Grali w przewadze i nie dali rady! Szybki koniec serii Piasta
11.09.2017
Choć oba zespoły dalej pozostają w nieciekawym położeniu w ligowej tabeli, w zdecydowanie lepszych nastrojach do meczu podchodzili piłkarze Piasta. Styl gry podopiecznych trenera Dariusza Wdowczyka w dwóch ostatnich meczach nie porywał, ale gliwiczanom udało się zdobyć komplet punktów i pokonać Jagiellonię oraz Koronę bez straty bramki. Statystyka ta musi budzić uznanie, gdyż wcześniej piłkarze "Piastunek" tracili gole z kim popadnie i mogli "poszczycić się" jedną z najgorszych defensyw w najwyższej klasie rozgrywkowej. Forma Piasta rośnie, a piłkarze Lechii od połowy lipca tkwią w ogromnym marazmie. Po zwycięstwie w pierwszej kolejce podopieczni trenera Piotra Nowaka wpadli w dołek, nie wygrali już ani razu i niewiele brakowało, by już w początkowych sekundach stracili bramkę w Gliwicach. Fenomenalnym podaniem w stronę Sasy Zivca popisał się Joel Valencia, jednak znakomitą interwencją popisał się Kuciak i zapobiegł szybkiej utracie gola.
Po początkowym strachu i chaosie, który wdarł się w poczynania obu zespołów, Lechia zdołała przejąć inicjatywę i objęła prowadzenie w 11. minucie. Szybką akcję Rafała Wolskiego i Milosa Krasicia wykończył strzałem z pierwszej piłki Marco Paixao, dla którego jest to szósty gol w tym sezonie Ekstraklasy i osiemnasty w tym roku kalendarzowym. Po bramce Lechia zaczęła kontrolować boiskowe poczynania, a Piast wyglądał na zespół pozbawiony jakiegokolwiek pomysłu na zaatakowanie bramki gości. Wszystko zmieniła jednak 30. minuta spotkania, gdy drugi strzał w tym spotkaniu został zamieniony na gola. Jego autorem został Bośniak Stojan Vranjes, który najpierw otrzymał podanie od Martina Konczkowskiego, a następnie popisał się efektownym strzałem, przy którym Dusan Kuciak nie miał nic do powiedzenia. Z pewnością bramka ta będzie wyjątkowa dla tego pomocnika, gdyż nie tylko przywróciła szansę Piasta na dobry wynik, ale także posłużyła za uczczenie narodzin dziecka Bośniaka.
Swoje okazje na zmianę wyniku mieli jeszcze Zivec i Vranjes, jednak pierwsza próba była niecelna, a druga została skutecznie zablokowana przez stojących w murze Lechii. Duże emocje w drugiej połowie zapowiadał także fakt, że Lechia straciła w 40. minucie swojego kluczowego zawodnika - wracający do klubu z Gdańska po krótkiej przerwie Simeon Sławczew obejrzał wówczas drugą żółtą kartkę, wobec czego musiał opuścić plac gry.
W drugiej połowie oba zespoły postanowiły postawić nie na jakość, a na ilość strzałów i to paradoksalnie nie przynosiło rezultatu do 87. minuty. Dopiero wtedy Jakub Szmatuła musiał skapitulować po próbie Romario Balde, który wykorzystał bierną postawę Konczkowskiego i ustalił wynik meczu na 1:2. Tym samym Lechia przełamała trwającą od lipca złą passę, wyprzedziła gliwiczan w tabeli i awansowała na 11. miejsce. Piast z kolei wrócił na złą ścieżkę i swojej szansy na wrócenie na zwycięską drogę poszuka w meczu z Wisłą w Krakowie.
Piast Gliwice - Lechia Gdańsk 1:2 (1:1)
0:1 - Paixao, 11'
1:1 - Vranjes, 30'
1:2 - Balde, 87'
Piast: Szmatuła - Rugasević, Hebert, Korun, Konczkowski - Dziczek (46' Vassiljew), Pietrowski, Vranjes (74' Krakowczyk) - Valencia (67' Jankowski), Papadopulos, Zivec. Trener: Dariusz Wdowczyk.
Lechia: Kuciak - Stolarski (46' J. Nunes), Wawrzyniak, Augustyn, Wojtkowiak - Milos, Sławczew, Krasić (69' Łukasik) - Wolski, M. Paixao, Lipski (46' R. Balde). Trener: Piotr Nowak.
Żółte kartki: Zivec (Piast) - Wojtkowiak, Sławczew, Lipski, Wolski, R. Balde (Lechia)
Czerwona kartka: Sławczew (40', za dwie żółte)
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: 5140 Po początkowym strachu i chaosie, który wdarł się w poczynania obu zespołów, Lechia zdołała przejąć inicjatywę i objęła prowadzenie w 11. minucie. Szybką akcję Rafała Wolskiego i Milosa Krasicia wykończył strzałem z pierwszej piłki Marco Paixao, dla którego jest to szósty gol w tym sezonie Ekstraklasy i osiemnasty w tym roku kalendarzowym. Po bramce Lechia zaczęła kontrolować boiskowe poczynania, a Piast wyglądał na zespół pozbawiony jakiegokolwiek pomysłu na zaatakowanie bramki gości. Wszystko zmieniła jednak 30. minuta spotkania, gdy drugi strzał w tym spotkaniu został zamieniony na gola. Jego autorem został Bośniak Stojan Vranjes, który najpierw otrzymał podanie od Martina Konczkowskiego, a następnie popisał się efektownym strzałem, przy którym Dusan Kuciak nie miał nic do powiedzenia. Z pewnością bramka ta będzie wyjątkowa dla tego pomocnika, gdyż nie tylko przywróciła szansę Piasta na dobry wynik, ale także posłużyła za uczczenie narodzin dziecka Bośniaka.
Swoje okazje na zmianę wyniku mieli jeszcze Zivec i Vranjes, jednak pierwsza próba była niecelna, a druga została skutecznie zablokowana przez stojących w murze Lechii. Duże emocje w drugiej połowie zapowiadał także fakt, że Lechia straciła w 40. minucie swojego kluczowego zawodnika - wracający do klubu z Gdańska po krótkiej przerwie Simeon Sławczew obejrzał wówczas drugą żółtą kartkę, wobec czego musiał opuścić plac gry.
W drugiej połowie oba zespoły postanowiły postawić nie na jakość, a na ilość strzałów i to paradoksalnie nie przynosiło rezultatu do 87. minuty. Dopiero wtedy Jakub Szmatuła musiał skapitulować po próbie Romario Balde, który wykorzystał bierną postawę Konczkowskiego i ustalił wynik meczu na 1:2. Tym samym Lechia przełamała trwającą od lipca złą passę, wyprzedziła gliwiczan w tabeli i awansowała na 11. miejsce. Piast z kolei wrócił na złą ścieżkę i swojej szansy na wrócenie na zwycięską drogę poszuka w meczu z Wisłą w Krakowie.
Piast Gliwice - Lechia Gdańsk 1:2 (1:1)
0:1 - Paixao, 11'
1:1 - Vranjes, 30'
1:2 - Balde, 87'
Piast: Szmatuła - Rugasević, Hebert, Korun, Konczkowski - Dziczek (46' Vassiljew), Pietrowski, Vranjes (74' Krakowczyk) - Valencia (67' Jankowski), Papadopulos, Zivec. Trener: Dariusz Wdowczyk.
Lechia: Kuciak - Stolarski (46' J. Nunes), Wawrzyniak, Augustyn, Wojtkowiak - Milos, Sławczew, Krasić (69' Łukasik) - Wolski, M. Paixao, Lipski (46' R. Balde). Trener: Piotr Nowak.
Żółte kartki: Zivec (Piast) - Wojtkowiak, Sławczew, Lipski, Wolski, R. Balde (Lechia)
Czerwona kartka: Sławczew (40', za dwie żółte)
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Polecane
Ekstraklasa
Przeczytaj również
05.08.2022
05.08.2022
Bez gola, bez błysku, bez punktów