Piast na musiku. "To będzie wojna, musimy wygrać"

24.02.2017
- To będzie wojna, musimy tam wygrać. Jak nie, w końcu zajrzy nam w oczy I liga - mówił tuż po przegranym meczu z Lechem Poznań Gerard Badia z Piasta Gliwice. Podobne nastawienie przed niedzielnym starciem z Łęczną towarzyszy całej drużynie z Okrzei. - Jest w nas spora złość i pokażemy ją w najbliższych spotkaniach - zapewnia Jakub Szmatuła.
Łukasz Laskowski/PressFocus
W najbliższej kolejce Piast zagra z Górnikiem Łęczna. Dla podopiecznych trenera Radoslava Latala to może być jeden z kluczowych momentów sezonu. Podopieczni trenera Franciszka Smudy zamykają ligową tabelę, a dwa ostatnie mecze przegrywali różnicą 5 goli. W grę o utrzymanie coraz mocniej wplątują się jednak gliwiczanie. Jeśli nie wygrają w Lublinie, na dobre utkną w dolnych rejonach ligowej tabeli.

- W meczu z Lechem brakowało walki, którą pokazywaliśmy w poprzednim sezonie. Wtedy walczyliśmy o każdy metr i każdą piłką, a teraz nie jest tak dobrze. Piłkarze muszą sobie wszystko poukładać w głowach - analizuje przyczyny słabego startu wiosny trener gliwiczan, Radoslav Latal. - Brakuje nam zwycięstwa by pokazać, że jednak jesteśmy mocnym zespołem i nie wolno spisywać nas na straty - zapewnia Jakub Szmatuła. 

- Jeszcze niedawno graliśmy z Lechem jak równy z równym. Teraz coś się zacięło i musimy sobie wszyscy razem z tym poradzić. Zarówno my w drużynie, jak i cały klub, bo wszyscy jedziemy na tym samym wózku. Myślę, że sztab szkoleniowy ma receptę na to, jak wyjść z tego kryzysu. Trzeba zacisnąć zęby i dalej pracować, bo naprawdę ciężko trenujemy przez cały tydzień, a w tym roku przegraliśmy już dwa mecze - denerwuje się bramkarz "Piastunek".
źródło: własne/piast-gliwice.eu
autor: ŁM

Przeczytaj również