Tyszanom w sukcesie nad "Jagą" miały pomóc kluby z... Manchesteru

24.09.2009
- Niestety, nie udało się skopiować kontrataku Craiga Bellamy'ego z Manchesteru City - żałował Mateusz Żyła, pomocnik GKS-u Tychy, po przegranym pucharowym meczu z Jagiellonią Białystok.
W awansie GKS-u do 1/8 Pucharu Polski miały pomóc angielskie kluby. - Na jednym ze spotkań z piłkarzami analizowaliśmy ostatni pojedynek Manchesteru United z Manchesterem City - zdradza Mirosław Smyła, szkoleniowiec tyszan. - Trener zwracał szczególną uwagę na grę obronną obu zespołów. Jak komunikują się obrońcy, jak zachowują się w danych sytuacjach. Jagiellonia przyjechała do nas w roli faworyta. Naszym zadaniem było skupienie się na defensywie i wyprowadzeniu zabójczej kontry. To właśnie chcieliśmy podpatrzeć - mówi Marcin Suchański, powracający między słupki po kontuzji.

- Szkoda, że nie udało się skopiować wyczynu Craiga Bellamy'ego - żałował Żyła. - Wykorzystał błąd przeciwnika i perfekcyjnie wykończył akcję. Pokazał, jak robią to najlepsi - dodał. - Dlatego właśnie akurat ten mecz rozłożyliśmy chłopakom na czynniki pierwsze. Jak uczyć się, to od gigantów futbolu - uśmiecha się Smyła.
autor: MAR

Przeczytaj również