Beniaminków dwóch. Brosz lepszy od Nawałki!

15.11.2017
Górnik Zabrze w roli beniaminka Lotto Ekstraklasy za trenera Marcina Brosza radzi sobie wyśmienicie. Lepiej niż za czasów Adama Nawałki, który również wprowadził "Trójkolorowych" do najwyższej klasy rozgrywkowej.
Łukasz Laskowski/PressFocus
W XXI wieku Górnik Zabrze dwa razy spadał z Ekstraklasy i dwa razy po roku wracał do elity. Za pierwszym razem "Trójkolorowych" do awansu poprowadził Adam Nawałka, a za drugim Marcin Brosz. Obaj też dostali szansę prowadzenia zespołu w roli beniaminka. Co łączy obie te drużyny, a co dzieli?

Awans
Oba zespoły awansowały z drugiego miejsca i długo musiały gonić czołówkę. Nawałka został trenerem Górnika po 19. kolejce, gdy zabrzanie zajmowali piąte miejsce. Wiosną "Trójkolorowi" głównie wygrywali i w przedostatniej serii przypieczętowali awans, zwycięstwem nad Dolcanem Ząbki. Śląska drużyna skończyła sezon 16 punktów za Widzewem Łódź i dwa "oczka" przed Sandecją Nowy Sącz, czyli ekipą, która okazał się lepsza od Górnika Brosza.

Niesamowita końcówka poprzedniego sezonu jeszcze długo będzie wspominana, bo nawet kilka tygodni przed końcem rozgrywek mało kto stawiał na to, że to właśnie 14-krotny mistrz Polski awansuje. Promocja była możliwa dzięki fantastycznej serii sześciu zwycięstw - i oczywiście także dzięki porażkom innych ekip. Z pewnością było bardziej widowiskowo niż za Nawałki, ale za to obecny selekcjoner wywalczył awans szybciej i z większym spokojem.

Górnik Nawałki - 2. miejsce, 61 punktów, gole 47:30 (Nawałka trenerem od 20. kolejki)
Górnik Brosza - 2. miejsce, 58 punktów, gole 53:34

Transfery
Po awansie za Nawałki była rewolucja kadrowa. Odeszło kilkunastu zawodników i kilkunastu nowych przyszło. Sprowadzono m.in. Mariusza Jopa, Daniela Sikorskiego, Aleksandra Kwieka czy Michała Bembena. Do Zabrza wrócił Piotr Gierczak. Głośno było o przeniesieniu do rezerw Pawła Strąka i Damiana Gorawskiego. Pożegnano m.in. Przemysława Pitrego i Roberta Szczota.

Za Brosza o żadnej rewolucji nie było mowy. Z ważnych postaci odszedł tylko Bartosz Kopacz, który do Zabrza trafił właśnie w czasach Nawałki. Po Rafale Koszniku, Aleksandrze Kwieku czy Dawidzie Plizdze nikt nie płakał. Wzmocnień było mało, ale za to były one konkretne - Mateusz Wieteska, Michał Koj i Damian Kądzior z miejsca wywalczyli sobie podstawową "11". Młodzi Dariusz Kamiński i Wojciech Hajda na razie ogrywają się w drugim zespole.

Pierwsza runda
Nawałka zaczął od przegranego 0:2 domowego meczu z warszawską Polonią. Łącznie Górnik na półmetku miał siedem zwycięstw, jeden remis i siedem porażek, co dało siódme - niezłe jak na beniaminka - miejsce. Zabrzanie wygrywali skromnie - tylko raz wyżej niż jedną bramką (2:0 z Lechem Poznań). Notował za to bolesne porażki - 1:5 z Lechią Gdańsk, 0:4 ze Śląskiem Wrocław i Widzewem Łódź.

Brosz również zaczął od meczu z drużyną z Warszawy - ale z Legią. Większość skazywała zabrzan na porażkę, lecz ci sprawili - jak się później okazało nieostatnią - niespodziankę, wygrywając 3:1. Śląski zespół był bardzo efektowny i w przeciwieństwie do drużyny Nawałki - to on sprawiał manto rywalom. Najwyżej ograł Wisłę Płock (4:0), a jeśli już przegrywał - to tylko jedną bramką. Po raz pierwszy od 24 lat "Trójkolorowi" na półmetku zajmują pierwsze miejsce.

Górnik Nawałki - 7. miejsce, 22 punkty, bramki: 15:25
Górnik Brosza - 1. miejsce, 29 punktów, bramki: 33:22

Wyjściowa "11"
Choć sezon w bramce zaczął Sebastian Nowak, to częściej bronił  Adam Stachowiak. Po różnych pozycjach rzucany był Adam Danch (zagrał nawet na prawej pomocy), w obronie grali Michał Bemben, Adam Banaś, Mariusz Jop i Mariusz Magiera. Prawe skrzydło należało do Grzegorza Bonina, a środek pola do Aleksandra Kwieka i Mariusza Przybylskiego. Na lewej stronie grywali Marcin Wodecki i Adrian Świątek. Napastnikiem był Tomasz Zahorski, który w pierwszej rundzie był też najlepszym strzelcem zespołu, mając na koncie pięć trafień.

Brosz praktycznie nie robi zmian, jeśli nie musi. Pewniakiem w bramce jest Tomasz Loska, a w obronie od lewej grają Michał Koj, Dani Suarez i Mateusz Wieteska. Zmiany są tylko na prawej stronie - raz gra Adam Wolniewicz, a za chwilę wskakuje tam Maciej Ambrosiewicz, który zwolnił miejsce w środku pola Szymonowi Matuszkowi. Jego partnerem w pomocy jest jedna z rewelacji całej ligi, Szymon Żurkowski. Skrzydła należą do kadrowiczów - Damiana Kądziora i Rafała Kurzawy - najlepszego asystenta Lotto Ekstraklasy. W ataku - w przeciwieństwie do drużyny Nawałki - gra dwóch zawodników - Łukasz Wolsztyński oraz najlepszy snajper ligi, Igor Angulo.

Jaki efekt końcowy?
Górnik Nawałki zakończył sezon na dobrej, szóstej pozycji. Wiosną zabrzanie już nie byli lani przez rywali (za wyjątkiem WDŚ przy Cichej, przegranych 0:3) i teraz to oni kilka razy wysoko wygrali - 5:1 z Zagłębiem Lubin czy też 4:0 z Widzewem Łódź. Gwiazdą został Robert Jeż, który z miejsca stał się ulubieńcem kibiców. Bramki zaczął strzelać Daniel Sikorski. Ci dwaj piłkarze dobrą grą wywalczyli sobie lepsze kontrakty w Polonii Warszawa.

Jak poradzi sobie Górnik Brosza? Dużo zależy od tego, czy zimą dojdzie do transferów - do i z klubu. Kibiców bardziej interesują te drugie, bo już teraz mówi się o zainteresowaniu kilkoma graczami. M.in. pozyskanie Żurkowskiego ma rozważać Legia, czyli najbliższy rywal zabrzan...
źródło: SportSlaski.pl

Przeczytaj również