Wspomnienia z walki o klub

27.07.2015
Dokładnie trzy lata temu odbyło się posiedzenie rady miasta, podczas którego radni wyrazili stanowczą chęć pomocy dla ratowania klubu, który znalazł się wtedy na ostrym zakręcie. Wcześniej jednak możliwych było kilka scenariuszy, w tym te najczarniejsze...
Kilkanaście dni temu prezydent miasta Katowice ogłosił projekt, w ramach którego na dobre ma odżyć lokalne środowisko sportowe. O najwyższe cele mają walczyć piłkarze, siatkarze, hokeiści, zapaśnicy oraz szachiści. Wszystko to pod jednym herbem – GKS-u Katowice.
Dziś w Katowicach ze spokojem mówi się o  otrzymaniu licencji na nowy sezon czy relacjach z miastem, a kibice pierwszy raz od dawna mogą ze przyglądać się ruchom transferowym bez zbędnego zaniepokojenia. Fani cieszą się z awansu do kolejnej rundy Pucharu Polski po wczorajszym zwycięstwie nad Rozwojem Katowice i z jeszcze większą nadzieją patrzą w przyszłość.
Nie da się ukryć, że nad Bukową 1 zaczyna mocniej świecić słońce, mimo że trzy lata temu miała tutaj miejsce prawdziwa burza.
Ireneusz Król, właściciel Centrozapu miał w planie połączyć GKS Katowice z Polonią Warszawa i na licencji tego drugiego klubu wystawić w Ekstraklasie zespół pod nazwą "KP Katowice". Szybko jednak wybuchła medialna wrzawa, a kibice wyrazili swój sprzeciw przeciwko takiej polityce właściciela klubu.
To właśnie 25.07.2012 roku kilkuset kibiców GieKSy protestowało przed Urzędem Miasta przeciwko planom połączenia katowickiego klubu z Polonią Warszawa, a w konsekwencji powołania do życia „KP Katowice”.
Ale po kolei. 18-ego lipca 2012 roku około 400 fanów trójkolorowych zgromadziło się pod stadionem, by nie dopuścić do przeprowadzenia ostatniego treningu przed wyjazdem drużyny na zgrupowanie.
Pojawiły się wtedy stosowne transparenty, przyśpiewki oraz race. Fani poprosili również  piłkarzy, by Ci nie występowali w sparingach w koszulkach z herbem GKS-u.
Pięć dni później przeciwnicy Ireneusza Króla protestowali również pod jego domem. Fani GieKSy przynieśli ze sobą atrybuty, które odnosiły się do wizji spokojnych, sielankowych meczów rozgrywanych przez KP Katowice, między innymi piłkę plażową, kiełbasę z grilla czy płyty z przebojami disco-polo. Ponadto można było zobaczyć duży transparent „Wielka Piłka Dla Irka” oraz ogromną, tekturową…. monetę o nominale 1zł. Kibice domagali się, by Król właśnie za taką kwotę oddał klub w ręce miasta.
Działania kibiców przyniosły oczekiwane rezultaty i już tego samego dnia pojawiały się pierwsze doniesienia prasowe, w których przewijała się chęć rezygnacji z GKS-u przez Króla.
Największa i nawjażniejsza manifestacja odbyła się jednak 25-tego lipca, pod Urzędem Miasta Katowice. Podczas trwającej XXV sesji rady miasta, która poświęcona była sytuacji GKS-u.
Radni wyrazili jasną chęć pomocy dla klubu i podjęli działania, które miały na celu uratowanie GieKSy.
„Walka była żmudna, ale wiedzieliśmy, że wygramy. Nigdy pieniądze i własne, ciemne interesy, nie pokonają ludzi robiących czegoś dla idei”- Tak z perspektywy czasu komentuje tamte wydarzenia Piotr Koszecki, prezes Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK1964”.
Trudno nie odnieść wrażenia, że pomimo przeciągającej się sprawy budowy stadionu, wciąż istniejącym długu oraz braku sportowego awansu do ekstraklasy w GKS-ie jest dziś o wiele lepiej, a przede wszystkim stabilniej.
Zarząd klubu oraz dział sportowy ma teraz najlepsze od wielu lat warunki, by ze spokojem organizacyjnym wprowadzić GKS do elity. Jeśli to się stanie, to nad Bukową słońce zaświeci już pełnym blaskiem...
źródło: SportSlaski.pl
autor: Marcin Gruszczyński

Przeczytaj również