Jastrzębski - Resovia 1-3

05.12.2008
Siatkarze Jastrzębskiego Węgla rozegrali słabe spotkanie i zasłużenie przegrali na własnej hali z Resovią Rzeszów 1-3.
Pierwsze dwa sety nie wskazywały, że ten mecz będzie tak nieudany dla podopiecznych Roberto Santilliego. Od początku na parkiecie rozgorzała niesamowita walka, a obie drużyny grały praktycznie punkt za punkt. Cały czas minimalnie prowadzili jednak gospodarze. Przy stanie 19-18 dla Jastrzębskiego Węgla znakomicie kontrę wykończył Paweł Woicki doprowadzając do remisu. Chwilę później przyjezdni wyszli na jednopunktowe prowadzenie. Przy pierwszej piłce setowej dla Resovii w ataku pomylił się Robert Prygiel i to goście wygrali tego seta. Druga odsłona to popis gry Jastrzębskiego. Znakomicie na siatce radził sobie Patryk Czarnowski, który co chwilę popisywał się skutecznym blokiem. Gospodarze na drugą przerwę techniczną schodzili prowadząc 16-12. W końcówce, po wygrywającym serwisie Woickiego, miejscowi prowadzili już tylko 21-19. Wtedy to niesamowitą piłkę z trybun „wyciągnął” Samica, a skuteczny blok Wojciecha Jurkiewicza odebrał siatkarzom Resovii ochotę do walki w tym secie. Drużyna z Jastrzębia zdobyła kolejne trzy punkty i wyrównała stan meczu.

Do połowy trzeciego seta walka była bardzo wyrównana, ale od wyniku 15-16 grała już praktycznie jedna drużyna. Resovia dobrze serwowała i bardzo skutecznie poczynała sobie w ataku. Siatkarze  z Jastrzębia nie mieli sposobu, aby pewnie kończyć swoje ataki. Rzeszowianie powiększyli przewagę, a seta zakończył Mikko Oivanen. - Gramy w kratkę. Trudno wytłumaczyć, że jednego seta gładko wygrywamy, a w kolejnym mamy niewiele do powiedzenia. Być może problem leży w naszej psychice - zastanawiał się Czarnowski.

Czwarta część to popis gry drużyny z Rzeszowa, której wychodziło praktycznie wszystko. Jastrzębski Węgiel był wyraźnie rozbity i przegrywał już 3-11. W końcówce udało się trochę zmniejszyć straty, ale bardzo dobrze dysponowani tego dnia siatkarze Resovii „dowieźli” zwycięstwo do końca i w pełni zasłużenie wygrali całe spotkanie 3-1. - Pokazaliśmy dziś, że jesteśmy bardzo dobrym zespołem. W trzecim secie Jastrzębie pękło. Od tego momentu przejęliśmy całkowitą kontrolę nad meczem, co było widać zwłaszcza w ostatniej partii - podsumował spotkanie Woicki.

Konferencja prasowa
[b]
Paweł Papke [/b](kapitan Resovii): Nie spodziewaliśmy się, że w dwóch ostatnich setach wygramy tak łatwo. Bardzo dobrze zagrali dzisiaj zmiennicy. Przed meczem nie liczyliśmy na tak dobry wynik.

[b]Robert Prygiel[/b] (kapitan Jastrzębskiego): Bardzo zależało nam na zwycięstwie. Wczoraj było ważne święto dla naszych kibiców oraz sponsorów i chcieliśmy sprawić im prezent. Nie ma co ukrywać, że Rzeszów był dużo lepszym zespołem. Grali urozmaiconą siatkówkę. My zaś zbyt prosto i czytelnie. Nie chciałbym tutaj rokować, bo jeszcze dużo spotkań przed nami, ale w naszym zespole nie ma chyba takiego potencjału, jak myśleliśmy.

[b]Andrzej Kowal [/b](drugi trener Resovii): Po raz pierwszy w tym sezonie wykorzystaliśmy potencjał naszego zespołu. Wszystkie zmiany podniosły poziom gry. W poprzednich spotkaniach było z tym różnie. Udało nam się zrealizować przedmeczowe założenia. Cieszymy się z wygranej i liczymy w kolejnych spotkaniach na podtrzymanie dobrej passy.

[b]Roberto Santilli [/b](trener Jastrzębskiego): Rzeszów był lepszym zespołem. Przede wszystkim w kluczowych momentach spotkania. Bardzo zależało nam na wygranej, ale czasem to nie wystarczy, aby zwyciężyć.
autor: Sebastian Skierski

Przeczytaj również