Lipski wraca na Śląsk. Przy trenerze Fornaliku odbuduje swoją formę?

03.08.2020

Po trzyletnim i stosunkowo nieudanym pobycie w Lechii Gdańsk, pomocnik Patryk Lipski ponownie zasilił szeregi klubu z województwa śląskiego. 26-latek po przejściu dokładnych testów medycznych, podpisał 2,5-letni kontrakt z Piastem Gliwice i dołączył do zespołu, przebywającego już na zgrupowaniu w Arłamowie.

Norbert Barczyk/PressFocus

Lipski jest wychowankiem Salosu Szczecin, ale na szerokie wody wypłynął dopiero po transferze do chorzowskiego Ruchu. Choć swój debiut w najwyższej klasie rozgrywkowej zanotował już w listopadzie 2014 roku, pomocnik na regularną grę musiał poczekać do sezonu 2015/2016. Pod wodzą obecnego trenera Piasta, Waldemara Fornalika, zawodnik zaliczył bardzo dobre wejście w Ekstraklasę i słusznie został uznany za jednego z bardziej utalentowanych pomocników ligi. Dobra postawa zawodnika nie uchroniła jednak „Niebieskich” przed spadkiem z ligi, a dodatkowo w maju 2017 roku rozstał się on z Ruchem w atmosferze pewnego skandalu. 

Pomocnik złożył bowiem wniosek o rozwiązanie kontraktu z winy klubu, a powodem takiej decyzji były zaległości w wypłacaniu pensji. Wobec takiego ruchu piłkarz nie uniknął jednak sporej krytyki ze strony władz ówczesnego ekstraklasowicza, czy też jego kibiców, którzy zarzucili mu brak lojalności oraz niechęć do pomocy Ruchowi, walczącemu o utrzymanie ligowego bytu. 

Było pewne, że były młodzieżowy reprezentant Polski będzie wówczas łakomym kąskiem na transferowym rynku i otrzyma on sporo ofert nie tylko z Ekstraklasy. Ostatecznie Lipski podpisał aż czteroletnią umowę z Lechią Gdańsk, ale swojego pobytu na Pomorzu z pewnością nie zapisze do udanych. Może poza sezonem 2018/2019, w którym co prawda pomocnik zmagał się z pewnymi urazami, ale mimo to zdobył 6 goli w 21 ligowych spotkaniach i sięgnął ze swoim zespołem po Puchar Polski. Ostatnie rozgrywki były już jednak dla Lipskiego wręcz fatalne. Mimo tego, że zawodnik we wszystkich rozgrywkach (Ekstraklasa, eliminacje do Ligi Europy i Puchar Polski) zaliczył aż 1639 minut, zapisał na swoim koncie tylko dwa gole oraz jedną asystę. Warto jednak wspomnieć, że nowy nabytek Piasta strzelił wspomniane bramki w finale krajowego pucharu oraz w rywalizacji w Lidze Europy z Broendby. 

Mimo to kibice Lechii stracili do 26-letniego piłkarza cierpliwość, zarzucając mu przy okazji chimeryczność, niechęć do podejmowania ryzyka na boisku, niepomaganie zespołowi w defensywie czy, przede wszystkim, bardzo słabe liczby jak na ofensywnego pomocnika. Przygoda Lipskiego w Gdańsku nie zakończyła się zatem dobrze, ale wydaje się, że transfer do Piasta jest dla niego idealną szansą na odbudowanie swojej formy. Zawodnik po kilku latach przerwy ponownie trafia pod skrzydła Waldemara Fornalika, który niejednokrotnie udowodnił, że posiada patent na ratowanie karier piłkarzy „na zakręcie”. Czy i w tym przypadku będzie podobnie?

Na razie pomocnik przeszedł do Piasta Gliwice na zasadzie transferu definitywnego i podpisał z klubem dwuletni kontrakt z opcją jego przedłużenia o kolejne dwanaście miesięcy. Jak donosi portal lechia.net, finalista poprzedniej edycji Totolotek Pucharu Polski ma otrzymać za przeprowadzony transfer około 600 tysięcy złotych. 

- Jestem szczęśliwy, że trafiłem do Piasta. Klub pokazał, że zależy mu na tym, żeby mnie pozyskać. To jest najważniejsze, żeby być w miejscu, gdzie będzie się potrzebnym. Nie mogę się doczekać aż dołączę do drużyny, zacznę treningi, a później grę w meczach. Dużo dla mnie znaczy fakt, że znam trenera Waldemara Fornalika, jakie ma metody pracy i oczekiwania. Za czasów naszej współpracy grałem najlepiej i wiem, że te treningi pozwolą mi pokazać swoje umiejętności. Osoba trenera była również bardzo ważna w kontekście wyboru klubu - przyznał w krótkim wywiadzie czwarty letni nabytek Piasta. 

Po przejściu testów medycznych i zawarciu umowy, 26-latek dołączył do swojego nowego zespołu, który do 8 czerwca będzie przebywał na zgrupowaniu w Arłamowie. W kadrze trzeciej drużyny PKO Ekstraklasy znalazło się 26 zawodników, a pewną niespodzianką jest brak miejsca w składzie dla głównego dublera Piotra Parzyszka w poprzednim sezonie, Patryka Tuszyńskiego. 

autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również