"Ten temat to jakiś żart". Tylko kto w Chorzowie żartował?

20.03.2018
- Nie zamierzamy zwalniać Rochy. Przecież nie będę rozstawał się z trenerem po jednej przegranej - dementuje pomysł zwolnienia Juana Ramona Rochy prezes Ruchu, Janusz Patermann. - To wszystko to jakiś żart - dodaje zaskoczony Grzegorz Kapica. Przy Cichej stanowczo dementują prasowe doniesienia, okazuje się jednak, że temat rozstania z Argentyńczykiem był czymś więcej niż tylko dziennikarską plotką.
Norbert Barczyk/PressFocus
To jakiś żart
Informacja o planowanych zmianach przy Cichej pojawiła się na łamach prasy wczoraj wieczorem. Kolejni dziennikarze powoływali się na źródła, według których posada Juana Ramona Rochy miała wisieć na włosku. Dziś w Chorzowie nikt nie przyznaje się do pomysłu zatrudniania nowego szkoleniowca na miejsce Argentyńczyka. - Pan wybaczy, ale rozmawiajmy o faktach. Nie żartujmy, bo w kategorii żartu odbieram cały ten temat - ucina sprawę dyrektor sportowy "Niebieskich", Grzegorz Kapica.

- Zastanawiamy się nad innymi rozwiązaniami, które mają na celu pomóc drużynie, ale to nie ma nic wspólnego ze zwolnieniem Argentyńczyka - deklarował z kolei na łamach "Przeglądu Sportowego" Paterman. Oficjalne dementi napłynęło w końcu ze strony internetowej "Niebieskich". "W związku z pojawiającymi się w niektórych mediach i portalach społecznościowych informacjami odnośnie zmian w sztabie szkoleniowym Ruchu Chorzów, informujemy, że trenerem pierwszej drużyny jest i będzie Chouan Ramon Rotsa. Żadne zmiany nie zaszły także wśród jego najbliższych współpracowników" - czytamy w oświadczeniu chorzowian.

Trzeba dyskutować
Enigmatycznie brzmi za to druga cześć wspomnianej publikacji. - W związku z trudną sytuacją sportową rozważane są różne warianty postępowania. Przypominamy jednak, że zespół pod kierunkiem aktualnych szkoleniowców zdobył na boisku 23 punkty. Zarząd apeluje do Kibiców „Niebieskich” o zaufanie do podejmowanych decyzji. Staramy się, by zawsze były należycie przemyślane i umotywowane. Nasze działania mają na celu wyłącznie dobro naszego Klubu, Ruchu Chorzów. Po wyjaśnienie tego fragmentu skierowano nas do rzecznika prasowego klubu. - W naszej sytuacji trzeba dyskutować, szukać pomysłów na to jak stworzyć drużynie jak najlepsze warunki do tego by walczyła o utrzymanie. Mogą być rozpatrywane różnorakie pomysły. To, że ktoś upublicznił jakiś element takich dyskusji i nadał mu w dodatku prawdopodobieństwo realizacji oznacza, że utraciliśmy kontrolę nad tym elementem, nad czym ubolewamy - tłumaczy Witold Jajszczok pośrednio przyznając, że w czyjejś głowie pomysł zwolnienia Rochy faktycznie kiełkował.

Kto, jak nie Rocha?
Cała sprawa na dziś wydaje się być zakończona. Juan Ramon Rocha, któremu zarzuca się podobno zbyt łagodne podejście do drużyny, pozostanie na swoim stanowisku. To z kolei - również zdaniem oburzonych wczorajszymi doniesieniami kibiców Ruchu - najrozsądniejsze rozwiązanie. Argentyńczyk objął zespół w krytycznej sytuacji, tymczasem pod jego wodzą drużyna ugrała 20 punktów, co w okresie pracy Rochy jest 9. wynikiem całej ligi. Mimo ubiegłotygodniowej porażki z Podbeskidziem trudno nie odnieść wrażenia, że to właśnie 63-letni szkoleniowiec pozostaje dziś największą gwiazdą Ruchu i największą nadzieją fanów na powodzenie misji w postaci utrzymania 14-krotnych Mistrzów Polski na zapleczu Ekstraklasy.
autor: Łukasz Michalski

Przeczytaj również