Michal Papadopulos: "Udało nam się już złapać oddech"

23.02.2018
Piłkarzom gliwickiego Piasta udało się w ostatnich dniach wyjść ze strefy spadkowej i zdobyć pierwsze trzy punkty od blisko 4 miesięcy. Powody do radosci miało także dwóch napastników ekstraklasowicza, którzy zapewnili wygraną swoimi bramkami i udowodnili, że klub na razie nie potrzebuje wzmocnień na tą pozycję.
Paweł Andrachiewicz/Pressfocus
Zawodnicy Piasta Gliwice mogli być bardzo zadowoleni z ostatniej kolejki ligowej. Podopiecznym Waldemara Fornalika nie tylko udało się zdobyć cenne trzy punkty w meczu z Lechią, a w dodatku ich bezpośredni rywale w walce o utrzymanie zgodnie potracili punkty. - Przede wszystkim staramy się patrzyć na siebie, a nie na inne drużyny. Jednak dzięki tej wygranej w Gdańsku udało nam się złapać oddech i odskoczyć strefie spadkowej – przyznał w wywiadzie z naszym portalem napastnik gliwickiej ekipy, Michal Papadopulos. 
 
Zespół Piasta miał jednak w Gdańsku sporo problemów. Przez dłuższą część spotkania na Pomorzu nie działo się właściwie nic, a w dodatku w pierwszej połowie gliwiczanie nie oddali ani jednego celnego strzału. Gra toczyła się głównie w środku pola, jednak Ślązacy dopięli w pewnym momencie swego i dwukrotnie zmusili Dusana Kuciaka do kapitulacji. Tym razem zawodnicy trenera Fornalika w końcu zagrali efektywnie, a nie tylko efektownie i sięgnęli po pierwszy komplet punktów od 18 listopada zeszłego roku. - Na ostatnie spotkanie mieliśmy przygotowane odpowiednie założenia taktyczne, które spełniliśmy. W pierwszej połowie Lechia szczególnie raz nam zagroziła, jednak Kuba Szmatuła poradził sobie doskonale przy strzale Marco Paixao. Oprócz tego gdańszczanie właściwie nie prezentowali niczego ciekawego. Dla nas najważniejsze, że zachowaliśmy w tym meczu cierpliwość i doczekaliśmy się sytuacji dla nas. Wykorzystaliśmy jeden ze stałych fragmentów i później już kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Pomogła nam też na pewno kontuzja Rafała Wolskiego, bowiem od jego zejścia graliśmy z przewagą jednego zawodnika i z pewnością grało nam się łatwiej – dodaje czeski napastnik. 
 
Dzięki tej wygranej piłkarzom z Gliwic musiał spaść naprawdę wielki kamień z serca. W końcu do meczu z Lechią Piast przystępował z ostatniego miejsca w tabeli, które zespołowi z takim potencjałem kadrowym po prostu nie przystoi. - Nie była to dla nas łatwa i przyjemna sytuacja, że znaleźliśmy się na samym dole tabeli. Musieliśmy sobie z tym poradzić i bardzo się cieszymy, że w końcu zdobyliśmy te wymarzone 3 punkty, bo długo nie czuliśmy już smaku zwycięstwa – mówi zawodnik gliwickiego klubu.
 
Papadopulos mógł odczuwać po tym meczu sporą satysfakcję, gdyż właśnie jego bramka przypieczętowała wygraną Piasta w Gdańsku. Dzięki temu wraz z Mateuszem Szczepaniakiem, który otworzył wynik niedzielnego spotkania, zamknęli przynajmniej na chwilę usta krytykom. Napastnikom Piasta szczególnie oberwało się bowiem po meczu z Jagiellonią Białystok, kiedy gliwiccy kibice głośnio i dobitnie domagali się pozyskania nowych zawodników ofensywnych. - Nie będę komentował tego zamieszania. Mam na temat tej sytuacji swoje zdanie, jednak nie będę się nim dzielił z opinią publiczną – przyznaje zdystansowany od całej sytuacji Papadopulos. 
 
Do Czecha akurat jednak nikt nie powinien mieć pretensji. W końcu 32-latek aktualnie jest najlepszym strzelcem Piasta, gdyż w 20 spotkaniach ligowych ośmiokrotnie wpisał się na listę strzelców. Szansę na poprawienie swojego dorobku Papadopulos otrzyma już w najbliższą niedzielę, gdy „Piastunki” zmierzą się na własnym boisku z krakowską Wisłą. 
autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również