GieKSa bez szans w siatkarskim meczu roku

21.11.2017
Legendarny Spodek cały czas pozostaje nieszczęśliwy dla siatkarzy GKS-u Katowice. Podopieczni Piotra Gruszki tym razem przegrali z obrońcą tytułu - ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, nie zdobywając w żadnym secie więcej niż 16 punktów. Katowiczan pogrążyła jednak głównie spora ilość błędów własnych. 
Łukasz Laskowski/Press Focus
Dzisiejsze spotkanie w legendarnej hali „Spodek” zapowiadane było jako siatkarski mecz roku. Całkiem słusznie, bowiem przeciwnikiem nieźle spisującego się w PlusLidze GKS-u Katowice była niepokonana jeszcze w tym sezonie ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Dominacja w lidze podopiecznych Andrei Gardiniego nie podlega obecnie żadnej dyskusji (w końcu do tej pory kędzierzynianie stracili tylko jedno oczko), jednak zawodników gospodarzy z pewnością było stać na sprawienie niespodzianki. Swoich sporych możliwości siatkarze z Katowic nie potwierdzali jednak w pierwszym secie, momentami wyglądając jak zespół, którego presja hali, kibiców oraz wagi meczu zwyczajnie przerosła. Od początku rywalizacji ZAKSA zdominowała jej przebieg, bo przy stanie (2:3) zdobyła cztery punkty z rzędu, a wymierną rolę w osiągnięciu tej passy miał skuteczny w ataku Maurice Torres. Zawodnicy gości gali wręcz koncertowo, a szczególnie w bloku, raz za razem   pozbawiając możliwości zdobycia punktu m.in. Karola Butryna i Serhija Kapelusa. GKS stać było jedynie na pojedyncze zrywy (m.in. przy stanie 7:13, kiedy fantastyczną akcją ze środka popisał się Emmanuel Kohut), dlatego pierwsza partia zakończyła się ostateczną wygraną zespołu gości 25:14.
 
Początek drugiego seta zwiastował nieco bardziej wyrównane widowisko, jednak przy stanie 3:2 dla GKS-u katowiczanie załamali się i przez błędy własne i fantastycznie dysponowany blok gości  przegrywali już pięcioma punktami (5:10). Dzięki takiej przewadze ZAKSA spokojnie kontrolowała przebieg rywalizacji, a wygraną w drugim secie (16:25) przypieczętowała skutecznym atakiem Rafała Szymury.
 
Trzecia partia była jedynie potwierdzeniem dominacji zespołu z Kędzierzyna-Koźla, bowiem ZAKSA wygrała seta do 13 i po raz piąty odniosła zwycięstwo bez straty seta. GKS-owi nie wystarczyła dzisiaj bardzo dobra postawa Gonzalo Quirogi i po porażce ze Skrą Bełchatów, straciła kolejne punkty z ligowym hegemonem. Podopieczni Piotra Gruszki mają jednak szybką możliwość przełamania złej passy – już w sobotę zagrają w hali w Szopienicach z ligowym beniaminkiem – Aluronem Virtu Zawiercie. 
 
GKS Katowice – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (14:25, 16:25, 13:25)
 
Składy:
 
GKS: Komenda, Butryn, Kapelus, Kalembka, Kohut, Quiroga, Mariański (libero) oraz Sobański, Witczak, Fijałek, Stelmach, Stańczak. Trener: Piotr Gruszka 
ZAKSA: Szymura, Rejno, Toniutti, Bieniek, Torres, Deroo, Zatorski (libero). Trener: Andrea Gardini
 
MVP: Benjamin Toniutti (ZAKSA)
Sędziowie: Marcin Herbik i Tomasz Janik (Warszawa)
autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również