W Zabrzu nie nawijali makaronu na uszy

09.02.2016
W zabrzańskim Domu Muzyki i Tańca odbyła się prezentacja Górnika. Od samego początku dało się wyczuć, że wszyscy żyją już Wielkimi Derbami Śląska.
Górnik Zabrze
- To wyjątkowa prezentacja - podkreśliła na samym początku, otwierająca imprezę, Małgorzata Mańka-Szulik. Wyjątkowa, bo zapowiadająca niezwykle ważną rundę dla Górnika. Nie tylko z powodu zajmowanego miejsca w tabeli i walki o utrzymanie, ale też z racji oddania do użytku trzech - już kompletnych - trybun, dzięki czemu mecze "Trójkolorowych" ponownie będzie mogła oglądać większa liczba kibiców. - Jestem przekonana, że, jak przed laty, obiekt będzie wypełniony i pełen pozytywnej energii - przyznała prezydent Zabrza, która stwierdziła również, że decyzja o modernizacji nie była łatwa do podjęcia.

- Jak widzę te tłumy, które zgromadziły się tu i jak obserwuję sprzedaż biletów, to ciśnie się na usta jedno, krótkie zdanie: brawo Zabrze, brawo Górnik - rozpoczął swoje przemówienie prezes klubu Marek Pałus. - Wszyscy bardzo się cieszymy, ale czujemy w klubie ciężar odpowiedzialności, bo od 21 lutego już nic nie będzie takie samo. Chcielibyśmy, żeby w niedalekiej przyszłości takie same jak wiele lat temu były wyniki, kiedy Górnik kolekcjonował "gwiazdkę" po "gwiazdce" - powiedział, dodając, jak ważne jest wsparcie miasta oraz kibiców. - Liczę na to, że wiosna będzie nasza - zakończył.

Ze strony sztabu szkoleniowego i piłkarzy nie było już mowy o "gwiazdkach" w przyszłości. Przywitany owacją na stojąco, podobnie jak Radosław Sobolewski i Łukasz Madej, Adam Danch stwierdził wprost: - Nie będę nawijał makaronu na uszy. Wiemy, jaka jest sytuacja i o co gramy - krótko i rzeczowo kapitan Górnika dał do zrozumienia, że wiosną po prostu trzeba dawać z siebie wszystko i wygrywać kolejne mecze. Sporo mowy było o Wielkich Derbach Śląska, nawet więcej niż o pierwszym spotkaniu, które zabrzanie stoczą w sobotę, w Krakowie.

Drużyna pojawiała się na scenie formacjami, a między ich prezentacjami odbywały się krótkie występy - młodych mażoretek z Gliwic i piłkarskiego freestyle'u. Sporo uśmiechów wywoływały filmiki z GórnikTV, które nakręcone zostały w Hiszpanii, gdzie Górnik przygotowywał się do piłkarskiej wiosny. Kibice oklaskami nagrodzili fragment ze sparingu, w którym Adam Danch po profesorsku zatrzymał atak rywala, efektownie ograł go i ruszył na bramkę przeciwnika. Podobnie nagradzani byli zagraniczni zawodnicy, którzy z publicznością witali się po polsku. Pokazać się nie mogli chory Paweł Golański oraz przebywający na zgrupowaniu reprezentacji swojego rocznika Bartłomiej Gajda.

Po oficjalnej części prezentacji, kibice zostali na widowni, by nagrać pieśń, która będzie odgrywana przy wyjściu piłkarzy na boisko. Zanim jednak 21 lutego hymn zabrzmi z głośników, fani spotkają się dzień wcześniej na turnieju Torcida Cup. Tę międzynarodową imprezę reklamowali członkowie sztabu szkoleniowego i piłkarze, którzy na scenie otrzymywali - zamiast tradycyjnej koszulki piłkarskiej - okazjonalny t-shirt. Koszulkę z numerem "105" (nr WDŚ, które odbędą się za kilkanaście dni) otrzymała Mańka-Szulik, a tradycyjną "12" odebrali przedstawiciele stowarzyszenia kibiców.
źródło: SportSlaski.pl

Przeczytaj również