Walka jak na play-offy przystało

22.02.2017
W pierwszym meczu ćwierćfinałowym GKS Tychy nie zagrał wielkiego meczu, ale i tak pewnie pokonał Taurona KH GKS Katowice. - Zagraliśmy na miarę naszych możliwości - przyznał trener katowiczan, Jacek Płachta.
Łukasz Sobala/Press Focus
Zdecydowany faworyt tej rywalizacji długo szukał sposobu na ambitnych gości. Premierowa bramka padła dopiero w drugiej tercji, która zakończyła się prowadzeniem gospodarzy 2:1. W trzeciej tercji zwycięstwo GKS-u Tychy przypieczętował dwoma trafieniami - w tym jednym przy wycofanym bramkarzu - Jakuba Witeckiego.

Sam wynik może wskazywać, że było łatwo, miło i przyjemnie. Ekipa gospodarzy wskazuje jednak, że tak nie było. - To było dla nas ciężkie spotkanie, ale w play-offach łatwych nie będzie. Tutaj jest walka od początku do końca. W pierwszych meczach tej fazy drużyny mają nadzieję, że przejdą dalej. Cieszymy się, że odnieśliśmy zwycięstwo po ciężkiej walce, trudnym meczu i szykujemy się na kolejny pojedynek, bo łatwiej na pewno nie będzie - zapewniał drugi trener, Krzysztof Majkowski.

Zdaniem opiekuna drużyny z Katowic kluczowe były kary. Przyjezdni na ławce kar musieli spędzić 12 minut. - Zagraliśmy na miarę naszych możliwości, ale żeby pokonać taką drużynę, to było za mało. Decydujące była gra w przewadze tyszan. Musimy wystrzegać się kar, bo GKS dobrze to wykorzystuje. Jest 1:0 dla Tychów, ale jutro zaczynamy nowy dzień - powiedział po meczu trener GieKSy, Jacek Płachta.

Przeczytaj również