"Ecik" wrócił na stadion "Cidrów". Z wnukiem! [VIDEO]

28.03.2017
Marian Janoszka ponownie zawitał na boisko przy Narutowicza. Na wysłużonym obiekcie "Cidrów" doglądał jak piłkę kopie jego wnuk, który razem z setką innych dzieciaków cieszył się Dniem Otwartym zorganizowanym przez IV-ligowca.
Rafał Rusek/PressFocus
- Na razie ma 6 lat, troszkę sobie kopie i zobaczymy co się z niego uchowa. Oby poszedł w ślady dziadka albo taty, to powinno być dobrze - uśmiechał się Marian Janoszka, który na boisko na którym przez lata czarował radzionkowskich kibiców przyprowadził najmłodszego z "Ecików". Syn Łukasza Janoszki kopał piłkę nie tylko z rówieśnikami, ale i dorosłymi zawodnikami grających dziś na IV-ligowym szczeblu "Cidrów". - Bardzo fajnie, że coś takiego dla tych dzieci się organizuje. Mają dużo uciechy, miłej zabawy i oby częściej pojawiały się takie akcje - mówił przy okazji Dnia Otwartego legendarny napastnik Radzionkowa.



Przy Narutowicza wykorzystano w ten sposób przerwę w zmaganiach o punkty. Piłkarze Ruchu mieli wolne, bo z rozgrywek wycofał się Nadwiślan Góra. - Zależy nam na integracji. Kibice na co dzień widzą zawodników przede wszystkim z trybun. Teraz mają okazję z nimi pogadać, zrobić zdjęcie, pograć na boisku czy na konsoli. Myślę, że zwłaszcza dla młodych to fajna pamiątka i nauka na przyszłość - mówi Marcin Wąsiak, prezes "żółto-czarnych".

W sobotę przez obiekty Ruchu przewinęły się setki kibiców. Sporo było zwłaszcza tych najmłodszych. To głównie dla nich przygotowano cały szereg atrakcji. Piłkarzyki, konsola, fotobudka, a przede wszystkim wspólna gra na boisku z Piotrem Rockim, Marcinem Trzcionką, czy Robertem Wojsykiem. - Mimo zmęczenia treningami chłopaki przychodzą, bawią się z młodzieżą i kibicami. I to jest najważniejsze, że w tym klubie panuje taka rodzinna atmosfera. Piłkarze nie są zmuszeni, ale przychodzą bez specjalnego namawiania - zaznacza Bartosz Kucharski, bramkarz "Cidrów". - Cieszę się, że ten pomysł się przyjął, i na pewno będziemy go kontynuować w następnych latach, za każdym razem dokładając nowe elementy - obiecuje Marcin Wąsiak, sternik klubu z Radzionkowa.
autor: Łukasz Michalski

Przeczytaj również