Wielka draka o "Aleksa". Wczoraj w Gwarku, dziś w Koszalinie!

17.03.2017
Kto by pomyślał, że o Aleksandra Januszkiewicza do ostatnich dni transferowego okienka będzie walczyć tylu zainteresowanych. Ostatecznie były już piłkarz bytomskiej Polonii wyjeżdża ze Śląska, choć jeszcze w piątek o pozyskaniu zawodnika informował Gwarek Tarnowskie Góry.
Łukasz Laskowski/PressFocus
"Już teraz śmiało możemy stwierdzić, że będzie sporym wzmocnieniem naszego klubu" - czytamy na oficjalnej stronie śląskiego IV-ligowca w informacji zamieszczonej w piątkowy wieczór. Mowa o Aleksandrze Januszkiewiczu. Tymczasem na inaugurację ligi 23-latek nie zagrał. I nieprzypadkowo - dziś do rozgrywek zgłosiła go bowiem... III-ligowa Gwardia Koszalin.

Jak to możliwe? Januszkiewicz od dłuższego czasu negocjował z Gwarkiem Tarnowskie Góry. Miał być dużym wzmocnieniem walczącego o awans szczebel wyżej klubu. W grę wchodziło wypożyczenie, ale piłkarz na taką formę transferu nie zamierzał się zgadzać. Januszkiewicz, który już na początku zimowych przygotowań przy Olimpijskiej usłyszał od trenera Andrzeja Orzeszka, że nie będzie mieć dużych szans na grę w Polonii ostatecznie rozwiązał umowę z klubem 28 lutego. W tym momencie stał się wolnym zawodnikiem.

Piłkarz, choć zamierzał pomóc w grze o awans Gwarkowi, w Tarnowskich Górach umowy nie podpisał, bo... ta nie była jeszcze gotowa. W międzyczasie działacze IV-ligowca zgłosili go jednak jako swojego gracza do Śląskiego Związku. Jak tłumaczą - na podstawie oświadczenia woli. Stosowne podpisy miały być przecież tylko formalnością. Ponieważ Januszkiewicz miał przez najbliższe miesiące grać na karcie amatora, Śląski Związek zarejestrował go już nawet do rozgrywek ufając deklaracjom działaczy Gwarka! - Wtedy zwrócił się do nas sam zawodnik  że został zgłoszony bezpodstawnie i nasza decyzja została unieważniona - tłumaczy prezes Śląskiego ZPN, Henryk Kula. Tymczasem piłkarz miał już wówczas propozycję "last minute" z walczącej o awans do II ligi Gwardii Koszalin. Poinformował więc Związek, że w Tarnowskich Górach niczego nie podpisywał i śląscy działacze w pośpiechu musieli sprawę "odkręcać". 

Po całej awanturze pozostał ogromny niesmak. W Związku narzekają, że zaufali klubowi, który nie miał pełnych podstaw do zgłaszania piłkarza do rozgrywek. W Gwarku, bo czują się zwyczajnie oszukani przez piłkarza z którym ustalili warunki na jakich miałby grać w Tarnowskich Górach. To IV-ligowiec miał pomagać w rozmowach z bytomską Polonią, by ta zgodziła się na rozwiązanie umowy z Januszkiewiczem. Kiedy się udało, "Aleks" trafił na... drugi koniec Polski. - Dla mnie to jest chamstwo! Ja nie potrafiłbym na jego miejscu spojrzeć w lustro - irytuje się trener Krzysztof Górecko, któremu 23-latek jeszcze w piątek obiecywał, że w poniedziałek stawi się na treningu. Potem miał przestać odbierać telefon.
autor: Łukasz Michalski

Przeczytaj również