Najbardziej utytułowany klub przyjeżdża do Dąbrowy
19.12.2014
"Dąbrowianie" w tym sezonie debiutują w Tauron Basket Lidze. Póki co widać gołym okiem, że nauka gry w najwyższej klasie rozgrywkowej nadal trwa. W większości spotkań bardzo dobrze wyglądali w trzech kwartach, a w ostatniej rywal zdobywał przewagę, dzięki której wychodził zwycięsko z całego pojedynku.
- Czeka nas trudne zadanie. Przede wszystkim musimy jak najszybciej zapomnieć o ostatnich dwóch meczach, które naprawdę mogliśmy wygrać. Gdzieś nam te końcówki uciekają - zamiast postawić kropkę nad „i” i odskoczyć w końcówkach to rywale osiągają przewagę, a wtedy jest już za późno na gonienie wyniku - mówi Matuesz Dziemba.
Koszykarze MKS-u wygrali do tej pory tylko dwa mecze i żadnego z nich przed własną publicznością. Byli o krok od zwycięstwa nad Turowem czy Anwilem w hali "Centrum", ale ostatecznie musieli uznać wyższość rywali.
- Nie wiem, z czego się to bierze. Może wynika z tego, że wszyscy bardzo chcemy. Dlatego każdy pragnie wziąć wszystko na swoje barki, w pojedynkę przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść. A takie indywidualne zrywy niestety się nie sprawdzają - tłumaczy obrońca MKS-u.
W tej kolejce wszyscy życzyliby sobie przełamania fatalnej passy i odniesienia debiutanckiego zwycięstwa na swoim parkiecie. Zwycięstwo smakowałoby jeszcze lepiej, bowiem nie dość, że odniesione nad najlepszym polskim klubem w historii to jeszcze w okresie świątecznym.
- Na pewno każdy z nas marzy o takim prezencie świąteczno-noworocznym. Postaramy się sprawić go sobie, naszym bliskim i dąbrowskiej publiczności.
Podopieczni Wojciecha Wieczorka zajmują obecnie ostatnie miejsce w tabeli mając na swoim koncie 13 punktów i stratę jednego oczka do rywali przed nimi. Co ciekawe 14 punktów zdobyło aż pięć zespołów. Ewentualna wygrana nad Śląskiem mogłaby przesunąć "Dąbrowian" nawet w okolice 11. miejsca.
Spotkanie MKS Dąbrowa Górnicza WKS Śląsk Wrocław rozpocznie się jutro o godzinie 18.00 w hali "Centrum".
- Czeka nas trudne zadanie. Przede wszystkim musimy jak najszybciej zapomnieć o ostatnich dwóch meczach, które naprawdę mogliśmy wygrać. Gdzieś nam te końcówki uciekają - zamiast postawić kropkę nad „i” i odskoczyć w końcówkach to rywale osiągają przewagę, a wtedy jest już za późno na gonienie wyniku - mówi Matuesz Dziemba.
Koszykarze MKS-u wygrali do tej pory tylko dwa mecze i żadnego z nich przed własną publicznością. Byli o krok od zwycięstwa nad Turowem czy Anwilem w hali "Centrum", ale ostatecznie musieli uznać wyższość rywali.
- Nie wiem, z czego się to bierze. Może wynika z tego, że wszyscy bardzo chcemy. Dlatego każdy pragnie wziąć wszystko na swoje barki, w pojedynkę przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść. A takie indywidualne zrywy niestety się nie sprawdzają - tłumaczy obrońca MKS-u.
W tej kolejce wszyscy życzyliby sobie przełamania fatalnej passy i odniesienia debiutanckiego zwycięstwa na swoim parkiecie. Zwycięstwo smakowałoby jeszcze lepiej, bowiem nie dość, że odniesione nad najlepszym polskim klubem w historii to jeszcze w okresie świątecznym.
- Na pewno każdy z nas marzy o takim prezencie świąteczno-noworocznym. Postaramy się sprawić go sobie, naszym bliskim i dąbrowskiej publiczności.
Podopieczni Wojciecha Wieczorka zajmują obecnie ostatnie miejsce w tabeli mając na swoim koncie 13 punktów i stratę jednego oczka do rywali przed nimi. Co ciekawe 14 punktów zdobyło aż pięć zespołów. Ewentualna wygrana nad Śląskiem mogłaby przesunąć "Dąbrowian" nawet w okolice 11. miejsca.
Spotkanie MKS Dąbrowa Górnicza WKS Śląsk Wrocław rozpocznie się jutro o godzinie 18.00 w hali "Centrum".
Polecane
Tauron Basket Liga
Przeczytaj również
18.02.2015
18.02.2015
Myles McKay nowym rekordzistą ligi!