Lechia skrzywdzona? "Dla mnie oczywisty karny"

09.12.2017
W meczu Górnika Zabrze z Lechią Gdańsk doszło do dwóch spornych sytuacji, po których najpierw zabrzanie, a później gdańszczanie domagali się podyktowania rzutu karnego. W obu przypadkach Zbigniew Dobrynin nie dopatrzył się przewinienia.
Łukasz Sobala/Press Focus
Gospodarze domagali się podyktowania rzutu karnego w pierwszej połowie, gdy Błażej Augustyn odepchnął Damiana Kądziora, który biegł do piłki - i gdyby ją przejął, to miałby przed sobą już tylko Dusana Kuciaka. Sytuację można zobaczyć tutaj.

poro dyskusji wywołała także sytuacja z końcówki spotkania, gdy Flavio Paixao próbował minąć Szymona Matuszka. Pomocnik Górnika najpierw trafił w piłkę, ale później Portugalczyk wpadł w kapitana "Trójkolorowych" i padł na murawę. Mimo protestów graczy Lechii, sędzia nie podyktował "11". Trener Adam Owen po meczu dziwił się, że Dobrynin nie skorzystał z możliwości obejrzenia tej akcji na video.

- To jest niewiarygodne. Oglądałem tę sytuację na powtórce, dla mnie oczywisty karny. Jeśli jest sytuacja "50-50", sędzia powinien obejrzeć powtórkę skoro ma taką możliwość. Gdyby nie miał - OK, gramy dalej, ale VAR jest. Skoro jest i z niego nie korzystasz, to ja tego nie rozumiem - denerwował się trener Lechii.

Trener Marcin Brosz nie chciał komentować tej sytuacji.
źródło: GórnikTV/SportSlaski.pl

Przeczytaj również