"Zieloni" chcą wygrać ligę. Punkty stracili po "ostrej rąbance"

07.04.2018
Walka o miejsce w barażu i awans do III ligi nabiera rumieńców. Jednym z faworytów IV-ligowych rozgrywek są bytomskie Szombierki. "Zieloni" u progu wiosny zdążyli jednak roztrwonić większość przewagi nad drugim w tabeli Ruchem Radzionków, a przed sobą mają mecze które mogą zdecydować o kształcie czołówki tabeli I grupy.
szombierkibytom.com
W ciągu dwóch kolejek przewaga Szombierek nad drugim w tabeli Ruchem Radzionków stopniała do zaledwie punktu. Wszystko przez ubiegłotygodniową porażkę "Zielonych" z wyjątkowo nieleżącym im RKS-em Grodziec. - To był bardzo twardy mecz, ostra rąbanka na całym boisku z małą ilością sytuacji podbramkowych. Straciliśmy przypadkowego gola, który zdecydował o wyniku. Nasz stoper poślizgnął się po niegroźnym dośrodkowaniu, "obciął się" i piłka zaskoczyła bramkarza - opowiada Radosław Osadnik, trener Szombierek.

Problemem lidera IV-ligowej tabeli był jednak przede wszystkim fakt, że sam miał problemy ze stwarzaniem sobie okazji na trafienie. - To był w naszym wypadku wyjątek, jakoś nie umieliśmy się nakręcić, grać równo, przez to cały mecz był rwany. Rywal zagrał za to bardzo solidnie, konsekwentnie, choć uważam że lepsi od nas nie byli a zdecydował fart w tej jednej sytuacji - opisuje szkoleniowiec "Zielonych".

Potknięcie z Grodźcem wystarczyło, by część obserwatorów wysnuła wniosek o tym, że być może gra o awans - przede wszystkim ze względów finansowych - nie jest bytomianom na rękę. Opiekun Szombierek śmieje się z takich dywagacji. - Takie dywagacje nie mają żadnego sensu. Przecież u nas nic się ostatnimi czasy nie zmieniło, a deklarowaliśmy chęć gry o najwyższe cele. Nie jest teraz ani lepiej ani gorzej niż jesienią, w szatni nie ma tematu pieniędzy, bo wszyscy wszystko mają na czas - zapewnia Osadnik.

Po meczu z RKS-em Grodziec przed jego zespołem poprzeczka wciąż wisi wysoko. W niedzielę Szombierki podejmą u siebie rewelacyjną Przemszę Siewierz, która jest dziś 3. w tabeli i po cichu może myśleć o tym, by jeszcze mocniej namieszać w czubie tabeli. Za tydzień "Zieloni" mają w terminarzu hit wiosny - zmierzą się przy Narutowicza z goniącym ich Ruchem Radzionków. - Ale spokojnie, ja uważam że te dwa mecze i tak niczego nie rozstrzygną. Mogą do czegoś przybliżyć, mogą coś komuś pokomplikować, ale runda jest długa. Robimy swoje, chcemy wygrywać każdy mecz. Jesli będzie nam dane zagrać w barażu, będziemy chcieli go wygrać, ale do tego jeszcze daleka droga. Trzeba zdobyć jeszcze co najmniej 30 punktów i na tym trzeba się skupić - jasno stawia sprawę Osadnik.
autor: ŁM

Przeczytaj również