Odra dodała sobie skrzydeł

22.09.2008
Maciej Małkowski i Jan Woś, czyli dwaj skrajni pomocnicy, byli najważniejszymi postaciami meczu z Polonią Bytom.
To skrzydłowi rozerwali szyki obronne Polonii. 34-letni Jan Woś gnał na bytomską bramkę tak szybko, że młodszy o dziesięć lat Marcin Komorowski dopuścił się faulu, który ułożył dalszy przebieg meczu. – Umówmy się, że jeśli tyle lat spędziło się na ligowych boiskach, to człowiek wie jak się zachować w pewnych sytuacjach – mówił z uśmiechem kapitan Odry, który prognozował, że to będzie „mecz Małkowskiego”.

Lewonożny pomocnik pozyskany latem z GKS Jastrzębie strzelił fantastyczną bramkę z rzutu wolnego. Uderzył równie precyzyjnie, jak kiedyś czynił to wodzisławski specjalista od takich zadań, czyli Ryszard Wieczorek. Piłka przeszła nad murem, odbiła od poprzeczki i zatrzepotała w siatce. – Małkowski spisał się wyśmienice. Już na treningach udowadniał, że potrafi strzelać z wolnych, dlatego w tym meczu był wyznaczony do tego, aby spróbować – tłumaczył trener Janusz Białek.

Małkowski zaliczył też asystę przy drugiej bramce. Maczał też palce w tej akcji Woś. – Jasiu idealnie przerzucił piłkę przez 40 metrów wprost na moją nogę. Ach to jego doświadczenie! – aż cmoknął z zachwytu Małkowski. Bez dwóch zdań był to najlepszy występ „Małego” w barwach Odry. Czy tak sobie o formie w tym sezonie może powiedzieć Woś? – Jest symptom poprawy. Na punkty za gole i asysty cierpliwie poczekam – odpowiedział sam zainteresowany.
autor: Krzysztof Kubicki

Przeczytaj również