Lech - Piast 2:0. Przeciętny Lech lepszy od słabego Piasta
29.08.2016
Wydarzenie
Po słabym początku sezonu w wykonaniu obu zespołów był to typowy mecz na przełamanie. I owe przełamanie nastąpiło, ale tylko dla Lecha. Poznaniacy odbili się od dna i opuścili strefę spadkową. Coraz bliżej niebezpiecznej granicy znajduje się Piast, który nie potrafi przełamać się w ataku - brak strzelonego gola od pięciu spotkań, mówi sam za siebie.
Bohater
Dariusz Formella (Lech) - pojawił się na boisku w drugiej części spotkania zmieniając Radosława Majewskiego. Wniósł sporo ożywienia do gry swojego zespołu, zmieniając jego oblicze. Najpierw wypracował doskonałą sytuację dla Marcina Robaka, który przegrał pojedynek sam na sam z Jakubem Szmatułą, a następnie sam pokonał bramkarza gości, po świetnej akcji i podaniu Darko Jevtica. Dla Formelli było to debiutanckie trafienie w tym sezonie, zaś łącznie w Ekstraklasie zdobył pięć goli w 60 meczach.
Rozczarowanie
Po raz kolejny i to nie tylko swoich fanów rozczarowała postawa Piasta Gliwice. Gliwiczanie rozegrali kolejny bezbarwny mecz w tym sezonie, a z drużyny, która w poprzednich rozgrywkach z polotem zdobyła wicemistrzostwo kraju nie zostało już nic. Przy Okrzei pora na poważne decyzje jeśli Piast ma wydźwignąć się z kryzysu - najlepsza ku temu okazja - dwutygodniowa przerwa na mecze reprezentacyjne. To czas na bicie na alarm.
Co ciekawego?
- Trener Jiri Necek wobec problemów w ofensywie i braku w kadrze napastników znów eksperymentował z ustawieniem. Tym razem na szpicy zagrał Maciej Jankowski, który był bardzo aktywny, ale nie otrzymał zbyt wielu podań.
- Pierwsza połowa spotkania to zwyczajna nuda. Lech próbował prowadzić grę, a Piast był nastawiony na kontry, z których nic nie wynikało.
- W pierwszej części gry gliwiczanie zagrozili lechitom tylko raz w 40 minucie, gdy po uderzeniu Martina Bukaty sprzed pola karnego piłka poleciała tuż nad poprzeczką.
- Dopiero w doliczonym czasie gry, tuż przed przerwą trybuny poderwały się z miejsc. A wszystko za sprawą Paulusa Arajuuri, który uderzył tuż obok słupka, po świetnym dośrodkowania z rzutu wolnego, którym popisał się Radosław Majewski.
- Zejście z boiska Michała Masłowskiego spowodowało całkowitą dezorganizację gry Piasta, który od tej pory nie potrafił stworzyć sytuacja strzeleckiej.
- W doliczonym czasie gry bramkę dla zespołu z Gliwic zdobył Bartosz Szeliga. Arbiter główny uznał gola, jednak po sygnalizacji pozycji spalonej przez sędziego bocznego w kilka sekund zmienił zdanie. Piast nie mógł pogodzić się z tą decyzją, a po chwili… przegrywał 2:0. Po szybkiej kontrze bramkę zdobył Maciej Gajos.
Lech Poznań - Piast Gliwice 2:0 (0:0)
1:0 - Formella 73'
2:0 - Gajos 92'
Lech: Putnocky - Kędziora, Arajuuri, Bednarek, Gumny - Jevtic (75. Gajos), Trałka, Majewski (58. Formella), Tetteh, Pawłowski (85. Makuszewski) - Robak. Trener: Jan Urban.
Piast: Szmatuła - Sedlar, Korun, Hebert, Mraz - Pietrowski, Murawski, Badia (73. Mokwa), Bukata, Masłowski (57. Szeliga) - Jankowski (81. Barisić). Trener: Jiri Necek.
Żółte kartki: Bednarek, Gumny (Lech Poznań) oraz Bukata (Piast Gliwice).
Sędziował Paweł Raczkowski (Warszawa).
Po słabym początku sezonu w wykonaniu obu zespołów był to typowy mecz na przełamanie. I owe przełamanie nastąpiło, ale tylko dla Lecha. Poznaniacy odbili się od dna i opuścili strefę spadkową. Coraz bliżej niebezpiecznej granicy znajduje się Piast, który nie potrafi przełamać się w ataku - brak strzelonego gola od pięciu spotkań, mówi sam za siebie.
Bohater
Dariusz Formella (Lech) - pojawił się na boisku w drugiej części spotkania zmieniając Radosława Majewskiego. Wniósł sporo ożywienia do gry swojego zespołu, zmieniając jego oblicze. Najpierw wypracował doskonałą sytuację dla Marcina Robaka, który przegrał pojedynek sam na sam z Jakubem Szmatułą, a następnie sam pokonał bramkarza gości, po świetnej akcji i podaniu Darko Jevtica. Dla Formelli było to debiutanckie trafienie w tym sezonie, zaś łącznie w Ekstraklasie zdobył pięć goli w 60 meczach.
Rozczarowanie
Po raz kolejny i to nie tylko swoich fanów rozczarowała postawa Piasta Gliwice. Gliwiczanie rozegrali kolejny bezbarwny mecz w tym sezonie, a z drużyny, która w poprzednich rozgrywkach z polotem zdobyła wicemistrzostwo kraju nie zostało już nic. Przy Okrzei pora na poważne decyzje jeśli Piast ma wydźwignąć się z kryzysu - najlepsza ku temu okazja - dwutygodniowa przerwa na mecze reprezentacyjne. To czas na bicie na alarm.
Co ciekawego?
- Trener Jiri Necek wobec problemów w ofensywie i braku w kadrze napastników znów eksperymentował z ustawieniem. Tym razem na szpicy zagrał Maciej Jankowski, który był bardzo aktywny, ale nie otrzymał zbyt wielu podań.
- Pierwsza połowa spotkania to zwyczajna nuda. Lech próbował prowadzić grę, a Piast był nastawiony na kontry, z których nic nie wynikało.
- W pierwszej części gry gliwiczanie zagrozili lechitom tylko raz w 40 minucie, gdy po uderzeniu Martina Bukaty sprzed pola karnego piłka poleciała tuż nad poprzeczką.
- Dopiero w doliczonym czasie gry, tuż przed przerwą trybuny poderwały się z miejsc. A wszystko za sprawą Paulusa Arajuuri, który uderzył tuż obok słupka, po świetnym dośrodkowania z rzutu wolnego, którym popisał się Radosław Majewski.
- Zejście z boiska Michała Masłowskiego spowodowało całkowitą dezorganizację gry Piasta, który od tej pory nie potrafił stworzyć sytuacja strzeleckiej.
- W doliczonym czasie gry bramkę dla zespołu z Gliwic zdobył Bartosz Szeliga. Arbiter główny uznał gola, jednak po sygnalizacji pozycji spalonej przez sędziego bocznego w kilka sekund zmienił zdanie. Piast nie mógł pogodzić się z tą decyzją, a po chwili… przegrywał 2:0. Po szybkiej kontrze bramkę zdobył Maciej Gajos.
Lech Poznań - Piast Gliwice 2:0 (0:0)
1:0 - Formella 73'
2:0 - Gajos 92'
Lech: Putnocky - Kędziora, Arajuuri, Bednarek, Gumny - Jevtic (75. Gajos), Trałka, Majewski (58. Formella), Tetteh, Pawłowski (85. Makuszewski) - Robak. Trener: Jan Urban.
Piast: Szmatuła - Sedlar, Korun, Hebert, Mraz - Pietrowski, Murawski, Badia (73. Mokwa), Bukata, Masłowski (57. Szeliga) - Jankowski (81. Barisić). Trener: Jiri Necek.
Żółte kartki: Bednarek, Gumny (Lech Poznań) oraz Bukata (Piast Gliwice).
Sędziował Paweł Raczkowski (Warszawa).
Polecane
Ekstraklasa
Przeczytaj również
05.08.2022
05.08.2022
Bez gola, bez błysku, bez punktów