Liczba Greków musi się zgadzać. Górnik wzmocnił prawą stronę obrony

26.08.2020

W trakcie przedłużonej rundy wiosennej poprzedniego sezonu Ekstraklasy, dwóch greckich piłkarzy zrobiło w Górniku Zabrze naprawdę dobrą robotę, dzięki czemu klub z Roosevelta coraz odważniej zaczął penetrować tamtejszy rynek. Wobec braku możliwości ponownego wypożyczenia Stavrosa Vasilantonopoulosa, włodarze śląskiego zespołu zdecydowali się postawić na usługi innego prawego obrońcy z Grecji - Giannisa Masourasa.

gornikzabrze.pl

24-letni Masouras jest wychowankiem klubu Panachaiki Patras, ale na szersze wody wypłynął w barwach jednokrotnego mistrza kraju - AE Larisy. W zespole, prowadzonym niegdyś przez Andrzeja Strejlaua, Jacka Gmocha czy też Marcina Bochynka, grecki obrońca spędził trzy sezony i łącznie rozegrał w nim 52 oficjalne spotkania. W nagrodę za awans na najwyższy poziom rozgrywkowy oraz ogólnie niezłą postawę w zespole z AEL FC Arena, prawy obrońca w lipcu 2018 roku otrzymał ofertę z jednego z najbardziej utytułowanych greckich klubów - Olympiakosu Pireus. 

Kwota transferu wyniosła blisko milion euro, ale jak pokazały kolejne miesiące, ruch ten nie wyszedł młodemu obrońcy na dobre. Po spędzeniu w Pireusie zaledwie pół roku i zaliczeniu występów tylko w spotkaniach Pucharu Grecji, Masouras udał się na wypożyczenie do Panioniosu. Po zakończeniu pobytu w Atenach i zanotowaniu w stołecznym zespole 22 meczów, defensor pod koniec stycznia bieżącego roku zdecydował się na czasowy powrót do Larisy. Przedłużona z wiadomych powodów runda rewanżowa zdecydowanie nie poszła jednak po myśli piłkarza z Patras. Przed przerwaniem rozgrywek greckiej Superleague, Masouras wystąpił bowiem tylko w jednym spotkaniu ligowym z OFI Kreta, spędzając na placu gry 24 minuty. 

Można było się zatem spodziewać, że po kolejnym powrocie do swojego macierzystego zespołu, 24-latek nie zagrzeje długo miejsca w szeregach aktualnego mistrza Grecji i uda się na kolejne wypożyczenie. Tym razem jednak zawodnik postanowił opuścić swój kraj i spróbować swojej szansy w Ekstraklasie. Dziś trzykrotny reprezentant Grecji do lat 21 oficjalnie zasilił szeregi Górnika i spędzi na Śląsku co najmniej najbliższy sezon. 

Jak poinformowała oficjalna strona klubowa ekstraklasowicza, grecki piłkarz przyleciał do Polski w środę przed południem. Następnie przeszedł kompleksowe testy medyczne, obejmujące sprawdzian mocy oraz siły, a także prawidłowość pracy stawów i zachowanie organizmu podczas obciążeń. Po przejściu wspomnianych testów, a także badań kardiologicznych, wieczorem Grek związał się ze swoim nowym klubem indywidualnym kontraktem. 

- Gdy mój menedżer poinformował mnie o zainteresowaniu Górnika, powiedziałem mu, że chcę tu przyjść z zamkniętymi oczami i grać w Zabrzu. Najważniejsza dla mnie będzie pomoc drużynie w osiągnięciu celów i zajęciu jak najwyższego miejsca w tabeli. Bardzo odpowiada mi styl gry, jaki Górnik prezentuje w obecnym sezonie. Ponadto lubię piłkę fizyczną na mocnym tempie, szukając mocnej przestrzeni - przyznał Grek "na gorąco" po zatwierdzeniu jego umowy wypożyczenia. 

Według informacji portalu transfermarkt.pl, Masouras jest aktualnie wyceniany na 600 tysięcy euro, a w trakcie swojej kariery występował nie tylko na prawej stronie obrony, ale także na pozycji skrzydłowego. -  Masouras to piłkarz, który świetnie pasuje do naszego obecnego stylu. Jest bardzo szybkim zawodnikiem, który lubi grę do przodu. Jest on nam znany, sam kilkukrotnie widziałem go w akcji i jestem przekonany, że będzie dla Górnika sporym wzmocnieniem – mówi Artur Płatek, odpowiadający w śląskim klubie za transfery. Czas jednak pokaże, czy 24-latek zdoła godnie zastąpić przy Roosevelta Stavrosa Vasilantonopoulosa, a także czy wygryzie ze składu młodzieżowca Dariusza Pawłowskiego. 

autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również