Woś trafił na „pseudolekarza”

24.11.2008
Pomocnik Odry Wodzisław Jan Woś ma złamaną kość jarzmową w kilku miejscach i czeka na operację. - Na pierwszym zdjęciu jeden z pseudolekarzy stwierdził, że kość jest cała - mówi.
Woś miał przejść operację dzisiaj, ale ostatecznie została ona przełożona na wtorek. - Czekam już na zabieg ponad tydzień, ale kolejki nie da się przeskoczyć. Są to skomplikowane operacje i jak są zaplanowane trzy lub cztery na jeden dzień to wystarczy, że jedna się przeciągnie i kolejna jest przekładana na następny dzień - tłumaczy pomocnik z Wodzisławia.

Przypomnijmy, że zawodnik doznał złamania kości jarzmowej po zderzeniu z Michałem Pazdanem w meczu przeciwko Górnikowi Zabrze. - Pierwsza diagnoza naszego lekarza, Ryszarda Zakrzewskiego, była prawidłowa. Później na pierwszym zdjęciu jeden z pseudolekarzy stwierdził, że wszystko jest w porządku - złości się Woś. - Czułem się średnio i postanowiliśmy zrobić kolejne prześwietlenie. Na zdjęciu wyraźnie widać, że kość jest złamana w przynajmniej dwóch-trzech miejscach - dodaje.

Zawodnik czuje się dobrze, ale czeka go teraz przerwa w treningach. - Uraz jest bardzo poważny. Wydaje mi się, że przez sześć tygodni Jasiu nie będzie mógł nic robić - ocenia szkoleniowiec Odry, Ryszard Wieczorek. Bardziej optymistycznie do sprawy podchodzi natomiast sam zawodnik. - Mam nadzieję, że po dwóch tygodniach będę mógł już indywidualnie trenować. W moim wieku byłoby już niebezpiecznie zrobić sobie dłuższą przerwę od piłki - mówi z uśmiechem. - Skoro trenowałem ze złamaną kością to dlaczego nie mógłbym ćwiczyć po zabiegu? Jestem więc dobrej myśli, ale zobaczymy co powiedzą lekarze - kończy doświadczony pomocnik.
autor: Sebastian Skierski

Przeczytaj również