Zadanie na niedzielę. To jeszcze nie koniec, ale czas się obudzić!

24.09.2017
Koszmarny start sezonu nie musi jeszcze świadczyć o tym, że przed chorzowskim Ruchem na dalszą fazę rozgrywek roztacza się tylko czarny scenariusz. Gdyby nie ujemne punkty z którymi do zmagań startowali podopieczni trenera Krzysztofa Warzychy, przy Cichej mogliby nawet wciąż zachowywać względny spokój. Trzeba jednak zacząć punktować, by nadzieje na zachowanie I-ligowego bytu żyły w Chorzowie nieco dłużej, niż do końca rundy jesiennej.
Norbert Barczyk/PressFocus
Tylko ostatnie dziesięciolecie pokazuje, że beznadziejna pierwsza ćwiartka sezonu - a już tyle mają przecież za sobą nasi I-ligowcy - nie musi kończyć się czerwcową katastrofą. Ba - bywało nawet, że przed spadkiem ratowali się ci, którzy rozgrywki zaczynali jeszcze gorzej od chorzowian. W sezonie 2010/11 Dolcan Ząbki miał po 9 kolejkach ledwie 2 punkty, a mimo to zachował status I-ligowca. Jeszcze bardziej spektakularnie wyglądał powrót do świata żywych w wykonaniu MKS-u Kluczbork - 8 lat temu ekipa z województwa opolskiego w 9 spotkaniach również ugrała 2 oczka, a sezon skończyła na wysokim, szóstym miejscu. Jak w trakcie ostatniej dekady wyglądał dorobek największych słabeuszy na analogicznym do obecnego etapie rozgrywek?
 
2016/17 - Stal Mielec 5 pkt, 4pkt straty
2015/16 - Rozwój Katowice, 7pkt, 2 pkt straty SPADEK
2014/15 - GKS Tychy, 7 pkt, 1pkt straty SPADEK
2013/14 - Miedź Legnica, 5pkt, 2pkt straty
2012/13 - Polonia Bytom, 2pkt, 6 pkt straty SPADEK
2011/12 - KS Polkowice, 4pkt, 5 pkt straty SPADEK
2010/11 - Dolcan Ząbki, 2pkt, 7 pkt straty
2009/10 - MKS Kluczbork, 4pkt, 6 pkt straty
2008/09 - Dolcan Zabki, 5 pkt, 5 pkt straty
2007/08 - Kmita Zabierzów, 2pkt, 6 pkt straty
 
Jak widać - dla Ruchu szanse na ratunek są i to wciąż całkiem spore! Haczyków w powyższej wyliczance jest jednak co najmniej kilka. Po pierwsze takiej degrengolady finansowej jak przy Cichej nie przeżywał żaden z wymienionych, a uratowanych ostatecznie klubów. Po drugie boiskowy dorobek to jedno, a strata do miejsc gwarantujących utrzymanie drugie. 4 punkty po 9 meczach sezonu nie brzmi jeszcze tak przerażająco, jak aż 12-punktowa strata chorzowian do "bezpiecznych" na dziś Wigier Suwałki i Pogoni Siedlce.

Właśnie starcie z siedlczanami może być dla "niebieskich" jednym z kluczowych tej jesieni. Na stratę punktów nie mogą sobie pozwalać, porażka zwiększy ich dystans do bezpiecznej strefy do rozmiarów prawdziwej przepaści. Pogoń to jednak jedna z drużyn w zdecydowanym zasięgu ekipy trenera Juana Ramona Rochy. Podopieczni trenera Adama Łopatko na swoim boisku wygrali dopiero raz, 2 tygodnie temu ogrywając 1:0 Stomil Olsztyn. W czterech meczach w Siedlcach padło dotychczas raptem 6 goli - 3 razy cieszyli się gospodarze, tyle samo - goście.

Dwa ostatnie mecze, poza wyraźnymi mankamentami "niebieskich" pokazały również, że w tej drużynie drzemie potencjał. Jakże inne byłyby nastroje przy Cichej, gdyby zamiast punktu ugranego w ostatnich dwóch meczach, na konta chorzowian powędrowało całkiem zasłużone 6 oczek. Juan Ramon Rocha po starciu z Górnikiem Łęczna żartował, że powinien wysłać pismo z wnioskiem o skrócenie meczów Ruchu do 80 minut, Vilim Posinković przytaczał docinki mówiące o tym, że chorzowianie powinni przerzucić się na grę w hokeja bo tam mecz trwa tylko godzinę.

Zabawne? Ani trochę. W Chorzowie nie maja już czasu na żarty. Nie ma też czasu na kompromisy. Po pierwsze - trzeba grać do końca, z czym "niebiescy" mają potężny problem. 10 z 15 goli stracili w tym sezonie w trakcie ostatniego kwadransa. Po drugie - trzeba znaleźć sposób na dwójkę ludzi, którzy "robią" w Siedlcach grę do przodu: doświadczonego Dariusza Zjawińskiego (kiedyś Legia, Arka, Cracovia) i utalentowanego Grzegorza Tomasiewicza, który na podbój dorosłego futbolu kiedyś wyruszał z Chorzowa do warszawskiej Legii. Po trzecie - trzeba przechytrzyć całkiem solidnie grającą u siebie defensywę Pogoni, dowodzoną przez 34-letniego Mateusza Żytko, który wraca do składu po czerwonej kartce obejrzanej ze Stomilem. Wreszcie po czwarte - i chyba kluczowe - czas przestać mówić o pechu i zdiagnozować problemy zespołu.

Misja niewykonalna? Z pewnością nie, za to niewątpliwie trudna. Podobnego zdania są zresztą choćby analitycy Fortuny. Na niedzielną wygraną gospodarzy przewidzieli kurs na poziomie 1.95, za dużo mniej prawdopodobne uznając przełamanie chorzowian (kurs: 3.5). Początek meczu Pogoni Siedlce z Ruchem Chorzów w niedzielę, o godzinie 16:00.
autor: ŁM

Przeczytaj również