Walka o awans i… przetrwanie. Stulatek z Dąbrowy Górniczej zdoła uniknąć upadłości?

26.03.2021

Pandemia koronawirusa mocno skomplikowała los wielu przedstawicieli piątego poziomu rozgrywkowego na Śląsku. Po problemach Unii Książenice, która ostatecznie podjęła walkę i zdołała wystartować w rundzie wiosennej, teraz na światło dzienne wyszła pogarszająca się sytuacja finansowa Unii Dąbrowa Górnicza. Jeden z faworytów do awansu do III Ligi nie jest pewny dogrania obecnego sezonu do końca, a mniejsza dotacja oraz wycofanie się głównego sponsora może przyczynić się do podjęcia decyzji o ogłoszeniu upadłości klubu.

http://uniadg.futbolowo.pl

Podopieczni Dariusza Klaczy z pewnością mogli zapisać jesienne zmagania do niezwykle udanych. Zawodnicy z Dąbrowy Górniczej zakończyli bowiem 2020 rok na czwartoligowym podium, posiadając tyle samo punktów co druga Warta Zawiercie oraz tracąc do liderującej Unii Kosztowy zaledwie dwa oczka. Dodatkowo dąbrowianie zaliczyli naprawdę niezłe wejście w rundę rewanżową, pokonując 2:0 Gwarka Ornontowice po bramkach Józefa Misztala i Oliwiera Maślanki i tym samym niwelując część strat do ścisłej czołówki pierwszej grupy.

Wszystko zatem wskazywało na to, że tytuł „czarnego konia” rozgrywek nie był w przypadku Unii bezpodstawny, a klub naprawdę może powalczyć o awans na czwarty poziom rozgrywkowy. Niestety, omawianemu klubowi na przeszkodzie do spełnienia sportowych celów i najlepszego możliwego uczczenia 100-lecia swojego istnienia staną kwestie finansowe. Mało kto jednak mógł przypuszczać, że pandemia da się włodarzom Unii na tyle we znaki, że klub może w najbliższym czasie zniknąć z piłkarskiej mapy Polski. 

Zespół ze stadionu przy Sportowej został postawiony pod ścianą, dlatego zarząd klubu postanowił wczoraj opublikować na swoim facebookowym profilu dramatyczne oświadczenie. - Wraz z końcem nowego roku miało miejsce Walne Zebranie Członków, na którym rozszerzono zarząd klubu. Miało to stanowić podstawę do szukania nowych możliwości dla rozwoju klubu i wniesienie  do niego świeżej krwi. Zarząd, deklarując swoje wsparcie, liczył się z tym, że sytuacja jest trudna i praca będzie w pełni wolontariacka. Przez prawie już cztery miesiące obecnie funkcjonujący zarząd szczegółowo analizował sytuację finansową klubu i poszukiwał wszelkich dostępnych możliwości, prowadząc rozmowy i negocjacje z wszystkimi dotychczasowymi podmiotami, które wspierały Unię. Obecnie jednak wyczerpał wszystkie możliwości na zbudowanie budżetu, który pozwala myśleć o przyszłości klubu w perspektywie pełnego kalendarzowego roku 2021 - można przeczytać we wspomnianym poście.

Jak ponadto poinformował czwarty zespół w ligowej tabeli, głównym powodem powstałego kryzysu w Unii było wycofanie się jednego z kluczowych sponsorów, a także zbyt mała wartość przyznanej dotacji miejskiej dla klubu. Włodarze Unii wnioskowali bowiem o 200000 złotych wsparcia (co uwzględniałoby rzeczywiste potrzeby klubu na tym szczeblu rozgrywkowym), natomiast przyznana dotacja na 2021 rok dla IV-ligowca wyniosła zaledwie 55000 złotych. Dla porównania, większe wsparcie od miasta otrzymał przedstawiciel ligi okręgowej Tęcza Błędów (76000 złotych), a także występujące w Klasie A Przemsza Okradzionów (60000 zł) i UKS Zagłębiak Tuczniawa (taka sama wartość dotacji). 

Jak dodał z kolei zarząd klubu w oficjalnym piśmie, wysłanym do prezydenta miasta, przyznane pieniądze pozwolą Unii jedynie przetrwać rundę wiosenną sezonu 2020/2021, a dalsze funkcjonowanie drużyny nie będzie właściwie możliwe. - Pragniemy zasygnalizować, że czujemy się pokrzywdzeni decyzją miasta wskazującą wysokość przyznanej dotacji. Obecnie w klubie coraz mocniej kształtuje się czarny scenariusz zwieńczający upadek klubu założonego dokładnie 100 lat temu - nadmieniają włodarze IV-ligowca, kilkukrotnie podkreślając przy okazji, że to właśnie Unia jest najwyżej usytuowanym klubem w mieście w piłkarskiej hierarchii. Na razie prezydent Dąbrowy Górniczej - Marcin Bazylak - nie ustosunkował się do złożonego na jego ręce oświadczenia. 

Jak można również przeczytać w cytowanym wcześniej oświadczeniu: - Dzięki zaangażowaniu wielu osób stworzyliśmy w ciągu ostatnich 5 lat w Dąbrowie Górniczej, najlepiej (naszym zdaniem) funkcjonujący i z pewnością mający najwięcej członków klub sportowy w Dąbrowie Górniczej. Zawsze podkreślaliśmy, że podstawą, na której chcemy budować klub sportowy są ludzie i infrastruktura klubu. Wynik sportowy jest wypadkową zaangażowania ludzi i właściwej organizacji, ale fundamentem tej „konstrukcji” jest infrastruktura i finanse. Informujemy, że na tę chwilę będzie nam niezwykle ciężko dokończyć bieżący sezon. Sezon, w którym mamy realną szansę na wywalczenie awansu do III ligi - dodaje nieukrywające żalu kierownictwo klubu. 

By jednak spróbować odmienić swój los i utrzymać w ryzach powstałe fundamenty, drużyna ze Strzemieszyc postanowiła założyć zbiórkę pieniędzy w serwisie internetowym zrzutka.pl. Po niemal sześciu godzinach od jej utworzenia, klub zdołał zebrać ponad 1000 złotych od 19 wspierających osób (link do wspomnianej zbiórki znajdziecie w tym miejscu).

Nie zmienia to jednak faktu, że sytuacja klubu ze Sportowej wciąż pozostaje niemal krytyczna, a od ewentualnego bankructwa może go uratować tylko cud. Czy zatem ewentualne świętowanie potencjalnego awansu oraz 100-lecia swojego istnienia zamieni się w stypę? Czas pokaże, natomiast póki Komisja ds. Rozgrywek Śląskiego ZPN nie zdecydowała się zawiesić rozgrywek IV Ligi z powodu aktualnej sytuacji epidemiologicznej, piłkarze trenera Dariusza Klaczy wciąż będą walczyć o utrzymanie miejsca w ścisłej ligowej czołówce. 

Już jutro o godzinie 11:00 dąbrowianie zmierzą się na własnym stadionie ze Szczakowianką Jaworzno. Starcie czwartej z piątą drużyną zapowiada się wyjątkowo interesująco, a zawodnicy gospodarzy zapewne będą chcieli powtórzyć jutro wynik z października zeszłego roku. Wówczas udało im się bowiem wygrać z „biało-czerwonymi” aż 4:0 w finale okręgowego Pucharu Polski na szczeblu Sosnowiec. 

autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również