Wróci wiara? Musi, jeśli chcą dogonić Gwardię!

16.03.2017
- Myślę, że wygraliśmy zasłużenie. Wierzę, że drużyna uwierzy w siebie - powiedział po wczorajszej wygranej z KPR-em Legionowo trener Ryszard Skutnik. Jego zespół wygrał u siebie po raz pierwszy w tym roku.
Łukasz Laskowski/Press Focus
Pierwsza połowa spotkania NMC Górnika Zabrze z KPR-em Legionowo układała się po myśli gospodarzy do momentu kontuzji Iso Sluijtersa. Gdy Holender opuszczał plac gry, "Trójkolorowi" prowadzili 12:9. Nagle przyszło załamanie. - Wiedzieliśmy, że będzie to ciężkie spotkanie. Legionowo jest ograne w Superlidze. Ostrzegałem zawodników, że musimy od samego początku przejąć inicjatywę, narzucić swoje tempo, bo inaczej mogą być problemy. Końcówka pierwszej połowy była tragiczna. Przy 12:9 wziąłem czas i mówiłem, żebyśmy to dograli, to każdy zaczął grać sam. Goście skrzętnie z tego skorzystali - opisał pierwszą część, przegraną 12:15, trener Ryszard Skutnik.

W drugich 30 minutach gry nie było już takiego przestoju i zabrzanie szybko odrobili straty, a następnie powiększali swoje prowadzenie. - Bardzo dobra druga połowa w wykonaniu zabrzan - pochwalił gospodarzy trener ekipy z Legionowa. - Niestety, nie wytrzymaliśmy tempa tego spotkania i popełniliśmy kilka albo nawet kilkanaście głupich błędów. Zostaliśmy skarceni. Za łatwo to Górnikowi wyszło - przyznał Robert Lis. Warto podkreślić, że szkoleniowiec nie miał zbyt szerokiego pola manewru. Do dyspozycji miał 11 zawodników, w tym dwóch bramkarzy.

- Po przerwie nastąpiła mobilizacja. Legionowo trochę osłabło, a my ruszyliśmy. Było szybsze poruszanie się w obronie, dzięki czemu wyprowadzaliśmy kontry, z których zdobywaliśmy bramki. Myślę, że wygraliśmy zasłużenie. Wierzę, że drużyna uwierzy w siebie - podsumował Skutnik, którego zawodnicy przerwali passę trzech domowych porażek z rzędu.

Następny mecz NMC Górnik rozegra w niedzielę. Do Zabrza przyjedzie druga drużyna grupy pomarańczowej - Azoty Puławy. O punkty będzie bardzo ciężko, ale "Trójkolorowi" nie mogą pozwolić sobie na straty przed własną publicznością, jeśli myślą o wyprzedzeniu Gwardii Opole, do której tracą obecnie jedno "oczko". Do końca fazy zasadniczej zostały cztery spotkania.
autor: Adrian Waloszczyk

Przeczytaj również