Górnik „wykorzystał” miniony sezon. Gorzej z Rakowem i Piastem

05.07.2021

Chociaż w powszechnej opinii kibiców Górnika miniony sezon został zmarnowany – drużyna nie zanotowała sukcesu ani w Pucharze Polski ani też w lidze – to jednak zabrzanie z jednego aspektu mogą być zadowoleni. Jako jedyna śląska ekipa grająca w Ekstraklasie przygotowali młodzieżowców pod grę w nadchodzącym sezonie. Niewiele w tej sytuacji mogą powiedzieć w Częstochowie, a zwłaszcza w Gliwicach.

Tomasz Kudala/PressFocus

Miniony sezon w piłkarskiej Ekstraklasie traktowany był jako przejściowy. Z racji tego, że tylko jedna drużyna żegnała się z elitą dla wielu ekip mógł to być czas przygotowania pod kolejne wyzwania. Zwłaszcza w kwestii młodzieżowców mógł to być podwójnie cenny czas. Można było wprowadzać zawodników z rocznika 2000 i młodszych, którzy w obecnych rozgrywkach mają status młodzieżowca.

Tylko niektóre ekipy – celowo bądź też nie – takie założenie osiągnęły. Prócz Śląska Wrocław czy chociażby Wisły Kraków, jest to także Górnik. W Zabrzu dzisiaj nie brakuje młodzieżowców gotowych do gry. Jest przede wszystkim pomocnik Daniel Ściślak z rocznika 2000, który ma za sobą już dwa sezony w pierwszej drużynie. Jest także jego rówieśnik, Michał Rostkowski, również pochodzący ze Śląska Krzysztof Kubica, a nawet rok młodszy Norbert Wojtuszek. Coraz więcej szans dostawał w ostatnich miesiącach także obrońca, Aleksander Paluszek. Jest również trener Jan Urban, który twardo zapowiada, że na tych młodych chłopaków chce stawiać.

W pozostałych śląskich klubach grających w Ekstraklasie już takiego wielkiego wyboru i komfortu nie ma. W Gliwicach nigdy nie ukrywali, że z młodzieżą w zespole Waldemara Fornalika jest problem. Dzisiaj trener może liczyć przede wszystkim na Arkadiusza Pyrkę (rocznik 2002), Mateusza Winciersza (rocznik 2000)... lub też na nowo szukać kolejnych nastolatków. Może problem na dłuższy czas rozwiąże pozyskany latem Ariel Mosór? Symptomatyczne, że dzisiaj Gliwice opuszcza Sebastian Milewski, który do klubu zawitał dwa lata temu, właśnie jako młodzieżowiec i w pierwszym sezonie mając ten status grał bardzo dużo. Później było z tym gorzej.

Niemal identyczna sytuacja miała miejsce w Częstochowie. Po odejściu Kamila Piątkowskiego wyrwa w kwestii młodzieżowca powstała w Rakowie. Dzisiaj w klubie mocniej może postawią na zaciąg z Kielc, który reprezentują 18-letni Daniel Szelągowski, Wiktor Długosz czy też Iwo Kaczmarski. W klubie przyglądają się także młodym piłkarzom Rakowa, którzy w ostatnim sezonie grali na wypożyczeniach w klubach drugoligowych. Trener Marek Papszun nigdy jednak nie ukrywał, że praca klubowej akademii pozostawia jeszcze trochę do życzenia.

Pocieszeniem dla ekip z Częstochowy i Gliwic może być to, że w identycznej sytuacji jest chociażby mistrz Polski, Legia Warszawa. A z zazdrością trzeba patrzeć na drużyny Śląska Wrocław, Wisły Kraków, Pogoni Szczecin, Lecha Poznań czy nawet Lechii Gdańsk, gdzie problemów z młodzieżowcami nie powinno być – tyczy się to zwłaszcza tych pierwszych ekip – a w dużej mierze rozwiązują je chłopcy ze Śląska tacy jak Mariusz Praszelik, Piotr Starzyński, Mariusz Fornalczyk, Jakub Kamiński czy Jan Biegański.

autor: Tadeusz Danisz

Przeczytaj również