Pewne i szybkie zwycięstwo Jastrzębskiego Węgla

04.01.2017
Jastrzębski Węgiel bardzo pewnie poradził sobie z BBTS-em Bielsko-Biała w Pucharze Polski i po pokonaniu drużyny Rastislava Chudika 3:0, zameldował się w ćwierćfinale tych rozgrywek. W nim w przyszłą środę zmierzą się z Cerradem Czarnymi Radom.
Rafał Rusek/Press Focus
Nieco w cieniu siatkarskich rozgrywek PlusLigi, dwóch przedstawicieli z różnych biegunów tabeli zmierzyło się w 1/8 finału Pucharu Polski. Jastrzębski Węgiel, który zajmuje 4. miejsce w ligowej stawce i jest jedną z większych pozytywnych niespodzianek tego sezonu, podejmował BBTS Bielsko-Biała, który znajduje na czwartym miejscu… od końca tabeli. 13. drużyna siatkarskiej PlusLigi pojechała do Jastrzębia-Zdroju z chęcią sprawienia niespodzianki, a także udowodnienia, że poprzedni mecz pomiędzy tymi drużynami był dla bielszczan jedynie wypadkiem przy pracy. W 2. kolejce tego sezonu, zespół trenera Marka Lebediewa nie dał właściwie żadnych szans BBTS-owi i pokonał go 3:0, notując przy tym aż 11 asów serwisowych. W starciu z połowy października drużyna, obecnie prowadzona przez Słowaka Rastislava Chudika, w żadnym secie nie ugrała więcej niż szesnaście punktów, dlatego każdy lepszy wynik w hali przy Alejach Jana Pawła II należałoby uznać za sukces.

Pierwsza partia należała do tych w z gatunku „punkt za punkt” - drużyna gospodarzy potrzebowała trochę czasu, by wejść w mecz i dopiero pod koniec partii złapała wiatr w żagle. Prym w poczynaniach ekipy z Jastrzębia wiódł głównie Maciej Muzaj, który swoją grą cały czas udowadnia, że jest jednym z najbardziej utalentowanych siatkarzy w naszym kraju. Ostatecznie „biało-pomarańczowo-czarni” wygrali seta do 19, a celnym atakiem ze środka zakończył go Damian Boruch.

Początek drugiej partii zdecydowanie należał do jastrzębian, którzy w pierwszych czterech akcjach nie dali wyrwać sobie żadnego punktu i w późniejszym czasie utrzymywali swobodną przewagę nad gośćmi z Bielska. W drużynie trenera Lebiedewa bardzo średnio funkcjonowała jednak zagrywka, bowiem o ile w pierwszej partii jastrzębianie posłali aż 5 asów serwisowych, w drugiej nie doszło do takiej sytuacji ani razu, a psucie zagrywki przez takich zawodników jak Lukas Kampa czy Salvador Hidalgo Oliva, było na porządku dziennym. BBTS próbował jeszcze dzięki temu nawiązać walkę z gospodarzami, jednak ostatecznie stać ich było na ugranie 20 punktów, a set zakończył się nieudaną zagrywką najlepszego punktującego bielszczan w PlusLidze - Bartosza Janeczka.

W trzeciej odsłonie zespół z Bielska nie odpuszczał i na początku był w stanie osiągnąć trzypunktową przewagę nad Jastrzębskim Węglem (4:7, 6:9). Na nic jednak to się zdało, bo gospodarze szybko odrobili straty i po wygraniu 5 piłek z rzędu, wyszli na dwupunktowe prowadzenie. Od tego momentu rywalizacja znowu była bardzo wyrównana i dopiero przy remisowym stanie po 16, gospodarze ponownie odskoczyli na bezpieczną, czteropunktową odległość i pewnie doprowadzili do stanu 24:18. Jastrzębianie ostatecznie wygrali do 20, gdyż dwie pierwsze piłki meczowe zostały zmarnowane przez Grzegorza Kosoka i Jasona DeRocco (nieudany serwis i atak), jednak sprawy na koniec w swoje ręce wziął Damian Boruch, który mocnym atakiem zakończył partię i jednocześnie całe spotkanie..

Jastrzębski Węgiel dosyć pewnie i szybko rozprawił ze swoim przeciwnikiem z Bielska-Białej, jednak goście z pewnością zaprezentowali się lepiej niż w ostatnim, październikowym spotkaniu tych drużyn. Marne to pocieszenie przy takim wyniku, ale w sytuacji, w której się bielszczanie znajdują, pozytywów trzeba szukać w każdym aspekcie.

Jastrzębski Węgiel - BBTS Bielsko-Biała 3:0 (25:19, 25:20, 25:20)

Jastrzębski: Muzaj, Kosok, Kampa, Boruch, Oliva, DeRocco, Popiwczak (libero) oraz Ernastowicz, Bachmatiuk, Gil.

BBTS: Grzechnik, Siek, Gryc, Bieńkowski, Bartos, Lipiński, Koziura (libero) oraz Kwasowski, Vemić, Starożyłow, Janeczek, Gaca.
autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również