Tychy - Słubice 1-2. GKS-owi zaszkodził sukces w Pucharze Polski?

15.08.2009
GKS Tychy w meczu z Polonią Słubice przez 45 minut gonił wynik. Był bliski wyrównania. Po dwóch czerwonych kartkach tyszanie kończyli jednak w dziewiątkę.
Problemy tyszan rozpoczęły się już w trakcie rozgrzewki. - Straciliśmy Suchańskiego, podstawowego bramkarza, który zgłosił kontuzję pleców - smucił się Mirosław Smyła, trener GKS-u. Kolejnym kłopotem okazał się pomocnik Polonii, Posmyk, który co rusz prawą stroną zagrażał bramce miejscowych. - Do trzech razy sztuka - cieszył się strzelec bramki, który Kojdeckiego pokonał w końcówce pierwszej połowy.

Wszystko mogło się zupełnie inaczej potoczyć, gdyby na początku spotkania Bizacki wykorzystał sytuację sam na sam. - Nie ma co gdybać, ale z pewnością mogliśmy ułożyć sobie mecz. Zagraliśmy jednak słabo i nie możemy mieć pretensji do nikogo prócz siebie - przyznał napastnik.

Po stracie bramki GKS ruszył do ataku. Jego akcje były zbyt wolne. Brakowało pomysłu na ich wykończenie. Przebudzenie nastąpiło dopiero, gdy rywale podwyższyli rezultat. Błąd Kopczyka i Kojdeckiego wykorzystał Sylla. Odpowiedział Wróbel, który ładnym strzałem głową dał nadzieję gospodarzom. W końcowych minutach bliscy szczęścia byli jeszcze Kopczyk i Babiarz, ale minimalnie się pomylili. - Chwała chłopakom, gdyż walczyli do ostatniej minuty, nawet w osłabieniu - chwalił Smyła. Tyszanie kończyli zdekompletowani, ponieważ Babiarz oraz Kasprzyk ujrzeli po drugim żółtym kartoniku i musieli opuścić boisko.

Głos trenerów

Marek Czerniawski (trener Polonii): Nie przyjechaliśmy się wcale bronić. W Częstochowie byliśmy zdecydowanie lepsi, a przegraliśmy. Dziś szczęście dopisało. Gdy wydawało się, że kontrolujemy spotkanie, straciliśmy bramkę i w końcówce zrobiło się nerwowo.

Mirosław Smyła
(trener GKS-u): Wymknęła się okazja bycia w czubie tabeli. Nie spodziewałem się, że 120 minut środowego mecz z Sandecją odbije się na dzisiejszej postawie. Zabrakło siły i dokładności. O stracie bramek zadecydowały indywidualne błędy.

autor: Mariusz Polak

Przeczytaj również