Fantastyczny pojedynek Błachowicza na UFC w Londynie!

18.03.2018
Dwóch zawodników pochodzących z naszego regionu zawalczyło na gali UFC w Londynie. Peter Sobbota nie był dziś w najlepszej dyspozycji, ale za to Jan Błachowicz pokazał wyśmienitą formę pokonując Jimiego Manuwę, który jeszcze niedawno miał nadzieję na walkę o pas UFC.
Obaj nasi zawodnicy znaleźli się na karcie głównej gali UFC Fight Night w Londynie. Pochodzący z Zabrza Piotr Sobbota mierzył się z Anglikiem Leonem Edwardsem, natomiast "Cieszyński Książe" Jan Błachowicz stoczył rewanżowy pojedynek z Jimim Manuwą.

Jako pierwszy do oktagonu wszedł Sobbota i już pierwsze minuty walki pokazały, że 26-letni Anglik to solidny zawodnik, który ma potencjał, by wkrótce walczyć z czołowymi zawodnikami wagi półśredniej. Edwards uderzał szybciej i celniej niż zabrzanin. Dodatkowo kilkukrotnie był w stanie obalić naszego zawodnika i kontrolować walkę w parterze. W trzeciej rundzie mocno zmęczony już Sobbota próbował postawić wszystko na jedna kartę, ale popełnił kilka błędów, które doprowadziły do tego, że 'oddał plecy" i rywal zasypał Piotra gradem ciosów w parterze, a sędzie przerwał pojedynek na sekundę przed końcem trzeciej rundy.

Dla Jana Błachowicza dzisiejsza walka z Jimim Manuwą była rewanżem za walkę z 2015 roku, kiedy to Anglik pokonał naszego zawodnika przez decyzję sędziów. "Cieszyński Książe" zaczął bardzo ostrożnie starając się unikać ciosów Manuwy, który aż 15 swoich walk wygrywał przez KO. Na 2 minuty przed końcem pierwszej rundy to nasz zawodnik ruszył do ataku i seria ciosów na głowę "posadził" anglika na matę. Ten jednak zdołał przetrwać napór Błachowicza. 

Do drugiego starcia Manuwa wyszedł mocno rozdrażniony i to on w początkowej fazie był groźniejszy. Później jednak do głosu zaczął dochodzić Janek, który zadawał zdecydowanie więcej ciosów. Na 20 sekund przed końcem rundy Manuwa posłał potężne kopnięcie na głowę Błachowicza, który zachwiał się na nogach.

Na trzecią rundę obaj wyszli już mocno zmęczeni. Anglik dość mocno krwawił i był wyraźnie zaskoczony tak dobrą postawą zawodnika, którego 3 lata temu zdecydowanie pokonał. Polak ponownie trafiał seriami, natomiast Manuwa odpowiadał jedynie pojedynczymi ciosami lub kopnięciami, które jednak na naszym zawodniku nie robiły większego wrażenia. Gdy w końcówce walki Błachowicz udanie sprowadził rywala do parteru jasne stało się, że i ta runda zostanie zapisana na konto Janka i nic nie może odebrać mu wygranej z Manuwą. Podobnie jak i my sędziowie byli jednomyślni i orzekli wygraną zawodnika z Cieszyna.

Błachowicz sprawił niemałą niespodziankę pokonując aktualny numer 4 w rankingu wagi półciężkiej. Spodziewamy się sporego awansu naszego zawodnika, a w przyszłości być może walki z kimś z pierwszej trójki rankingu.
źródło: SportSlaski.pl
autor: Michał Piwoński

Przeczytaj również