Waldemar Fornalik szuka rozwiązań. "Ja się nie poddaję"

05.12.2016
- Ja się nie poddaję. Będziemy konsekwentnie szukać lepszych rozwiązań i zmian, które dadzą poprawę jakości i punkty - zapewniał po porażce z Arką Gdynia trener chorzowskiego Ruchu, Waldemar Fornalik.
Norbert Barczyk/PressFocus
Przed meczem obie ekipy znajdowały się w trudnej sytuacji. Arka fatalnie grała dotychczas na wyjazdach, Ruch nie potrafił wykorzystywać atutu swojego boiska. Po końcowym gwizdku sędziego Zbigniewa Dobrynina zadowoleni byli tylko przyjezdni. - W końcu wygraliśmy mecz. Po ośmiu kolejkach pierwszy raz zdobyliśmy punkty w bardzo ważnym spotkaniu. Obie drużyny były przed pierwszym gwizdkiem w trudnej sytuacji, ale my dobrze weszliśmy w mecz, szybko wyszliśmy na dwubramkowe prowadzenie. Dowieźliśmy wygraną do końca i choć były mankamenty cieszymy się, że możemy odetchnąć - przyznawał trener Arki, Grzegorz Niciński.

- Nasza ocena meczu nie może być dobra. Straciliśmy bramkę już w trzeciej minucie i powiedziałem chłopakom, że zawiodła odpowiedzialność. Skoro na treningach ćwiczymy stałe fragmenty gry i wszystko jest rozpisane co do joty, a ktoś nie wywiązuje się z zadań to świadczy o braku odpowiedzialności - denerwował się Waldemar Fornalik, który miał też obiekcje co do kilku decyzji sędziego. - W powtórkach widać że sędzia mógł podyktować rzut karny na Łukaszu Surmie, a później podyktował "jedenastkę" przeciwko nam. W drugiej połowie otworzyliśmy grę idealnie, a potem brakło trochę precyzji i skuteczności. W samej końcówce znowu kontrowersja, bo Michał Helik dostał łokciem w twarz a arbiter nie zareagował. Nieszczęście gotowe - komentował poniedziałkowe spotkanie trener Fornalik.
autor: ŁM

Przeczytaj również