"Wygraliśmy drugą połowę". Bez punktów, ale bez kompromitacji

09.05.2018
Ruch Chorzów z 17 porażką na boiskach Nice I ligi. Tym razem podopieczni trenera Dariusza Fornalaka dali się pokonać Rakowowi Częstochowa. Uniknęli za to kolejnej kompromitacji, którą zwiastowały pierwsze fragmenty spotkania.
Norbert Barczyk/PressFocus
0:6 z Pogonią Siedlce, 1:6 z Miedzią w Legnicy, 0:2 z Puszczą Niepołomice. Kibice Ruchu pogodzili się już ze spadkiem do II ligi, liczą już jedynie na to że do końca rozgrywek obędzie się bez następnych wstydliwych rezultatów. Tymczasem przy Limanowskiego długo zapowiadało się na kolejny piłkarski "oklep". Gospodarze wykorzystali już pierwszą okazję na gola - po rzucie rożnym na raty do bramki Nikołaja Bankowa trafił Artiom Rachmanow. Najpierw piłka po jego uderzeniu dobiła się od poprzeczki, ale poprawka wylądowała już w siatce. Kwadrans później Jose Embalo wykorzystał prostopadłą piłkę od Miłosza Szczepańskiego i było już 2:0. "Niebieskich" przed przerwą mogli jeszcze pognębić Dariusz Formella i Andrzej Niewulis, ale uderzenie tego pierwszego świetnie bronił Bankow, a po strzale defensora Rakowa piłka poleciała tuż obok słupka. Goście Mateusza Lisa realnie postraszyli w tym czasie raz - po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Miłosz Trojak uderzeniem głową omal nie zaskoczył golkipera częstochowian.

Po zmianie stron Raków stopniowo przestawał forsować tempo, oddając coraz więcej pola przyjezdnym. Mimo to w 58. minucie powinno być 3:0 dla gospodarzy - po akcji Embalo znakomitej szansy nie wykorzystał Formella, trafiając w poprzeczkę. Trener Dariusz Fornalak decydował się na zmiany - bardziej doświadczonych kolegów zastępowali młokosi: Patryk Sikora i Dominik Małkowski. "Niebiescy" nacisnęli i pokusili się o bramkę kontaktową - po akcji Jakuba Kowalskiego piłki dotknął Mateusz Majewski, futbolówka spadła na nogę Mateusza Hołowni który bez większych kłopotów pokonał Mateusza Lisa. W samej końcówce w szansę na dobicie Ruchu miał Piotr Malinowski, ale nie zdołał pokonać Bankowa. - Wygraliśmy drugą połowę i to jakiś plusik przed nadchodzącymi derbami z GKS-em - próbował pocieszać się po spotkaniu Kowalski. - Nasza młodzież pokazała w drugiej połowie, że jest dla nas światełko - dodawał trener Fornalak.

Chorzowianie w praktyce są już jednak pogodzeni ze spadkiem z ligi. Do zdobycia mają jeszcze 12 punktów, tymczasem ich strata do zajmującego miejsce barażowe Górnika Łęczna wynosi aż 10 oczek. W najbliższą sobotę czekają ich prestiżowe derby z GKS-em Katowice. To dla niuch ostatnia w tym sezonie okazja na sprawienie choćby odrobiny radości fanom 14-krotnych Mistrzów Polski. Raków mimo nieudanej wiosny wygraną z "Niebieskimi" wraca tymczasem do gry o awans do Ekstraklasy.

Raków Częstochowa - Ruch Chorzów 2:1 (2:0)
1:0 - Artiom Rachmanow 5'
2:0 - Jose Embalo 22'
2:1 - Mateusz Hołownia 77'

Raków: Lis - Rachmanow, Niewulis, Góra - Mondek, Szczepański (84' Łabojko), Figiel, Sapała, Formella (66' Tomalski), Malinowski - Embalo (76' Czerkas). Trener: Marek Papszun.
 
Ruch: Bankow - Kamarnicki, Kulejewski, Marković (63' Sikora), Hołownia - Kowalski, Trojak (66' Małkowski), Urbańczyk, Bogusz (74' Walski), Mello - Majewski. Trener: Dariusz Fornalak.

Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock)
Żółta kartka: Góra (Raków)

autor: ŁM

Przeczytaj również