Jak to jest z tym Piastem?

10.07.2015
Przed kilkoma miesiącami, gdy kończyła się zimowa przerwa w rozgrywkach Ekstraklasy, pisaliśmy że oto mogą teraz nadejść naprawdę dobre czasy dla Piasta. Rzeczywistość, jak to często bywa, nieco jednak zweryfikowała nasze dywagacje.
piast-gliwice.eu
Wiosną, choć wydawało się że wszystko w Gliwicach funkcjonuje niemalże jak w szwajcarskim zegarku, zespół grał jednak poniżej oczekiwań. Zwolniono trenera, nie udało się awansować do grupy mistrzowskiej, prawie do końca sezonu były obawy o utrzymanie w gronie najlepszych ekip w kraju.

Pokłosiem tamtych wydarzeń jest wymiana sporej części kadry pierwszej drużyny, z odejściem kilku naprawdę kluczowych graczy „Piastunek” włącznie. W klubie pożegnano się z symbolami tego zespołu – Podgórskim czy Jurado, kontraktów nie przedłużyli także liderzy drużyny – Wilczek oraz Vassiljev.
Równocześnie zarząd konsekwentnie trzymał się w czasie ostatnich paru tygodni złożonych wcześniej deklaracji. Na Okrzei, w miejsce tych którzy opuścili klub, trafili w większości młodzi, perspektywiczni zawodnicy. Kilku z nich, nawet jeżeli nie „odpali” jeszcze podczas sezonu 2015/16, może przynieść fanom niebiesko-czerwonych wiele radości również w kolejnych latach.

Większość kibiców jest jednak zainteresowana formą oraz grą zespołu, jaką będą mogli zobaczyć od samego początku nadchodzących rozgrywek. A te startują przecież już za kilka dni. Jaki będzie ten nowy, przebudowany gruntownie Piast Radoslava Latala?

Miejmy nadzieję, że dużo bardziej efektowny niźli miało to miejsce wiosną tego roku. Czech ustawił wówczas swoją drużynę wybitnie defensywnie, tłumacząc takie rozwiązanie potrzebą chwili i walką o utrzymanie w Ekstraklasie, za wszelką cenę. Niestety taka, a nie inna taktyka, mało ciekawa gra zespołu, nie zjednała nowemu szkoleniowcowi zbyt wielu sympatyków wśród fanów gliwiczan.

Kibice narzekali, że na grę ich ulubieńców nie da się z przyjemnością patrzeć. Dostało się też przy okazji całemu zarządowi klubu, z prezesem Sarkowiczem na czele.
Teraz jednak, gdy postawiono czeskiemu trenerowi ambitny cel – miejsce w czołowej ósemce ligi –  nowy Piast musi grać ofensywnie. Przeprowadzone tego lata transfery wydają się potwierdzać taki właśnie plan.

Brożka ma zastąpić Patrik Mraz, obowiązki Martineza przejmie zapewne Pietrowski, zamiast Vassiljeva jest Vacek, a schedę w strzelaniu bramek po Wilczku przejmie ktoś z duetu Bariszić – Neszpor. Są jeszcze młodzi, gniewni jak Angielski, Demianiuk czy Musiolik.
„Piastunki” mają czym straszyć rywali, dużo gorzej jest niestety jeśli chodzi o defensywę zespołu, szczególnie zaś o jej środek.

Po zakończeniu sezonu 2014/15 testowano Bodziocha, Długołęckiego, Jędrycha, Liśkiewicza, najbliżej transferu był chyba Szarek, ale akurat w tym przypadku nie udało się dogadać kwestii finansowych.
Efekt jest mało optymistyczny, gdyż w ostatnich sparingach z Chrobrym oraz Karkonoszami Radoslav Latal ustawiał w roli stopera nowego kapitana zespołu Adriana Klepczyńskiego oraz młodego Patryka Dziczka – nominalnego pomocnika.

Wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę jak newralgiczną pozycją jest środek defensywy. Nawet jeżeli podstawowi obrońcy gliwiczan – Osyra oraz Hebert unikną poważniejszych kontuzji i urazów, to ciężko spodziewać się, iż uda im się przez całą rundę jesienną pozostać na boisku w wymiarze pełnych 90 minut bez, dajmy na to, konieczności pauzy za żółte kartki. Bądź, co bądź to środek obrony!

Z drugiej strony do zakończenia letniego okna transferowego pozostaje jeszcze mnóstwo czasu. Nawet więc jeżeli niebiesko-czerwoni zaczną sezon z kadrą w obecnym kształcie, nie jest powiedziane, że np. w sierpniu nie dojdzie jeszcze do wzmocnienia linii defensywnych ekipy z Okrzei. Kibice na pewno liczą na taki właśnie obrót spraw.
My natomiast trzymamy kciuki za ofensywnego Piasta z prawdziwie groźną formacją ataku. Nikt w klubie nie miałby przecież nic przeciwko efektownym zwycięstwom 4-3 lub 3-2, zamiast 1-0 po nieciekawej grze.
źródło: SportSlaski.pl
autor: Miłosz Karski

Przeczytaj również