosenną sezonu 2018/2019. Dorobek bramkowy 28-latka w zespole AEK nie był jednak zbyt okazały – zaledwie dwa zdobyte gole w 12 spotkaniach nie sprawiły, że zespół ten zdecydował się pozyskać Hiszpana na stałe. Na wykup piłkarza z Murcii zdecydował się za to mistrz Polski z Gliwic, a według informacji radia „Tercer Tiempo”, kwota transferu ma wynieść około 60 tysięcy euro.

Aquino podpisał z Piastem dwuletni kontrakt z opcją przedłużenia go o kolejny sezon. - Jestem bardzo zadowolony, że trafiłem do Piasta. Mam w sobie bardzo dużo zapału i nie mogę doczekać się pierwszych meczów oraz rywalizacji. Chciałbym wyjść na boisko tak szybko, jak to tylko możliwe. Zostałem bardzo miło przyjęty w szatni. Atmosfera w zespole jest bardzo dobra. Byłem szczęśliwy, kiedy po zakończonej rundzie dowiedziałem się o zainteresowaniu Piasta moją osobą. Każdy zawodnik chciałby trafić do drużyny, który zdobywa tytuł w swoim kraju – powiedział nowy nabytek Niebiesko-Czerwonych. 

Zadowolenia z pozyskania konkurenta dla Piotra Parzyszka nie ukrywa również dyrektor sportowy Piasta. - To wszechstronny napastnik. Jest groźny w grze jeden na jeden, dobrze radzi sobie w grze kombinacyjnej i potrafi umiejętnie wyjść na pozycję. Piłka go szuka i jestem przekonany, że będzie stanowił zagrożenie dla każdego przeciwnika – przyznał Bogdan Wilk na łamach oficjalnej strony Internetowej klubu z Gliwic. 

źródło: własne/piast-gliwice.eu
autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również