"Górale" już bez Janickiego, ale i z uznanym następcą

16.07.2021

Ostatnie godziny przyniosły dwie bardzo istotne roszady w linii defensywnej Podbeskidzia Bielsko-Biała. Zgodnie z wcześniejszymi przypuszczeniami, po spadku do Fortuna 1. Ligi na opuszczenie „Górali” zdecydował się Rafał Janicki, który dość niespodziewanie zasilił szeregi zabrzańskiego Górnika. Jego następcą przy Rychlińskiego został z kolei pochodzący z Zimbabwe Costa Nhamoinesu, dobrze znany z występów w Zagłębiu Lubin.

Jakub Ziemianin/TS Podbeskidzie

Podsumowanie ostatnich wydarzeń najlepiej zacząć od Janickiego, który pomimo zaliczonego spadku z Podbeskidziem, może zapisać minione pół roku do względnie udanych. Stoper przychodził bowiem do Bielska-Białej po fatalnym okresie w Wiśle Kraków, podczas którego znacznie więcej czasu spędzał na ławce rezerwowych, a jeżeli już pojawiał się na boisku, jego postawa obfitowała w sporą ilość popełnianych błędów. 

Nic więc dziwnego, że kibice ówczesnego beniaminka PKO Ekstraklasy pochodzili do tego transferu ze sporą rezerwą. Paradoksalnie jednak Janicki wniósł do dotychczas chaotycznej defensywy sporo spokoju oraz ogrania. W trakcie rundy wiosennej 29-latek opuścił zaledwie dwa ligowe mecze, a przy okazji popisał się wiosną sporym wyczuciem pod bramką przeciwnika. W końcu to jego gol po stałym fragmencie gry zapewnił „Góralom” sensacyjne zwycięstwo nad późniejszym mistrzem Polski - Legią Warszawa. 

Łącznie wiosenny dorobek Janickiego zamknął się w 13 rozegranych spotkaniach, trzech zanotowanych czystych kontach oraz trzech zdobytych bramkach. Bielski klub zakończył jednak sezon 2020/2021 spadkiem do Fortuna 1. Ligi, choć akurat do postawy bardzo doświadczonego stopera kibice nie mieli zbyt wielu pretensji. Nic więc dziwnego, że włodarze „Górali” bardzo chcieli utrzymać byłego gracza Lechii czy Lecha w składzie, czyniąc go tym samym liderem zrewolucjonizowanej oraz odmłodzonej defensywy. 

Wedle znanego potocznego powiedzenia, szanse na ten ruch oceniano jednak na 50 procent: bielszczanie chcieli, natomiast Janicki po swojej odbudowie zamierzał pozostać na najwyższym poziomie rozgrywkowym. Cel ten ostatecznie udało mu się zrealizować, bo na tydzień przed startem Ekstraklasy, środkowy obrońca podpisał z „Trójkolorowymi” roczny kontrakt z opcją przedłużenia o kolejny sezon.

A jako że życie nie znosi próżni, w piątkowy wieczór Podbeskidzie ogłosiło również nazwisko swojego nowego obrońcy, który z racji swojego wieku oraz posiadanego doświadczenia, zapewne przejmie rolę wspomnianego dowódcy defensywy „Górali”. Mowa o pochodzącym z Zimbabwe Coście Nhamoinesu, który swój zdecydowanie najbardziej udany czas w karierze zanotował w Sparcie Praga. W stołecznym zespole defensor spędził aż 7 lat, zdobywając w międzyczasie mistrzostwo, puchar oraz superpuchar kraju. Poza tym 35-latek rozegrał w zespole „Rudí” aż 203 oficjalne spotkania (zdobywając w nich 15 goli oraz zaliczając 14 asyst), często pełniąc w nich funkcję kapitana drużyny. Ciekawostką jest fakt, że dzięki swojej postawie za naszą południową granicą, piłkarz miał sobie zapracować na zainteresowanie ze strony FC Barcelony. „Duma Katalonii” miała bowiem szukać dublera dla mocno eksploatowanego Jordiego Alby, ale plotki ostatecznie te spełzły na niczym. 

Polskim kibicom Costa najbardziej może być jednak znany z występów w Zagłębiu Lubin. Podczas swojego pięcioletniego pobytu na Dolnym Śląsku, nowy nabytek „Górali” świętował z zespołem awans do Ekstraklasy, a ponadto dorobił się miana jednego z najlepszych zawodników na swojej pozycji w całej lidze.

Teraz środkowy, lewonożny obrońca powalczy o powrót do naszej najwyższej ligi z Podbeskidziem, a jego doświadczenie powinno okazać się niebagatelne w realizacji celu sportowego przez „Górali”. Nhamoinesu trafił na Rychlińskiego na zasadzie wolnego transferu po tym, jak na początku czerwca br. wygasła jego umowa z indyjską Keralą Blasters. Afrykański stoper podpisał z nowym pracodawcą roczną umowę. 

- Jest mi bardzo miło i jestem szczęśliwy, że jestem tutaj. Mocno liczę na to, że zobaczymy się już na stadionie i będziemy wspólnie walczyć. Poszukiwałem klubu, bo wciąż chce grać w piłkę. Skontaktowałem się z Podbeskidziem dzięki mojemu dobremu znajomemu Martinsowi Ekwueme, który mocno się ucieszył, że chce wrócić tutaj do kraju. Wiem, że klubowe ambicje sięgają gry w najwyższej lidze. Mam nadzieję, ze dam zespołowi trochę doświadczenia i pomogę spełnić klubowi jego cele - przyznał Costa tuż po parafowaniu umowy z pierwszoligowcem. Tym samym wydaje się, że bielski zespół skompletował już linię defensywną, bo poza zawodnikiem z Zimbabwe, trener Piotr Jawny na środku obrony będzie mógł również wystawić Julio Rodrigueza, Daniela Mikołajewskiego, Macieja Kowalskiego-Haberka, Mateusza Wypycha oraz młodego Michała Batelta.

autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również