Piękny gol na otarcie łez. Piast już prawie "czerwony"

14.04.2018
Piłkarze Piasta i Cracovii stworzyli dziś niezłe widowisko, w którym nie brakowało okazji bramkowych. Podopiecznym Waldemara Fornalika nie udało się jednak wywieźć z Krakowa choćby punktu, gdyż ostatecznie ulegli gospodarzom 1:2. Na osłodę gliwiczanom pozostało jedynie piękne trafienie Sasy Zivca z dystansu.  
Łukasz Sobala/PressFocus
Piłkarze Piasta musieli się zmierzyć z naprawdę trudnym zadaniem na początek rundy finałowej. Rywalem podopiecznych Waldemara Fornalika byli bowiem faworyci do wygrania grupy spadkowej, Cracovia, która jest już bardzo blisko zapewnienia sobie utrzymania. Krakowianom niewiele nawet zabrakło, by udało się awansować do czołowej ósemki, ale ich wiosenny wysiłek zniweczyła dwubramkowa porażka z Bruk-Betem Termaliką w 29. kolejce.
 
Spotkanie mogło się jednak bardzo dobrze rozpocząć dla gości z Gliwic. W 6. minucie znakomitą kontrę Sasy Zivca i Gerarda Badii mógł wykończyć Denis Gojko, który pozostał niekryty w polu karnym. Strzał młodego skrzydłowego został jednak wybroniony przez Michala Peskovicia. Cracovia bardzo szybko mogła się zrewanżować za ostatnią akcję, ale Jakub Szmatuła fantastycznie wybronił uderzenie Krzysztofa Piątka z główki. Najważniejsze było to, że od początku mecz w Krakowie mógł się podobać, a jego tempo było naprawdę wysokie. Pierwsza połowa byle jednak o tyle paradoksalna, że bramka na 1:0 padła w momencie, gdy w poczynania obu zespołów zaczął wdzierać się chaos, a intensywność gry zmalała. Cracovia doczekała się swojej szansy bramkowej w 44. minucie, gdy do odbitej przez Szmatułę piłki dobiegł Mateusz Wdowiak. Skrzydłowy zgrał futbolówkę niemal z zerowego kąta do Milana Dimuna, a Słowak z najbliższej odległości umieścił ją w bramce.
 
Drugą połowę z dużo większym animuszem rozpoczęli goście, a ich dominacja została udokumentowana w 60. minucie. Ale za to w jakim stylu. Wprowadzony z ławki rezerwowych Karol Angielski umiejętnie zagrał do Sasy Zivca, ten zwiódł jednego obrońcę Cracovii i oddał mocny, celny strzał z 20 metrów w samo okienko. Pesković był w tej sytuacji bez szans. Choć początkowo wydawało się, że to goście będą bliżsi wyjścia na prowadzenie, a ich dominacja ponownie zostanie potwierdzona, to podopieczni Michała Probierza strzelili zwycięską bramkę. W 66. minucie zagranie Zenjova wykorzystał Krzysztof Piątek, a jego uderzenie wcale nie odbiegało urodą od tego, które kilka chwil wcześniej oddał wspomniany Zivec.
 
Choć do końca meczu oba zespoły stworzyły sobie jeszcze kilka groźnych sytuacji, wynik nie uległ już zmianie. Gliwiczanie byli bardzo blisko wyrównania szczególnie w 78. minucie – wówczas piłkę na piątym metrze otrzymał Karol Angielski, ale jego uderzenie fenomenalnie wybronił Pesković.
 
Porażka w Krakowie oraz wygrana Lechii w derbach Trójmiasta powoduje, że Piast osunął się już w tabeli na czternaste miejsce. A ich sytuacja może być jeszcze gorsza, jeżeli Bruk-Bet Nieciecza odniesie jutro zwycięstwo w Szczecinie.
 
Cracovia – Piast Gliwice 2:1 (1:0)
1:0 – Milan Dimun 44’
1:1 – Sasa Zivec 60’
2:1 – Krzysztof Piątek 66’
 
Składy:
Cracovia: Pesković – Siplak, Dytiatjew, Helik, Ferraresso – Wdowiak (63' Zenjov), Covilo, Dimun, Culina (67’ Rakels), Hernandez – Piątek (90+3’ Brock-Madsen). Trener: Michał Probierz
Piast: Szmatuła – Kirkeskov, Czerwiński, Korun, Konczkowski – Hateley (82’ Bukata), Jodłowiec – Gojko (56’ Angielski), Zivec, Badia (75’ Valencia) – Papadopulos. Trener: Waldemar Fornalik
 
Sędzia: Paweł Gil (Lublin)
Żółte kartki: Dytjatjew (Cracovia) – Papadopulos, Kirkeskov (Piast)

Widzów: 2147
autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również