Kolejny wielki talent z Tychów?

18.12.2014
Kolejnym piłkarzem z naszego regionu, który spróbuje zawojować Europę jest Mateusz Szlenk. 17-letni obrońca od obecnego sezonu jest zawodnikiem SC Paderborn. 
www.grom.tychy.pl
Do ligi mistrzów świata zawitał kolejny przedstawiciel naszego regionu. Mateusz Szlenk - bo o nim mowa - jest wychowankiem szkółki piłkarskiej UKS Grom Tychy. 17-letni obrońca we wrześniu bieżącego roku podpisał dwuletni kontrakt z SC Paderborn - beniaminkiem 1.Bundesligi. Tyszanin trenuje w dwóch grupach wiekowych. Na co dzień w zespole U-19, ale uczestniczy też w zajęciach drużyny U-23, która jest bezpośrednim zapleczem pierwszej kadry występującej w Bundeslidze.

Swoją przygodę z futbolem rozpoczął w wieku 6 lat. Wtedy pojawił się na pierwszym treningu w klubie KS Rodakowski. To tam podjął decyzję o związaniu swojego życia z piłką nożną. - Chciałem spróbować swoich sił w piłce nożnej i zdecydowałem się na ten pierwszy krok, miałem wtedy 6 lat – mówi Mateusz – Moim pierwszym trenerem był Marek Gołosz. Tych kilka miesięcy współpracy oceniam bardzo pozytywnie, w końcu to tam uznałem, że przygodę z piłką należy kontynuować, m.in. za sprawą trenera Krzysztofa, którego wtedy poznałem, i z którym zacząłem trenować.

Z trenerem Krzysztofem Bergerem przeszedł niemal całą młodzieżową karierę. Ich współpraca trwała 8 lat, a skończyła się w momencie przejścia Mateusza w 2011 do młodzieżowej drużyny Akademii GKS Tychy. Przez cały okres spędzony pod okiem Krzysztofa Bergera, jak zaznacza sam Szlenk, bardzo się rozwinął. - Trener poświęcał dla nas swój czas prywatny, organizował nie tylko treningi, ale i spotkania poza nimi. Już na tym etapie wśród nas młodych piłkarzy zapalił chęć do ciężkiej pracy, która jak się potem okazało była kluczem w osiąganiu kolejnych celów klubu, jak i naszej drużyny. Okres jaki spędziłem w Gromie to czas nie do zapomnienia. Nauczyłem się wielu rzeczy, które do dziś pomagają mi funkcjonować jako człowiek oraz jako piłkarz


Wychwalany przez młodego obrońcę Krzysztof Berger był swego rodzaju pionierem w dziedzinie szkolenia na Śląsku. Od 2003 roku tworzył przedszkolne szkółki piłkarskie, a jego metody wzorowane były na zachodnich standardach. Dużo treningów w hali i częsty udział w turniejach były trzonem nauki piłkarskiego rzemiosła w Gromie i pozostałych akademiach założonych przez Bergera. Jego zabiegi były skuteczne. Najlepszym przykładem jest Szlenk, którego wyszkolenie techniczne nabyte pod okiem trenera pozwoliło mu znaleźć się klubie z Westfalii. - Według mnie właśnie to te rzeczy zadecydowały o tym, że mój poziom techniczny jest na odpowiednim poziomie. Niemalże co tydzień jeździliśmy na turnieje, których było tak dużo, że raczej nie jestem w stanie ich policzyć. Z turniejów przywoziliśmy puchary, dyplomy, medale natomiast najważniejsze to było doświadczenie, które krok po kroku zdobywaliśmy.

Mateusz Szlenk miał propozycję dołączenia do seniorskiej drużyny GKS-u Tychy, ale z niej nie skorzystał. Wybrał opcję dla siebie atrakcyjniejszą pod względem rozwoju - czyli wyjazd na zachód. Zanim trafił do SC Paderborn był jeszcze na testach w holenderskich De Graafschap i NEC Nijmegen. To drużyna z Niemiec była jednak najbardziej konkretna. Po tygodniowych testach Szlenk otrzymał propozycję kontaktu i z niej skorzystał. - Początkowo trenowałem z ekipą U19, potem z U23. Oferta kontraktowa pojawiła się zaraz po testach i oczywiście z niej skorzystałem. – mówi piłkarz – Uznałem, że kierunek niemiecki będzie dla mnie najlepszym rozwiązaniem. Wybór padł na ekipę z Westfalii ponieważ pierwsza drużyna gra w najwyższej klasie rozgrywkowej w Niemczech, którzy przecież są Mistrzami Świata.

Tyszanin jest pod wielkim wrażeniem niemieckiego klubu i wiąże z nim swoje nadzieje na przyszłość. - Treningi z U19 i U23 zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Zaangażowanie zawodników, poziom gry i struktura samego treningu bardzo mi się podobały. Poczułem się tam naprawdę bardzo dobrze. Mam 17 lat, obecnie najważniejszy jest dla mnie rozwój, który w Niemczech jest możliwy w stu procentach. Największą moją pasją jest piłka nożna. Wierzę, że ciężką pracą jestem w stanie spełnić swoje marzenia o profesjonalnej piłce.

Być może, w naszym zestawieniu - "Nasi" za granicą - za jakiś czas pojawi się kolejny tyszanin podbijający zagraniczne boiska. Jednak tym razem nie będziemy się cieszyć ze strzelonych bramek i asyst jak w przypadku Arkadiusza Milika, ale z solidnej gry w defensywie.
źródło: SportSlaski.pl
autor: Dawid Harężlak

Przeczytaj również