Ten gość jest wiosną niesamowity!

22.03.2017
Tytuł dotyczy zwycięzcy naszego cotygodniowego plebiscytu, ale... tak naprawdę jak ulał pasuje również do gracza, którego tym razem nieznacznie wyprzedził. Kolejny udany weekend dla śląskich drużyn sprawił, że z wyborem najlepszej naszym zdaniem piątki mieliśmy nie lada problem.
Łukasz Sobala/PressFocus


Gdyby trzeba było stworzyć definicję rezerwowego, podrzucilibyśmy video z meczu Piasta z Arką od momentu, gdy na boisku pojawił się "Jankes". Wchodził przy stanie 1:2, w pierwszym kontakcie z piłką doprowadził do wyrównania, a kwadrans później wywalczył rzut wolny, po którym gola na wagę trzech punktów zdobył Gerard Badia.



To, że Górnik zdominował środek pola w meczu z Sandecją to jego zasługa. Stoczył wiele twardych pojedynków z Wojciechem Trochimem, świetnie współpracował z innymi piłkarzami, tradycyjnie odbierał wiele piłek. W tym meczu udowodnił, dlaczego znajduje się w czołówce defensywnych pomocników ligi.



Ruch znowu tej wiosny nie traci bramki, choć tym razem lubinianie potrafili znaleźć patent na chorzowską defensywę, a brakowało im skuteczności. Mimo to trudno nie docenić postawy Michała Helika - pewny siebie, skuteczny w interwencjach, aż 17 razy przejmował piłkę na własnej połowie, a do tego wiedział co z nią zrobić - rzadko mylił się przy oddawaniu jej kolegą, wystrzegał się niepotrzebnych błędów. Kolejny bardzo dobry występ reprezentanta młodzieżówki.



"Dzień konia" może trafić się raz. Gerard Badia udowadnia, że jego genialny występ ze Śląskiem we Wrocławiu nie był dziełem przypadku, a po prostu znakomitej formy. Przeciwko Arce znowu to on przesądził o wywalczeniu przez Piasta trzech cennych punktów. Nie tylko zaliczył decydujące, kapitalne trafienie z rzutu wolnego - do swojego konta dopisał także asystę. W dodatku regularnie niepokoił golkipera przyjezdnych, aż sześciokrotnie próbując uderzeń na jego bramkę. Hiszpan to dziś ogromny atut w talii trenera Dariusza Wdowczyka.



Piłka szuka go w polu karnym, a skrzydłowy nie kombinuje - ma okazję, to strzela. Efekt? Trzeci mecz z rzędu z przynajmniej jednym golem. Grającą o awans Sandecję Nowy Sącz skarcił dwa razy, w tym raz w efektowny sposób - uderzył z około 25 metrów, "z powietrza". Trafienie zostało nominowane do bramki kolejki, a sam Wolsztyński przez wszystkich został wybrany bohaterem Górnika.

Przeczytaj również