Kapitan, lider i legenda. Gerard Badia oficjalnie opuszcza Piasta!

11.06.2021

Po blisko 7,5-rocznym pobycie w Gliwicach i sięgnięciu z miejscowym Piastem m.in. po tytuły mistrza oraz wicemistrza kraju, skrzydłowy Gerard Badia zdecydował się na pożegnanie z Polską. Po wygaśnięciu dotychczas obowiązującej umowy, jeden z symboli śląskiego ekstraklasowicza wróci do swojej ojczyzny.

Łukasz Sobala/PressFocus

Sympatyczny pomocnik trafił do gliwickiego klubu w lutym 2014 roku, zbierając dobre recenzje podczas obozu przygotowawczego w hiszpańskim Alicante. Po przejściu testów Badia podpisał z nowym pracodawcą półroczny kontrakt, jednak jak pokazało życie, jego pobyt w Polsce potrwał zdecydowanie dłużej. I powiedzieć że wspomniany pobyt Hiszpana przy Okrzei obfitował w wiele sportowych sukcesów, to jakby nie powiedzieć nic. 

Przez blisko 7,5 roku Badia miał przede wszystkim okazję świętować z „niebiesko-czerwonymi” zdobycie historycznego mistrzostwa Polski, a w 2016 oraz 2020 roku zdołał również sięgnąć z zespołem po medale z pozostałych kruszców. Poza przyczynieniem się do największych sukcesów w historii klubu z Okrzei, popularny „Badi” zyskał ogromną sympatię miejscowych kibiców (choćby z racji bardzo szybkiej nauki języka polskiego czy barwnym wywiadom), a sztab szkoleniowy obdarzył go na tyle dużym zaufaniem, że w 2017 roku otrzymał on opaskę kapitana.

Co również jest godne odnotowania, w barwach jednego zespołu więcej meczów w Ekstraklasie z zagranicznych zawodników zagrało tylko sześciu graczy, a dzięki swojej dobrej postawie oraz ogromnemu przywiązaniu do miasta oraz klubu, Badia został wybrany do Galerii Legend Ekstraklasy za okres od 2011 do 2020 roku. 

Ostatecznie bilans 31-letniego zawodnika w Piaście zamknął się na 214 rozegranych spotkaniach we wszystkich rozgrywkach, w których Hiszpan 31 razy wpisał się na listę strzelców oraz zanotował 40 asyst. - Myślałem, że ten dzień nigdy nie nadejdzie, ale niestety ten moment przyszedł i zdecydowałem, że nie będę przedłużał swojej umowy. Chciałem bardzo podziękować Piastowi, bo po jego stronie była wola, by współpracować dłużej, ale decyzja należała do mnie. Była ona bardziej podyktowana rozumem niż sercem, które teraz płacze. Jest to dla mnie trudny czas, bo żegnam się z klubem, który dał mi wszystko, kiedy ja naprawdę nic nie miałem. Od pierwszego dnia czułem się tutaj dobrze, nie tylko w Piaście, ale i w mieście. Czuję się bardzo związany z tym miejscem, od samego początku mieszkańcy Gliwic otwierali swoje ręce dla mnie i mojej rodziny, a takie rzeczy nie da się przeliczyć na pieniądze - powiedział Gerard Badia tuż po oficjalnym ogłoszeniu decyzji o jego odejściu z Ekstraklasy.

Przyszłość symbolu Piasta w ostatnich latach bardzo długo stała pod znakiem zapytania. Klub co prawda wykazywał sporą chęć przedłużenia wygasającej 30 czerwca umowy, ale sam zawodnik coraz intensywniej zastanawiał się nad opuszczeniem miejsca, w którym spędził zdecydowanie najlepsze lata swojej kariery. I choć zainteresowanie pozyskaniem Badii wykazywała chociażby krakowska Wisła, doświadczony zawodnik ostatecznie zdecydował się na powrót do ojczyzny, argumentując ten ruch względami rodzinnymi. 

- Jest mi przykro, boli mnie serce, kiedy o tym mówię. Chciałbym dalej pomagać Piastowi, być blisko klubu, który kocham. Będę przyjeżdżał tutaj na mecze i będę kibicować. Myślę dokładnie tak samo jak moja córka. Ona mówi, że nie ma nie ma innego i lepszego klubu niż Piast. Ona nie zna Barcelony czy Realu, ale dobrze wie jak dobry jest Piast Gliwice. Liczę, że jeszcze nie raz się spotkamy, bo będę wracał na Okrzei. Czuję się tutaj jak u siebie, traktuję Gliwice jak swoje miasto, a ten stadion jak mój dom i teraz mówię – do zobaczenia i dziękuję za wszystko! - dodał hiszpański pomocnik, który poprzedni sezon PKO Ekstraklasy zakończył z dorobkiem 22 rozegranych spotkań oraz pięciu zaliczonych asyst. 

autor: PP

Przeczytaj również