Górnik - Chojniczanka 2-0. Tort nie zaszkodził
16.01.2016
Trener Leszek Ojrzyński trzyma się zasady, w myśl której każdy piłkarz ma na boisku spędzić podobny czas i podobnie jak przeciwko MKS-owi Kluczbork - wystawił dwie "jedenastki". W tej, która grała w pierwszej połowie, był solenizant, nagrodzony przed meczem urodzinowym tortem, Sebastian Steblecki. Obchodzący dzisiaj 24. urodziny nowy zawodnik Górnika skutecznie wykończył dośrodkowanie z rzutu rożnego Mariusza Magiery i wyprowadził zabrzan na wyprowadzenie. Zasłużone bowiem to "Trójkolorowi" częściej utrzymywali się przy piłce i konstruowali więcej akcji, a Chojniczanka ograniczyła się do kontrataków.
Na początku drugiej połowy Górnik zdobył kolejną bramkę, którą również wypracował... duet nowy - powracający po kontuzji. Tym razem to jednak nowy asystował (Ken Kallaste), a powracający po kontuzji (Maciej Korzym) strzelał. Ten gol także padł po stałym fragmencie gry - po dośrodkowaniu Estończyka z rzutu rożnego piłka została wybita, jednak trafiła pod nogi lewego obrońcy, który ponownie posłał piłkę w pole karne, a napastnik pokonał bramkarza uderzeniem głową.
Górnik dominował przez całe spotkanie. Chojniczanka bardzo rzadko stwarzała sytuacje, które mogłyby zagrozić bramce zabrzan. Najgroźniej było w ostatniej minucie spotkania, w której Jacek Podgórski przegrał pojedynek sam na sam z Radosławem Janukiewiczem.
W drugiej połowie grał Roman Gergel, który powrócił do treningów po przeziębieniu. W pierwszej połowie pierwotnie miał grać Rafał Kurzawa, ale uraz spowodował, że w ostatniej chwili trzeba było zmienić play i na plac boju posłany został testowany Sebastian Leszczak.
Górnik Zabrze - Chojniczanka Chojnice 2-0 (1-0)
1-0 - Steblecki, 27 min
2-0 - Korzym, 48 min
Górnik: (I połowa): Przyrowski - Sadzawicki, Danch, Oss, Magiera - Pikul, Leszczak, Steblecki, Madej - Kwiek - Skrzypczak; (II połowa): Janukiewicz - Golański, Kopacz, Szeweluchin, Kallaste - Gargel, Matuszek, Cerimagić, Gajda, Kante - Korzym.
Chojniczanka: (skład wyjściowy) Haluch - W. Lisowski. Garbacik, Biernat, Pietruszka - Niedziela, Mrozik, Kostrzewa, Mikita, Zawistowski - Rybski.
Żółta kartka Lisowski.
Na początku drugiej połowy Górnik zdobył kolejną bramkę, którą również wypracował... duet nowy - powracający po kontuzji. Tym razem to jednak nowy asystował (Ken Kallaste), a powracający po kontuzji (Maciej Korzym) strzelał. Ten gol także padł po stałym fragmencie gry - po dośrodkowaniu Estończyka z rzutu rożnego piłka została wybita, jednak trafiła pod nogi lewego obrońcy, który ponownie posłał piłkę w pole karne, a napastnik pokonał bramkarza uderzeniem głową.
Górnik dominował przez całe spotkanie. Chojniczanka bardzo rzadko stwarzała sytuacje, które mogłyby zagrozić bramce zabrzan. Najgroźniej było w ostatniej minucie spotkania, w której Jacek Podgórski przegrał pojedynek sam na sam z Radosławem Janukiewiczem.
W drugiej połowie grał Roman Gergel, który powrócił do treningów po przeziębieniu. W pierwszej połowie pierwotnie miał grać Rafał Kurzawa, ale uraz spowodował, że w ostatniej chwili trzeba było zmienić play i na plac boju posłany został testowany Sebastian Leszczak.
Górnik Zabrze - Chojniczanka Chojnice 2-0 (1-0)
1-0 - Steblecki, 27 min
2-0 - Korzym, 48 min
Górnik: (I połowa): Przyrowski - Sadzawicki, Danch, Oss, Magiera - Pikul, Leszczak, Steblecki, Madej - Kwiek - Skrzypczak; (II połowa): Janukiewicz - Golański, Kopacz, Szeweluchin, Kallaste - Gargel, Matuszek, Cerimagić, Gajda, Kante - Korzym.
Chojniczanka: (skład wyjściowy) Haluch - W. Lisowski. Garbacik, Biernat, Pietruszka - Niedziela, Mrozik, Kostrzewa, Mikita, Zawistowski - Rybski.
Żółta kartka Lisowski.
Polecane
Ekstraklasa
Przeczytaj również
07.08.2022
07.08.2022
Główka Paluszka metodą na wicemistrzów