Ruch nie zrealizuje drugiego celu? „Będziemy grać do końca”

31.05.2021

To miał być drugi cel Ruchu na rundę wiosenną - oczywiście po promocji seniorów do drugiej ligi. Mowa o awansie juniorów starszych do Centralnej Ligi Juniorów. Tego zadania najprawdopodobniej nie uda się jednak zrealizować. W niedzielę Niebiescy zremisowali z Rakowem 1:1 i to najprawdopodobniej zespół z Częstochowy będzie grał w przyszłym sezonie w gronie szesnastu najlepszych ekip juniorskich w Polsce.

Sytuacja przed niedzielnym spotkaniem była dość klarowna. W grupie makroregionalnej „C” liderem był Raków, który miał pięć punktów przewagi nad Niebieskimi. Dla chorzowian ostatnią szansą na nawiązanie walki z liderem było rewanżowe spotkanie przy Cichej. Pomimo ambitnej gry chorzowianom nie udało się wygrać. Niebiescy objęli prowadzenie w drugiej połowie, Raków tuż przed końcem spotkania wyrównał. - Wielkie słowa uznania dla chłopaków, pokazali charakter, wolę walki – mówił po meczu trener Niebieskich, Mateusz Michalik. - Było widać, że dyktowaliśmy warunki, brakowało tej kropki nad i. Mieliśmy swoje sytuacje, ale brakowało precyzji w wykończeniu. Szkoda straconej bramki w końcówce, bo szanse na awans byłyby wyższe.

Do zakończenia zmagań pozostały już tylko cztery kolejki. Niebiescy do lidera tracą obecnie pięć punktów, a tylko najlepsza drużyna awansuje do CLJ. - Ja bym tak jeszcze definitywnie sprawy awansu nie przesądzał. Raków ma przed sobą dwa mecze z wymagającym rywalem, jakim jest Miedź Legnica. Na pewno będziemy grać do samego końca, by jak najlepiej się zaprezentować – dodaje szkoleniowiec Ruchu.

Wcześniej przez wiele tygodni obie drużyny szły „łeb w łeb”, jednak Ruch zremisował na własnym terenie ze Stilonem Gorzów Wielkopolski, przegrał również wysoko przed tygodniem w Częstochowie (1:5). - Momentami dyktowaliśmy w tym spotkaniu warunki gry. Brakowało nam jednak tej pazerności, trochę charakteru. Pierwsze bramki stracone po rzucie rożnym i karnym mocno skomplikowały nam życie. Raków zyskał więcej swobody, my się otworzyliśmy, zaryzykowaliśmy, tak by zdobyć bramkę, a przeciwnicy skrupulatnie to wykorzystali – dodaje trener Niebieskich.

Raków zdominował rozgrywki, zdobył w dotychczasowych dziesięciu meczach aż 61 bramek, stracił tylko trzy. Ruch pod tym względem był niewiele słabszy. - Po raz kolejny potwierdza się teza, że śląskie ekipy w makroregionie wiodą prym. W naszym województwie jest bardzo wysoki poziom, później przenosi się to na rywalizację na szczeblu ponadregionalnym – mówi trener juniorów Ruchu Chorzów, dodając. - Na pewno tym młodym chłopakom więcej dają takie mecze z Rakowem, niż wysokie zwycięstwa. Ale do każdego meczu podchodzimy tak samo skoncentrowani – dodaje szkoleniowiec Ruchu.

Ruch zimą zrobił wiele, by w przyszłym sezonie mieć swoją drużynę w najstarszej kategorii wiekowej Centralnej Ligi Juniorów. Niektóre transfery do zespołu trenera Łukasza Berety przygotowywano z myślą, by młodzi zawodnicy mogli wzmocnić w odpowiednim momencie juniorów. - Raków ma poszczególnych zawodników na wysokim poziomie, widać u nich dużą kulturę gry. My postawiliśmy na trochę inny system. U nas część zawodników była już w pierwszej drużynie, tam trenowała, inni natomiast walczyli o pierwszy zespół będąc z nami. Dziesięciu chłopaków jest w pierwszej drużynie, ale wszyscy muszą być bardzo świadomi, że tylko pracą mogą wejść do seniorskiej drużyny – dodaje Michalik.

Chorzowianie mogą się wściekać, że tylko jedna drużyna awansuje do CLJ. W innych grupach makroregionalnych gra jest zdecydowanie bardziej wyrównana, a szanse na awans mają trzy-cztery drużyny. - Zobaczymy, jak się potoczy sytuacja w przyszłym sezonie. W roczniku 2004 jest grupa zdolnych chłopaków, która obecnie rywalizuje w CLJ U-17. Na pewno będzie trzeba ją uzupełnić, tak by nadać tej grupie większą intensywność i podnosić ich umiejętności. Ale taka już nasza praca – mówi trener Michalak. W przyszłym roku o awans do najstarszej kategorii Centralnej Ligi Juniorów walczyć będą roczniki 2003 i 2004.

Przeczytaj również