W Tychach protokół nadal niepełny? Dwóch w tej rundzie już nie zagra

17.09.2009
- 18-tu może już będzie, ale bez dwóch napastników - mówi Mirosław Smyła, trener GKS-u Tychy, przed sobotnim spotkaniem z Miedzią Legnica. Nie zagra również lider zespołu - Krzysztof Bizacki.
Podczas dwóch ostatnich pojedynków tyszanie nie byli w stanie skompletować pełnej 18-tki meczowej. - Kontuzje oraz kartki znacznie uszczupliły nam kadrę - tłumaczy Smyła. - W sobotę może już będzie komplet, ale z pewnością bez Roberta Wojsyka i Łukasza Weseckiego - dodaje. Dlaczego? - Dziś przejdę zabieg stawu kolanowego. Badanie wykazało uszkodzoną łąkotkę oraz więzadła przednie i poboczne - opowiada Wesecki. - Następnie czeka mnie 5-tygodniowa rehabilitacja. Chciałbym wrócić na końcówkę rundy, ale wszystko będzie zależało od lekarza. Lepiej chwilę później, niż dzień za wcześnie - tłumaczy 30-latek.

Drugiego z zawodników również nie zobaczymy do wiosny. - Roberta czeka najprawdopodobniej rekonstrukcja więzadeł. Wstępne badanie wykazało, że są zerwane. Czekamy teraz na ostateczną diagnozę. Jeżeli potwierdzi się czarny scenariusz, zostaniemy z dwoma napastnikami, w tym z przekwalifikowanym Mateuszem Żyłą - mówi szkoleniowiec.

Przypomnijmy, że Robert Wojsyk doznał kontuzji w pucharowym spotkaniu z Górnikiem Łęczna, w którym debiutował w barwach GKS-u. Z kolei Łukasz Wesecki nabawił się urazu w starciu z kolegą podczas treningu.

Mimo sporych kłopotów, w środowym pojedynku w Janikowie, piłkarze GKS-u poradził sobie wyśmienicie. Dzięki dwóm trafieniom Kasprzyka oraz jednym Wani i Bizackiego tyszanie wygrali 4-2. - Przeciwności losu cementują naszą drużynę. Chłopcy wiedzą, że muszą przetrwać ten ciężki okres i dają z siebie wszystko - cieszy się Smyła. Niestety, w sobotę nie zagra również lider zespołu. Popularny "Bizak" ujrzał 4 żółtą kartkę i czeka go przymusowy odpoczynek.
autor: Mariusz Polak

Przeczytaj również