Niebieska młodzież gra coraz więcej. „Zasługują na pochwały”

31.03.2021

Sytuacja Ruchu Chorzów w tabeli trzeciej ligi staje się coraz bardziej komfortowa, chociaż rywalizacja wiosenna tak naprawdę dopiero się rozkręca i na "Niebieskich" dopiero czekają najtrudniejsze mecze. Trenerzy Ruchu przygotowując się do kolejnych „kroków” starają się jednak wybiegać coraz mocniej w przyszłość.

Marcin Bulanda/PressFocus

Najlepszym tego przykładem był ostatni mecz z MKS-em Kluczbork i debiut w pierwszej drużynie Ruchu młodego Tomasza Wójtowicza. Pojawił się on na boisku przy wyniku 3:1, gdy rywalizacja z ekipą z województwa opolskiego była już właściwie rozstrzygnięta. - Nie stresowałem się tym debiutem. Kilka razy byłem już na ławce rezerwowych, więc wiedziałem, że kiedyś ten występ nastąpi. Już w poprzedniej rundzie byłem przygotowany na to. Wynik był jednak niepewny, więc trenerzy woleli do końca przypilnować rezultat. Teraz dostałem szansę i chciałem ją wykorzystać - mówi 17-letni Tomasz Wójtowicz, który tuż przed wejściem na murawę musiał jeszcze zejść do ławki... Zapomniał bowiem ochraniaczy.

Tomasz Wójtowicz zaliczył na boisku jedynie ostatnie minuty, ale mógł mieć nawet swoją asystę. „Zabrał” mu ją  Tomasz Foszmańczyk, bo po idealnym dograniu w pole karne kapitan "Niebieskich" przymierzył w poprzeczkę. Po chwili jednak całą akcję wykończył Michał Biskup. - Nie będę jednak miał pretensji do naszego kapitana za tę sytuację. Wybaczę mu, może w żartach będę przypominał – uśmiechał się onieśmielony delikatnie pierwszymi minutami w seniorskiej drużynie młody pomocnik.

Swój udział w wygranej miał natomiast Tomasz Neugebauer. Starszy o kilka miesięcy od Wójtowicza zawodnik pojawił się na boisku już na początku drugiej połowy. Był faulowany w polu karnym, a jedenastkę zamienił na gola Michał Mokrzycki. - Na pewno występ zmienników należy ocenić pozytywnie. Wszyscy zasługują na pochwały – mówił po meczu trener Łukasz Bereta, który w tym spotkaniu dał zadebiutować w niebieskiej koszulce także 18-letniemu Anatolijowi Kozłence. Ukraiński defensor został wypożyczony na pół roku z GKS-u Tychy. Mecz z MKS-em Kluczbork Ruch kończył w składzie z sześcioma młodzieżowcami.

Występy młodych zawodników w pierwszej drużynie Ruchu mają w obecnym czasie szczególne znaczenie, bo mecze juniorów starszych zostały zawieszone. Rezerwy Niebieskich grają w klasie A, która także nie gra – zresztą zawodnicy tak obiecujący zapewne na tym poziomie by się nie pojawili – więc występy w zespole trenera Berety są obecnie jedyną szansą, by móc łapać minuty w grze, jak również trenować. - Dobrze, że jestem w pierwszej drużynie. Mam nadzieję, że teraz będę się dobrze prezentował. Liczę na to i będę chciał jak najwięcej szans otrzymywać w drużynie, która jeszcze gra. To dla mnie olbrzymia szansa – mówi Wójtowicz.

Zmiany, z myślą o przyszłości, da się także zauważyć w stylu gry chorzowian. Zespół trenera Łukasza Berety gra wiosną z trójką środkowych defensorów i wahadłowymi. Po formie tych ostatnich chociażby widać, że ten system w grze chorzowian się sprawdza. Na mecz z MKS-em Kluczbork chorzowianie awizowali natomiast wyjściową taktykę z jeszcze wyżej ustawionymi Łukaszem Janoszką i przede wszystkim Tomaszem Foszmańczykiem. - Mamy swoje założenia przed meczem, ale mając tak kreatywną linię pomocy i ataku, to nie będziemy się trzymać kurczowo swoich pozycji i gramy bardzo wymiennie, a jeden drugiego asekuruje w defensywie. Nie ma u nas świętych krów, wszyscy muszą biegać. To jest nasz sposób na wygrywanie – mówi Tomasz Foszmańczyk, który jednak przede wszystkim skupia się na tym co „tu i teraz”. - Każdy zespół z czołówki stać na serię zwycięstw, nic nie jest jeszcze przesądzone. Więc musimy robić dalej swoje.

autor: Tadeusz Danisz

Przeczytaj również